Kennewick Mann

 

 

Zakamarki Historii cz. IV.

Tłumienie odkryć i prac naukowych.

 

 

Permanentne ukrywanie przeszłości trwa,  owych  minionych 100 lat,  jak i wydarzeń siągających 250.000 tyś lat do tyłu. Czy to jest możliwe, a jak już,- to dlaczego tak się postępuje ? Nie tylko jest to możliwe,  lecz wręcz konieczne,  zdaniem rządów i całej chmary pracujących dla nich „naukowców”,- bo prawda może zdestabilizować obecny światowy porządek - jak sądzą -  zbudowany głównie na gównie, czyli jednym wielkim kłamstwie-o czym wiedzą.   Pytanie sprowadza się jednak do,- czyj porządek ? I przez kogo zaprowadzony ? Zwykły mieszkaniec tej Ziemi pragnie żyć w spokoju i dostatku, bez wojen, teroru i antyteroru. Natomiast owe t.zw. „elity”, czyli polityków-fagasów, opanowała patalogiczna żądza władzy, pieniędzy i panowania. Władza wie lepiej, to „hasło” znamy dobrze z czasów proletariacko-komunistycznych, opierała się wówczas na ZOMO, OMON i  innych „laufbursz’ów”, dzisiaj tego typu postępowanie  nabrało jeszcze większego znaczenia, ten „wie lepiej” kto ma do dyspozycji diabelskie środki perswazji,  bomby, rakiety i cały arsenał innych „argumentów” a za alibi,- „terrorastów”!  Dlatego  diabelskich, bo od początku rozgrywa się wszystko między  krewnymi. Diabeł przebrany w szaty „dobrego“ wujaszka z Unra jest starym wynalazkiem, ten Typ przewija się przez całą historię, współcześnie jednak ma do dyspozycji większe techniczne możliwości wpływu na maluczkich głupców.  Historia którą przedstawię nie należy już do tych klasycznych prób tuszowania prawdy, jak n.p. nie publikowanie prac naukowych czy ich konfiskatę, nic z tych rzeczy, do akcji wprowadzono wojsko, czołgi, helikoptery i specjalne jednostki pionierskie, a wszystko to na wyraźny rozkaz z „Białego Domu” i Pentagonu. Jak do tej spektakularnej i jednorazowej akcji w historii odkryć doszło ?  W czerwcu 1996 dwóch Colleg-studentów na wycieczce w pobliżu Columbia River w stanie Washington potknęło się (dosłownie) o ludzką czaszkę i pewną ilość kości. Miejscowy lekarz sądowy domyślał się morderstwa, coś jednak nie grało, powiadomił archeologa James C. Chaters’a, wygląda na białego osadnika z 19 wieku,- oświadczył, mimo, że w biodrze tkwił czubek oszczepu, tak zwany „clovis oszczep” identyczny jakie znaleziono w Europie.  Ten oszczep był naturalnie wyszlifowany z kamienia. Nazwano to odkrycie „Kennewick-Mann”. Za pomocą radiocarbon –metody ustalono jego wiek na .... 9.400 lat !!  Wówczas zaczęła się prawdziwa polka, przeróżne indiańskie plemiona domagały się wydania ich „przodka” żeby sprawić jemu porządny indiański pochówek, a na Manhattanie powiało grozą.  W międzyczasie prowadzono intensywnie dalsze badania podczas których ustalono wzrost na 1.72 m. i jego wiek, 40-55lat.

Chaters oświadczył , „mamy do czynienia z najstarszym szkieletem jakikolwiek został znaleziony w Północnej Ameryce ”.  Jest jasne że sporo ludzi z tego znaleziska nie było zadowolonych, począwszy od Indian którzy coraz głośniej zaczęli domagać się jego wydania ,włączniez całym  rządem Clintona, który w całości składał się z orientalnych- amerykanów. Szef indiańskiego plemienia Umatilla powiedział: my uzna

jemy szczątki ludzkie za święte-,basta!

Powołał się na wprowadzone w 1990r. prawo „Der Native American Graves Protection and Repatriation Act“, na podstawie którego wszystkie kości które należą do epoki przedcolumbijskiej należą do Indian. Chaters uznał że nadszedł właściwymoment  i ogłosił wszem i wobec : Ten mężczyzna nie bał Indianinem ! To oświadczenie było jak „wybuch bomby atomowej“.....

(Antropolog McClelland z originalną czaszką i Rekonstrukcją twarzy najstarstego „Amerykana”).

Jak to możliwe i kim on jest ? Oznaczało to konkretnie : Indianie nie byli pierwszymi osadnikami północno-amerykańskiego kontynentu. Decydujące w tym wszystkim było to, że ten szkielet należał do BIAŁEGO, chociaż wszyscy wstrzymywali się od głośnych  komenterzy,- biorąc pod uwagę interes uczonych i interes amerykańskiego (?) rządu, który się nie pokrywał. Ten cały rumor wokół tej sprawy spowodował duże zainteresowanie społeczeństwa i mediów. W audycji „Sixty Minutes“ Douglas Owsley z Smithsonian Institute in Washington D.C. :  na terenie Północnej Ameryki zostały znalezione 4 prahistoryczne szkielety i żaden z nich nie wykazywał typowych cech Indiańskiej rassy. Tego było już za dużo - uznano w Pewnym Domu-i postanowiono z tym „cyrkiem“ skończyć. W międzyczasie były sądy, rozprawy i mowy obrończe, nic nie pomogło. Teren na którym znaleziono „Kennwick-Man’a“ podlegał kontroli Korpusu Pionierów amerykańskiej armii, a ta podlegała Clintonowi, a Clinton podlegał.....tym na Manhattanie. Zarządzono : kości oddać Pionierom bo to ich własność. Owsley nie miał wyboru, gdyby oddał Indianom  zakopaliby je tak, że już nikt by ich nie znalazł, oddał więc Pionierom, licząc że może wszystko jakoś się ułoży i po czasie wrócą w (Miejsce gdzie znaleziono Kennewick Mann’a) jego posiadanie. Skończyło się inaczej,- część kości zginęła. Nie stracił jednak całej nadzieji  i postanowił w miejscu gdzie je znaleziono przeprowadzić archeologiczne wykopki, licząc się z tym, że skoro był tam jeden, mogło być ich więcej. Nie docenił możliwości rządu orientalno- amerykańskiego.  Z Białego Domu nadszedł cynk i zabrano się do roboty. Pionierzy-Boy’s zebrali cały stojący im do dyspozycji sprzęt, włącznie z helikopterami i miejsce-znalezisko zasypali 2000 tyś. ton piasku i żwiru, sprytnie dodając do ziemi nasiona drzew i krzewów.  Prawdziwa USA- Story!!  Cleone Hawkinson, archeolog z Portland żali się : „Wszystkie nadzieje znalezienia dodatkowych kości ze szkieletu Kennewick Man’a, czy wskazówki na jego sposób życia (narzędzia  ognisko i t.d.) , pękły jak bańka mydlana“. W pierwszej relacji tej serii zaznaczyłem niezwykłą aktywność w zacieraniu śladów „białych bogów“ przez Egipcjan i Chinczyków, wygląda na to, że to sprzysiężenie rozprzestrzenia się jak  zaraza.  W dodatku.... diabelska ?  O Amerykanach nie miałem nigdy dobrego zdania, a o tych wywodzących się z anglosasów już wogóle. Powinni przecież z tego odkrycia być zadowoleni, zakładając że mogą swobodnie w tej materii się wypowiedzieć . Wygląda na to, że nie mają w tej swojej Ameryce już nic do gadania, stworzono im pozory wolności,  a resztę załatwiają instytuty opiniotwórcze i media. A media i te instytuty są w rękach.....?,- no właśnie ! Jak już niejednokrotnie podkreślałem, wszystkie cywilizacje zostały założone przez ludzką białą rasę, i to rasę nordycką!  Sporo badaczy, którzy z  pewnych względów tego wyraźnie i oficjalnie nie mogą powiedzieć (nie potwierdzić, bo jest to już niepotrzebne) znaleźli wyjście i mówią o „Keltach“. Kim oni byli? Ten który znał ich osobiście, wydał o nich taką opinię : Keltowie i Germanie niczym się nie różnili, jedni i drudzy byli wysocy, blond i  o niebieskich oczach. Był nim Strabo-„rzymski” historyk i geograf (Wikipedia). Identycznie pisze Cezar. To, co historycy szczególnie  podkreślają, ta rzekomo inna kultura „Keltów” i Germanów nie ma tu nic do rzeczy, ponieważ chodzi o rasę ludzką a nie o wpływy takiej czy innej kultury (na „Keltów”) co akurat w tym wypadku jest dziwne, skoro - jak się później okaże –„Keltowie byli tymi którzy założyli chinską cywilizację-co twierdzą niezależni badacze. Ten chwyt z Keltami ma jakby oficjalnie „ominąć” Germanów a generalnie Aryjczyków żeby nie denerwować rządzących z ukrycia bankiwców. Wracam do USA (?).

 

Kości Kennewick Mann sfotografowane przed zabraniem z nabrzeża Columbia River pod Kennwick Washington. Stwierdzono, że należały do mężczyzny 1.73m. wysokiego, wzrostu przekraczającego wszystkie szkielety indiańskie amerykańskiego kontynentu . Przyjmuje się, że mógł być przedstawicielem najstarszej zachodnio  europejskiej   kultury. Pasuje to dokładnie z wynikami studiów genetycznych, które przeprowadzono w Center for the Study of the First Americans w Oregon State University. Uniwersytet ten prowadzi studia po obu stronach Atlantyku, między innymi  na miejscu Rytualnych pochówków w Labradorze. Znaleziono tam dobrze zachowany szkielet który z pewnością należy do białego człowieka i ma przeszło 7.000tyś lat. Mimo, że naukowcy dysponują dzisiaj lepszą techniką i metodami badawczymi, z przyczyn politycznych kładzie się im pod nogi kamienie . Starannie i pilnie fałszowana   historia białego człowieka nie służy w pierwszej lini Indianom lecz zupełnie innej grupie. Komentarz : John Nugent

Te nie do końca sprecyzowane wypowiedzi, jak w przypadku John Nugent’a, są charakterystyczne i przyznam szczerze że mnie niepokoją. Z drugiej strony,  to unikanie nazywania rzeczy po imieniu rozumiem, dlatego, bo od powściągliwości wypowiedzi zależy kariera i co z tym się wiąże, egzystencja, utrzymanie rodziny, możliwość publikowania ect. Jeżeli fałszuje się historię która nie służy  Indianom, to nie służy też „białemu człowiekowi”, skręca się jego historię, kto wobec tego ma interes w tym, żeby prawdziwy przebieg dziesiątek, a nawet setek tysięcy lat zaistniałych na tej Planecie wydarzeń ukrywać, lub nie dopuszczać do ich ujawnienia? (c.d.n.)

t.v.r.