Z cyklu:  Historia wyprostowana.

„Postęp w myśleniu to dążenie do usprawnień“.

( R.A.Butler)

 

Obowiązująca dzisiaj  nauka historii jest praktycznie kontynuacją tej wymyślonaj i napisanej przez zakonników w 2-3 klasztorach i przez kolejne „elit“  kościelne i partyjne reklamowana jako wydarzenia autentyczne. To rozpoznanie  ma  więcej niż 100 lat. Fałszować, przekręcać, kompletnie przemilczać fakty z przeszłości, codziennie pouczać o czym  należy pisać i mówić. Jak patrzeć na świat i jak go rozumieć. Historia pisana jest w demokracji, szczególnie zaś ta obowiązująca po 1945 r.. składową częścią „nowego światowego porządku“, ale też ważną i nieocenioną  dziedziną propagandową owych „dobrych“. Carl Gustaw Jung, psychiatra i psycholog, wprowadził do nauki pojęcie „nieświadomości zbiorowej”. To rozpoznanie ma charakter uniwersalny, głupianie wyborców do droga do politycznej kariery. Ponieważ, dla przykładu, wcześniej istnieli tylko Celtowie, to ta bajka o „Indogermanach” czy „Indoeuropejczykach” się definitywnie skończyła. Te i podobne „ustalenia” były i są produktem sztucznym, znaczy się politycznym.  Dlatego wszędzie tam gdzie stoi „Indogermanie”, musi zostać zastąpiona przez  „nordyckie” albo „nordyckie pochodzenie”. Przejdźmy zatem do właściwego nurtu tych rozważań,- do skrywanej historii PO – land’u. Nazwa ta w dosłownym tłumaczeniu oznacza,- Kraj Po!

Nazwa „Slawen” (Słowianie) wywodzi się ze starszej jeszcze nazwy „Slowenen” Używaną jeszcze dzisiaj przez Niemców  nazwa „Wenden” z tym rdzeniem w-n-d (też Weneder) znaczy prawdopodobnie „die Blonden” (Blondynów), i nawet w nazwie WANDALEN  tkwi – w Wendlen-Windilen. To „Slo”jest nazwą bagna (Bahlow, a.a.O). Byli to więc żyjący na wschodnich bagnistych terenach celtyccy Weneder, którzy w jakimś momencie swój język musieli przejąś od żyjących dalej na wschodzie „Indogermanów”. Słowiański język jest najbardziej zbliżony do celtyckiego, jeśli chodzi o zasób słów. Jeden z piękniejszych przykładów: w Irlandii składany kajak zwie się „coracle”, natomiast u Rosjan nazywa się statek „korablj”.

 

Składak w całej krasie

 

Bizantyjczycy pisali o  Słowianach, że  w zachowaniu i wyglądzie przypominają Celtów i z  nazwy Slowenen zrobili Sklawonen, bo ponoć nie potrafili wymówić  „SL” (Heinz Maass). W pewnym momencie jednak, tym Sklavonen te literki „on”, z powodu szybkiej wamowy gdzieś zapodziały i dlatego powstała i pozostała nazwa  SLAWEN,- Słowianie. Skonkretyzujmy. Wypierani na wschód z obszaru Odry i Wisły w bagna Prypeci Wenetci i dalej do Galicji  ci  z Górnego Sląska, Böhmen, Mähren i z Karpackiego Kotła Germano-Celtowie, razem z tymi tam wcześniej żyjącymi Kimeriami i Skytami są, że tak powiem, PRAOJCAMI SŁOWIAN. Zdradzają to nazwy miejscowości rozpoczynające się na GAL które występują wszędzie gdzie mieszkali Celtowie, również w Prusach Wschodnich, Zachodnich i poznańskim. Jürgen Marquardt w „Vom Ursprung der Deutschen“ na str. 116 wyjaśnia: ci późniejsi Celtowie mówili nosowo (.Nasal). Tak jak Lech  Wałęsa, który bezwiednie tym udowadnia, że „nasalieren“ w Polsce jest celtyckie. W uzupełnieniu do tej historyjki dodam: „..okazało się, że ta celtycky świątynia w Sławsku Wielkim z I w.n.e. z zachowaną posadzką i kamiennym ołtarzem w środku była mała, drewniana, kryta strzechą. A dookoła świątynki kilka grobów psów złożonych w ofierze” (prof. Schilde). Te ostatnie kilka zdań w zasadzie wystarczy za całe tomiska pisanej historii PO-landu przez tych „Dobrych”. Jedźmy więc z tym „koksem” dalej. Północno-Zachodni „Słowianie” wykazują zdecydowane cechy germańskie.

Kościół Rzymski już bardzo wcześnie nimi się zainteresował, bo byli jeszcze..... poganami! Powstania były i były krwawo i energicznie tłumione, wspomagane kościelnym gadaniem, językiem i nazwą „Slawen“ w miejsce „Wenden“ którzy w rzeczywistości byli  germańskimi Wandalami , bo Celtowie zwiali przed nimi na Wschód i zostali Wschodnimi Słowianami.

No....czy miniona i autentyczna historia nie jest bardziej interesująca, od tej suto opłacanej propagandowej paplaniny „demokratów“.

 

 t.v.r.