Moralna
Instancja.
Ze swoim dziełem, „Archipelag Gułag”, postawił Alexander Sołżenicyn stalinowskim ofiarom, godny pomnik. W przeprowadzonym przez „Stern” wywiadzie, brytyjski historyk Orlando Figes, mówi o znaczeniu zmarłego przed kilku dniami pisarza.
Orlando Figes przeprowadził w swojej
książce, która ukazała się w tym tygodniu („Die
Flüsterer”), z setkami świadków stalinowskiego aparatu ucisku
(władzy), wywiady, w tym prywatne wspomnienia, zdjęcia i dokumenty z
owych strasznych lat. Jego dzieło
zostało w Anglii uznane za „literacki pomnik sowieckich obywateli” ,
enzyklopedię ludzkich stosunków za Stalina. Krytycy porównują jego
dzieło z „Archipelagiem Gułag”. „Stern” rozmawiał z autorem, 48 letnim profesorem o
wpływie i historycznej relewancji zmarłego w sobotę wieczorem
(03.08.2008) w Moskwie, sowieckim desydentem i noblistą,-
Sołżenicynem.
Panie Figes, jak ważne były dzieła
Alexandra Sołżenicyna dla Pana i dla pańskiej pracy?
Absolutnie niezbędne. „Archipelag
Gułag” nie jest, dla przykładu, jedynie historią Gułagu,
lecz również świadectwem Sołżenicyna i owych wicej jak 200
osób, których przeżycia spisał/opracował w trzy tomowym dziele.
W swojej przedmowie pisze, że jedynie ten potrafi zrozumieć co tam
się faktycznie działo, kto osobiście to przeżył. I ja
sądzę, że to jest słuszne. Tą całą
straszną prawdę o konwojowaniu więźniów rozumie jedynie
ten, który musiał to przeżyć.
Przeprowadził Pan wywiady z setkemi
więźniów, którzy ten stalinowski terror przerzyli. Co dla nich
Sołżenicyn znacza?
Przede wszystkim dla tych którzy jego w latach 60tych i 70tych
czytali, reprezentuje sobą
wspaniale instancję moralną. Dla nas był to pewien
problem. Ci z którymi
przeprowadzaliśmy wywiady identyfikowali się tak mocno z zawartym w
„Archipelag’u Gułag” orędziem/posłaniem, że wciągneli
tą księgę do swoich własnych wspomnień.
Sołżenicyn wywołał pewien rodzaj historyczno- kolektywnych
wspomnień z czasów stalinowskich.
Jak się to uwidacznia?
Rozmawiałem z pewną kobietą, która
była wówczas jeszcze dzieckiem, i
która w pewnym więzieniu-fabryce cegieł-odwiedziła
swoją matkę. Opowiedziała nam o pewnych szczegółach z tych
odwiedzin, w tym prawie identyczny opis sołżenicowskiej fabryki
cegieł. Kobieta ta swoje własne, złe wspomnienia,
przemieszała z tymi które czatała w „Archipelagu Gułag”. Ta
identyfikacja z tym literackim pierwowzorem
zastępuje u tych co przerzyli, owe bolesne poszukiwania we
własnej historii ( przerzyciach).
Sołżenicyn jeszcze podczas przebywania w
więzieniu, rozpoczął na maluteńkich kawałkach papieru
formułować swoje myśli i książki. Mówi Pan, że
nawet jeszcze dzisiaj, więcej jak 50 lat po tych wydarzeniach, wielu
byłym więźniom ciągle
jest leszcze trudno o tych wydarzeniach mówić. Jak ocenia Pan
Sołżenicyna uzdolnienia, tak wcześnie i tak
dużo sprowadzić na papier?
Dlaczego
Sołżenicyn podczas tego długiego pobytu wUSA i w zachodniej
Europie nigdy owy tamtejszy styl życie nie zaakceptował?
Czy zachód ciągle
jeszcze jego nie rozumiał? W roli
dysydenta rozumiany był jako bojownik o demokrację, którą
Sołżenicyn jednak w jej zachodniej
formie stanowczo odrzucił.
Dużo
ludzi na zachodzie sądzi, że przeciwnik sowieckiego systemu jest
automatycznie abrońcą zachodniej demokracji w jej liberalnej formie. Sołżenicyn był z
pewnością obrońcą praw ludzkich, ale ową
zachodnią demokrację uznał w całości za system do
szczętu zbankrutowany. Po swoim powrocie z USA do Rosji, zbliżył
się do Fjodora Dostojwskiego, który podczas pobytu zagranicą
obrał właśnie owy kierunek mitycznego rosyjskiego nacjonalizmu.
O czym powinniśmy pamiętać to ten fakt, że, ten
człowiek urodził się w 1918 roku. Wzrastał w sowieckim
systemie, i w niego wierzył conajmniej do póżnych lat czterdziestych.
Jak wielu innych z tej generacji, z którymi przeprowadzaliśmy wywiady,
był równiwż Sołżenicyn, mimo wszystko,
częścią tego towarzystwa do którego do końca
należał. W odniesieniu do tego, ofiarami nie będą
żadni zachodni liberałowie, tylko dlatego że ten system
zwalił ich z nóg – kto w to wierzy, nie wziął nawet tej
pierwszej przeszkody,- by rosyjskie towarzystwo traktować poważnie!
Jaką rolę
odgrywa Sołżenicyna dzieło życia, przy opracowywania
rosyjskiej historii?
Jako
dokumenty historyczny, to jego wcześniejsze dzieła są absolutnie
nie do zastąpienia. Jego pisma
pozostaną na zawsze
świadectwem i dokumentem dla
milionów, którzy pod Stalinem cierpieli.
Interview:
Cornelia Fuchs
Orlando
Figes: „Der Flüsterer. Zycie w stalinowskiej Rosji“
tłum.
t.v.r.
________________
Słowo od tłumacza.
Dlaczego A.Sołżenicyn odrzucił,
ogólnie mówiąc, powojenny amerykańsko-zachodnio europejski styl
życia i bycia? Bo nie był
prawdziwy, nie wynikał z ludzkich potrzeb. Jeno z zaplanowanej,
„amerykańsko” polityczo-militarno-hegemonialnej strategii,- panowania nad
całym Globem. Zachód
Sołżenicyna doskonale rozumieł, ale odrzacił!
Plajtują jednak USA .
t.v.r.