Niecka Tarimska.

 

 

Tymczasem z chinskiego archeologicznego frontu przedostaje się coraz więcej wiadomości, to znaczy;  niezależni naukowcy po analizie i przewertowaniu znalezisk, w tym ludzkich zwłok - doskonale zachowanych w tym suchym klimacie i solnej ziemi – oraz tkanin i innych drobiazgów, doszli do zaskakujących dla niezorientowanych w temacie – wniosków ! Nie będę zawracał głowy tymi zwrotami, „Protokeltowie“, „Prototocharier“ „Protoirańczycy „Protoindogermanie i innych „proto“, które klasyfikuje nauka na podstawie n.p. badań lingwistycznych i innych, ponieważ nie ma to nic wspólnego z tym o czym ja piszę i co pisał Platon ; o „białych bogach“ parzących się ze śmiertelnymi i produkujących  pierwszych mieszańców, a więc,- tych wszystkich niezliczonych „proto“ !  Te zmumifikowane zwłoki0   tego nordyckiej rasy mężczyzny o wzroście 1.83m. i blond-brązowych włosach, 4.000 lat stare, znaleziono (wśród innych) w miejscowości Tczerczen, leżącej dokładnie na tym sławnym szlaku handlowym (Seidenstrasse), jej południowej odnodze okalającej pustynię Takla Makan, obszaru zwanego też Niecką Tarimską, należącego od 19 wieku do Chin. Zwłoki tego mężczyzny owinięte są tkaniną o intensywnym czerwonym kolorze, a ledwo widoczna (na tym zdjęciu) czerwona wstążka owinięta wokół głowy jest orginalna i ma przedziwdziałać opadnięciu dolnej szczęki.  Inne zwłoki, małego dziecka zawinięte szczelnie w tkaninę do złudzenia przypominającą szkocką kratę a na oczach znajdują się dwa niebieskie kamienie mające oznaczać niebieskie oczy.

Dziecko to pochowano w tej samej miejscowości co tego mężczyznę wyżej, lecz tysiąc lat później. U wszystkich odkrytych tam mumii zachowała się doskonale biała skóra a odcień włosów  wpada w czerwony. Po północnej stronie tej niecki  w odległości 650 km. od Tczerczen w  Urumczi  dokonano podobnych odkryć, identyczne w Turfan osadzie leżącej przy samym  północnym szlaku tej pradawnej drogi handlowej (???).  Te wykrzykniki umieściłem dlatego  bo  szlak ten w swym pierwotnym przeznaczeniu był „autostradą“ jednokierunkową,  z zachodu na wschód a nie odwrotnie. Inne zwłoki też w samym środku tej pustyni (Lou Lan). Tysiące innych  zakonserwowanych zwłok „białego człowieka“ leżą zapewne w dawnych wyschniętych oazach, zawianych piaskiem miastach i osiedlach. Niech spoczywają w spokoju.  Co na ten niezwykle ciekawy temat mają już do powiedzenia źródła niezależne ? Otóż ci odkopani tam ludzie i ich przodkowie zapoznali „Chinczyków“ z obróbką metali, kołem (ze szprychami), pismem i religią (buddyzmem, tak ! tak!), nauczyli ich jazdy konnej, pokazali siodło i t.d.,i t.p. Mit, że cywilizacja chinska rozwijała się sama, niezależnie od innej to zwykła bzdura, kiedy tam ci Tocharzy (  biali nosiciele cywilizacji w Azji), dotarli do Chinczyków,- szlifowali oni  właśnie kamienie. To samo w dzisiejszej Korei i Japoni. Bez udziału„białych bogów“ nie działo się nic na tej planecie, wszystko pochodzi w tej znanej dzisiejszej cywilizacji  od nich. Bez ich udziału  i wpływu nie byłoby dzisiaj nic, włącznie z tymi pochodnymi rasami ludzkimi.  Ten biały „Japończyk“ Ainu (niżej) należący dzisiaj do „azjatyckiej mniejszości“ to potomek Tocharów lub im podobnych Aryjczyków, ludzi zamieszkujących dawniej całą Japonią i Koreę. Ta mniejszość japońskiej ludności mieszka dzisiaj głównie w północnej części wyspy Hokaido.  Są już naturalnie mieszańcami i mówią po japońsku, ich przodkowie natomiast byli „czystej krwi“ mieszkańcami północnej Europy. Ta Story o  orientalnej cywilizacji i jej rzekomym wpływie na dzisiejszą cywilizację białych ludzi (Europejczyków), ta religia judeo-chrześcijańska sławiąca Boga zdziczałych pustynnych rozbójników  nie jest do utrzymania, i  prędzej lub później pęknie jak mydlana bańka.  Historia  przebiegała inaczej, to, że  ta prawdziwa  jest zwalczana i ukrywana  nie ma dla przyszłych pokoleń żadnego znaczenia, oni i tak dojdą prawdy. Dzisiejsze  pokolenia uległy propagandzie i nauce będących u władzy osobników, którym zależy tylko na „kapitale“ i władzy, a uniwersalne ludzkie wartości mają w d...,  nie można już ich uratować, niech więc dożyją swoich dni  w przekonaniu  o  swojej nie swojej cywilizacji.   Naukowiec pani Dr. Virginia Steen-McIntyre należy do tych prześladowanych osób która przedstawiła dowody  zupełnie nie pasujące do koncepcji całej zgraji politycznie poprawnych „naukowców” i ich chlebodawców. Jej relacja która ukazała się w VffG nr 3 i 4 1999 r. jest ewidentnym dowodem  panowania kriminalistów i kolejnym przykładem innego przebiegu wydarzeń na  tej planecie. Udowodniła, że kontynent amerykański zamieszkiwali ludzie już 250.000 tyś. lat temu, dokonała tego z całym zespołem innych specjalistów w tym antropologów, archeologów, geodetów i geologów. Ta jej fascynująca relacja- opowieść, zawierająca ogromny ładunek dramatyzmu i radości (odkrywania) jest jednorazowa i polecam każdemu z nią się zapoznać.  Przez dziesiątki lat amerykański naukowy establishment nabijał się z nich i ich odkryć,  nie dopuszczał do żadnej publikacji, ignorował i wyśmiewał. Można to w pewnym sensie zrozumieć, oni wszyscy tej zakodowanej liczbowej (12.000 tyś.lat osadnictwa w Ameryce) bariery nie byli w stanie mentalnie przekroczyć, szczególnie dlatego bo sami ustalili że te znalezione w „Starym Swiecie” narzędzia wytworzono dopiero przed 50.000 tyś lat i  zrobił je  homo sapiens sapiens, który według ich teorii pojawił się gdzieś w Eurasien przed około 100.000 lat.

Tymczasem team p. Stee-McIntyre potwierdził istnienie ludzkich narzędzi 250.000 lat temu i to w Meksyku. Ten sposób rozumowania i postępowania jest przykładem reakcyjnej nauki –do dzisiaj istniejącej -  która   skonfrontowana z faktami nie pasującymi do opracowanych przez nią teorii ,  wyrzuca po prostu dowody na śmietnik. Takie postępowanie w istocie jest w nauce częstsze niż na ogół się przyjmuje, a dotyczy głównie historii i archeologii. „Stary Swiat” to również Kraj Nadwiślański w którym dopiero przed 12 laty przestano ignorować znaleziska germańskie, do tego czasu chowano je w skrzyniach i przez prawie sto lat nie oglądały one dziennego światła. Wszystko co znaleziono uznawano automatycznie za słowiańskie i to w formie bezdyskusyjnej. Mam dowody że polscy archeolodzy i po 1990 tej przykrej maniery się nie pozbyli.

Główną postacią tej historii był jednak Meksykanin Juan Armenta Camacho, od niego się wszystko zaczęło. Wzrastał w Pueblo , jako młody chłopak biegał po okolicy i znalazł kość podobnego do słonia zwierzęcia w której tkwił czubek oszczepu wykonany z krzemienia. Prawdopodobnie ktoś i w jakimś czasie na to zwierzę polował. Kim jednak on był ?  I kiedy żył ? Ta kość i te pytania zadecydowały o tym że poświęcił całe swoje życie na rozwiązanie tej zagadki. Zebrał dziesiątki i setki kości i szkieletów mastadonów, wielbłądów, mamutów, koni ,antylop i wilków. Z czasem tym co robił i tym co znalazł oraz tym miejscem zainteresowali się specjaliści. Wspólnie z nim naukowcy znaleźli też narzędzia uformowane ludzką ręką. Na podstawie metody C14 i innych ustalono w końcu że niektóre kości i narzędzia liczą 250.000 lat. Na początku tych badań sami zaangażowani w tych pracach naukowcy  nie wierzyli metodom i sobie, bo w gruncie rzeczy zahaczało to wszystko o fantazję, okazało się w końcu prawdą.

Ta część kości  miednicy należy do mastadona który żył w środkowym Diluvium na południu Meksyku. Niedostrzegalne na tym zdjęciu są wygrawerowany  słoń i antylopa. Paleontolodzy tego słonia w Meksyku potwierdzili. Ten na rysunku ma parę kłów dużych i parę mniejszych. Wiek tego znaleziska , około 250.000 lat. W miejscu gdzie te odkrycia dokonano w Hueyatlaco znajdowano te dowody nie tylko na powierzchni lecz  w głębokich warstwach skalnych.

Juan Armenta Camacho znalazł też coś extra,  część mamuciej szczęki z tkwiącym w nim mistrzowsko wykonanym grotem oszczepu  z kamienia. Wiek znaleziska 250.000 lat. Trzeba mieć już dobrze wytrenowaną wyobraźnię  aby to pojąć i zrozumieć, lecz też  szczyptę zdrowego rozsądku i odwagi aby porzucić dotychczasowe uporczywie wciskane historyczne bzdury. Kto czytał pierwszą część tego cyklu zapewne zapamiętał tę figurkę kobiety znalezioną przez Francuzów w Izraelu, która też ma 250.000 lat.  To nie jest kwestia przypadku, tylko kolejnym dowodem tego, że wiedza nasza,  jeśli chodzi o czas przeszły sprowadza się do tego sławnego powiedzonka „wiem że nic nie wiem“ ! Człowiek dzisiejszy musi najpierw przekroczyć  pewien próg; mentalny, religijny, stereotypów, polityczny,  towarzyski i mityczny, wówczas zrozumie, że jego cywilizacja nie jest pępkiem Swiata, tylko  pozostałością  istniejących  dawniej cywilizacji z których każda mogła dysponować  takim samym czasem w swoim rozwoju jak dzisiejsza, zakładając, że te 40,000 lat które były jej do tego potrzebne  zostały przez uczonych poprawnie wyliczone. Wówczas mielibyśmy teoretycznie do czynienia z 5-cioma zaginionymi cywilizacjami o których nic nie wiemy! Jeśli jednak była to jedna, wówczas musimy założyć,  że ze względu na czas jaki miała do dyspozycji,  musiała dojść do niezwykle wysokiego poziomu, w której  techniczne osiągnięcia z których niektórzy są dzisiaj tak dumni  nie były jej nosicielom do niczego potrzebne, wystarczyło obywatelom tej cywilizacji,  że myśl się materializowała.  W obliczu tych wszystkich dokonanych odkryć, przenika nieśmiało z ust uzależnionych grup naukowców,  iż należy „przepisać historię”, przychodzi to im o tyle trudniej bo sami tą obowiązującą napisali i muszą w nią wierzyć mimo nowych dowodów zaprzeczających bronionym przez nich dogmatów.  Stanęli przed dylematem; utraty twarzy lub ogłoszeniem bankructwa. Jedno i drugie oznacza porażkę, wobec braku alternatywy będą bronić się do końca i to wszystkimi metodami z użyciem siły włącznie. Naukowcy-rewizjoniści mają przed sobą jeszcze długą drogę i ciężkie czasy, również jednak sporo radości i zabawy.- 01.03. 2002 donosi berlinska gazeta „BZ”: „ Z powodu 3.600 lat starego znalezionego przez amatorów-archeologów skarbu z brązu na terenie Sachsen-Anhalt, musi zostać napisana na nowo historia ludzkości w środkowej Europie. Ta ciężka szala z brązu upiększona złotem pokazuje słońce, księżyc i gwiazdy. Dotąd przyjmowano że astronomia w Europie środkowej w epoce wczesnego brązu była nauką na tym terenie nieznaną.”  

 

 T.v.R.