Rozpoznawanie historii.

 

„NATO przyniosło naszemu krajowi w tych 35 dniach więcej nieszczęścia niż armie Hitlera podczas czteroletniej okupacji. Naród nasz zadaje sobie dziwne pytania. My przypominamy sobie niektórych niemieckich generałów i niemieckiego wroga, i my zrozumieliśmy,  że honorowy wróg  jest tylko w połowie wrogiem. Liczba poległych w walce z Hitlerem była naturalnie większa niż dzisiaj. Ale ci Serbowie polegli honorowo, my patrzyliśmy wrogowi w oczy. Dzisiejszy wróg jest zakłamany, politowania godnym tchórzem, w porównaniu do marszałka polowego Mackensen’a z 1915 r. - nędzną kreaturą. Natychmiast po wzięciu Belgradu kazał Mackensen postawić pomnik z napisem „ Wielkiemu Serbskiemu wrogowi”. Kim są ci dzisiejsi tchórze, którzy niszczą z powietrza nasz kraj, podporządkowują cały naród kolektywnej zemście, który chcą zniszczyć.  Serbia jest dzisiaj niszczona, bo USA chce udzielić lekcji Europie i tym sposobem ją zdyscyplinować.  Ameryka doskonale wie, że zjednoczone Niemcy ze swoim potencjałem w nowym przymierzu z Rosją, mogą stworzyć od Atlantyku do Pacyfiku podstawy zjednoczonej Europy. Zeby temu zapobiec, dokonano na Serbach kolektywne przestępstwo. (Vuk Draskovic były wiceprezydent Serbii i były przeciwnik Miloszewicza.) (Der Spiegel 18/1999 str.158)

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Francuski profesor, specjalista od historii literatury, Maurice Bardeche, zebrał w okresie 1945 – 1955 w swojej książce głosy krytyczne, dotyczące tamtego czasu, również o sposobie prowadzenia wojny we wschodniej Azji i  pisze cytując pewien artykuł amerykańskiego dziennikarza który ukazał się w lutym 1946r w „Atlantic Monthly“ :

„My Amerykanie,  patrząc z międzynarodowego punktu widzenia, mamy  pewną niebezpieczną skłonność, przybieramy mianowicie wobec innych narodów pozę narodu o wysokiej moralności. Wierzymy że jesteśmy od innych szlachetniejsi, lepsi i o ukształtowanej moralności, i z tej racji potrafimy lepiej decydować o tym co jest na Swiecie sprawiedliwe a co nie. Jak mało  pojęcia mają cywile o sposobie prowadzonych przez nas wojen ? Myśmy z zimną krwią mordowali jeńców wojennych, w gruzy i popiół zamienialiśmy szpitale, zatapialiśmy łodzie ratunkowe, zabijaliśmy i raniliśmy wrogich cywilów. Rannym ukręcaliśmy głowy. Umierających z żywymi wrzucaliśmy do jednego dołu. Na Pacyfiku rozwalaliśmy czaszki naszych wrogów, gotowaliśmy je, żeby zrobić z nich zastawą stołową dla naszych oblubienic a i ich kości obrabialiśmy by zrobić z nich rozcinacze do listów. Ukoronowaniem tych mordów było z rzucanie bomb fosforowych na ludność cywilną i rzucenie  dwóch bomb atomowych na dwa bezbronne miasta, przy pomocy których  ustanowiliśmy nie do podważenia światowy rekord w masowym morderstwie“Maurice Bardčche Nürnberg oder die Falschmünzer, Wiesbaden 1961 (frz. Oryginał "Nuremberg II ou les Faux Monnayeurs"), str. 8

______________________________________________

 

Rozpoznawanie historii jest intelektualną przygodą, jej  nauczanie – politycznym  skandalem. Tych którzy przypominają jej rzeczywisty przebieg, wzywa się do „opamiętania” i zajęcia teraźniejszością. Nieliczne wymuszone ustępstwa nazywa się,- naukowym postępem. Prawdziwy cyrk ! Aby maluczkich zgnębić do końca, operuje się pojęciami które doprowadzają ich do przerażenia,- rewizjonizmem i rewanżyzmem.

Tymczasem rewizjonizm to nic innego jak, dla przykładu, rewizja u księgowego która nigdy nie dochodzi do skutku, w rewanżu za specyficzne usługi,- n. p. wybór starego zarządu.

Ci którzy bronią każdą zaatakowaną kłamliwą wersję wydarzeń wiedzą co robią, obalenie jednej  spowoduje lawinę i cała budowana przes dziesięciolecia z takim mozołem „historia” w mgnieniu oka się rozlezie. Inna rzecz, że już się rozleciała, przyznanie się do kłamstwa nie nastąpi jednak poprzez odnowę skorumpowanych charakterów, tylko przez  duchowy prąd odnowy, który powoli odsłania prawdziwe oblicze zła. Ta idea, że kolektywne wspomnienia  zostały uznane za obowiązującą historię, stawia jej znaczenie na głowie. W tym sensie zastąpiono dzisiaj historię  wspomnieniami. Jeżeli ci, których „prawdy” się podważa mają je po swojej stronie, to na wszystkie skierowane do siebie pytania powinni odpowiadać na luzie i  cierpliwie, wyciągnąć z pancernych szaf  swoje dowody i dokumenty i wyłożyć je na stół. Tak jednak się nie dzieje, z mety rozglądają się za „sprawiedliwością”. Prawda jest zawsze opanowana a kłamstwo wydziera się z miejsca za szubienicą ! Gdy niezależni historycy-badacze ze swoimi wnioskami  w jakimkolwiek stopniu zahaczą tylko o obowiązujące symbole dobra i zła, z miejsca wkraczają na pole minowe chroniące wszelkie tabu i zakazy samodzielnego myślenia, na którym dziwaczna koalicja przeróżnych ludowych pedagogów, politykierów-bęcwałów, samozwańczych „sędziów  historii“ i cnotliwców, tych  political correctness, czuwa nad „swoją historyczną prawdą.“ Jest więcej jak pewne, iż przy wzrastającym zamiłowaniu niezależnych historyków do odkrywania prawdy, mało co  pozostanie z tej obecnej „profesjonalnej“ historiografii, pilnującej z takim mozołem wypracowanego i obowiązującego „historycznego” szmelcu. t.v.r.

________________________________________________________

 

„Ci którzy protestowali przeciw zarzucanym Niemcom przestępstwom, kimkolwiek  byli, w jednym wszyscy byli zgodni, tymi samymi przestępstwami obarczyć można było Aliantów. Gdyby taki proces  przeprowadzić na siłę, obie partie bez różnicy powinni zasiąść na ławie oskarżonych, a gdyby wyłonieni oskarżyciele i sędziowie byli  z neutralnych  krajów, to bez żadnej wątpliwości  skazali by obie partie.” 

Jeśli  z żadnym powojennym problemem nie mogli zwycięzcy dojść do porozumienia i niczego jednogłośnie uzgodnić, to w jednym panowała absolutna zgodność : wszyscy chcieli zemsty, zemsty, najpierw i przedewszystkim zemsty !”

„Po wojnie światowej sumienie przypominało sobie tylko o występkach strony pokonanej. Nastąpił pewien rodzaj średniowiecznej  boskiej próby: wówczas ten był niewinny który wyszedł cało z próby ognia czy wody, teraz ten który wyszedł zwycięsko z wojny.”/ „Przeznaczenie pokonanych  podlegało kompetencji władzy państwowej - zwycięzców..... którzy wymyślili nowe prawo, żeby w nieprawomocny sposób ukarać pewną liczbę postępków, które na podstawie istniejącego prawa nie mogły być rozpatrywane”/ „Ten statut prawny , że żadne prawo nie może działać wstecz, należy do świętych podstawowych praw naszej kultury. I jeżeli nasza moralność wymaga, że to zdanie „nieznajomość prawa nie chroni od kary” należy przestrzegać, to trzeba uznać, że tam gdzie takie prawo nie istnieje nie było żadnego deliktu i żadnego przestępstwa,  w konsekwencji żadnej kary też być nie może ” / „Nulla poena sine lege”/ „ To jest czysty formalizm, to niema nic do rzeczy, bo ci ludzie są tak czy siak przestępcami i nie mają prawo do tylu względów- twierdzono.”/”Ten proces  pokazał jednak wyraźnie, że przez te nowe definicje, które ten statut dla przestępstw i przestępców wyprodukowano, zasadniczego pytania nie rozwiązały: zło rodziło zło które oskarżyło Niemcy po tym jak dostało je na kolana.”/ Wszystko  zależało później od okoliczności i roztrzygano na podstawie siły.”/ Postępowano wedłg stosunkowo prostej metody: „Trybunał artykułu 19 w Norymberdze mówił, „że nie jest z obowiązany trzymać się prawnach reguł  (dowodów). Ma to być w większym wymiarze, szybki i nieformalny proces” 

Artykuł 21: „Trybunał nie ma żądać dowodów dla ogólnie znanych faktów, lecz ma je z urzędu przyjąć do wiadomości.” W praktyce pracowano następująco: czeski komunista, dr. Franz Blaha, wyjaśnił przed sądem 11. stycznia 1946 : „komora gazowa w Dachau były w 1944 r. gotowa; zostałem wezwany przez dr. Raschel, aby pierwsze ofiary zbadać. Z tych osiem do 9 osób, które znajdowały się w tej komorze gazowej, trzy jeszcze żyły, pozostali już nie żyli. Ich oczy były czerwone i t.d. (IMT Band V,str. 198)

Jeśli Trybunał, który na podstawie artykułu 19 nie był związany technicznymi regułami dowodowymi, i twierdzenia przyjmowane były za „ogólnie znane” (artykuł 21) to bez większych formalności uznawano rzecz za udowodnioną. Dzisiaj wiadomo, że w Dachau nie było żadnych komór gazowych oraz, że tą do pokazywania zbudowali więźniowie SS po zakończeniu działań wojennych.

Jeśi uzna się jednych za przestępców, tych innych za dobroczyńców ludzkości, wyraża się jedynie polityczne mniemanie, które obiektywnie widziane jest bez znaczenia. Vae victis!” – Biada pokonanym!

 

Paris, Februar 1962

Prof. Paul Rassinier