Heinrich Mitteis & Co.
Przez
pryzmat tego „uwikłania” trzeba patrzeć na postępowanie historyków , współpraca
była jawna i wykonywano polecenia z ochotą , a jak włączono do
„współpracy” cara Aleksandra –
twórcę i prekursora panslawizmu – sielance nie było końca . Dzisiaj przez ten
„postęp”, niektórym się wydaje , że wszystko wróciło do normy , czy
rzeczywiście ? W szkołach uczy się
to samo, no prawie że to samo. Dzienikarze piszą na wyścigi bzdury, z wyjątkiem
paru „politycznie niepopranych”. Na wystawie naukowej książki historycznej ,
obok dzieł naukowych, leżą sobie
wyeksponowane tomy „Krzyżaków”poczciwego Sienkiewicza, a w telewizji (polskiej)
mówią, że Koszalin założył krasnal Koszałek. Mówią, że przyzwyczajenie to druga natura , być może, ale tu
nie chodzi o przyzwyczajenie, tylko o celową dezinformację. Wydaną w Lipsku w 1919 r, książkę Gustav’a Kossina „Das Weichselland , ein uralter Heimatboden
der Germanen”, w której jest pełno przykładów i archeologicznych dowodów,
potwierdzających to o czym on pisze . Po jej przeczytaniu nie miałem żadnych
wątpliwości o takiej a nie innej historii tej ziemi , dlatego, między innymi,
takie zjazdy jak ten w Kaliszu po
prostu mnie śmieszą. Przy okazji jak już przy Kossina jestem,
mała historyjka . Józef Korzeniowski , polski i chołubiony do czasu przez
Polaków profesor i archeolog ,
pobierał u G. Kossina nauki – był
jego uczniem , tam zapoznał się z metodami i pracami niemieckich uczonych i z
ich poglądami . Wiedział więc to samo co ja po przeczytaniu książki Kossina , co się z nim stało
jak został profesorem w Poznaniu
?,- tego nie wiem , wiem tylko tyle, że to co wykopał na własną kapę i należało
do Germanów, przypisał Słowianom
i Biskupin też ! Fajna historyjka ,- no nie ? Ale kurcze blade ...prawdziwa ! Dwa lata temu inny polski
archeolog, prof. Schilde, przybył z archeologicznym pogotowiem na Kujawy , gdzie
buldożery „odkryły”, zasypane cmentarze i osady germańskich Gotów . Zaliczono to do „archeologicznych sensację” . Dla jednych sensacja - dla
mnie normalka ! Kwestia polega
tylko na osobistym
podejściu do zasypanego zagadnienia! W odpowiedzi na idiotyczną dyskusję prowadzoną przez dziennikarzy na
łamach „porządnych” zdawałoby się gazet, z powodu pewnych archeologicznych
odkryć dotyczących rzekomego
pierwszeństwa i prawa do pierwszej
stolicy „Polski”, ukazał się w G.W. artykuł pana
Przemysława Urbańczyka „ Skąd się wzięła Polska na mapie Europy ?” i
drugi „ Nie przenoście nam stolicy do Poznania”, w których autor usiłuje wyjaśnić
swoim rodakom pewne znane od
stuleci prawdy, które do tej pory w Polsce kwestionowano albo nie ujawniano .
Jest to nowość – przyznaję – która w pewnym ograniczonym stopniu usiłuje dotychczasowe zakodowane
pojęcia zmienić . Z jego poglądami jednak się nie zgadzam, ale nie oto chodzi !
Chciałbym zwrócić jedynie uwagę na język , który nie odbiega zasadniczo od
tego, którym posługiwano się do tej pory i który dalej się pielęgnuje .Nie wiem
i nie mam pojęcia do jakiego kręgu czytelników skierowana jest G.W. i nie znam
ambicji jej redaktorów , przypuszczam,
że mają chęć dotrzeć do wszystkich grup
społecznych w Polsce , i dlatego uważam,
że język a przynajmniej niektóre sformułowania powinny być przekazane
jasno i przejrzyście . Cytuję Urbańczyka , „ może to świadczyć o tym , że elity plemienne
wykorzystując mechanizm dobrowolnego świadczenia usług w ramach wspólnot
rodowych, były zastępowane przez elity trybutarne, przymusem fizycznym przeorganizowując
przestrzeń społeczną”
k.c.
podkr. t.v.r.
Biorąc pod
uwagę, że tylko 3% (trzy) Polaków posiada pełną zdolność czytania ze
zrozumieniem prostych textów ( Wprost Nr 35) , niewielu z tą wypowiedzią sobie
poradzi . Taka rozmowa z czytelnikami nic nie da ! Ta „ przestrzeń społeczna”
może dobić każdego ! Jakieś dwudzieścia lat do tyłu , inny „uświadamiacz”,
pan Jan Banaszkiewicz w swoim szkicu o Łokietku
pisał tak , cytuję : „ Opinia
społeczna w swej podstawowej masie świadoma więc była celu dyktowanego przez
interes zbiorowy . Ale rozumny wybór środków wiodących do tego celu , ich
uruchomienie i sterowanie całym wysiłkiem zjednoczeniowym – to zadanie
politycznego kierownictwa”.k.c. Aby uwiarygodnić zdarzenia
historyczne sprzed 700-800 lat posługuje się historyk mową-trawą . Niewiadomo co to jest , życiorys Łokietka ,
czy referat wygłoszony na zebraniu
POP PZPR w Instytucie Historii ? Jeszcze dawniej temu (lata 60-te), nauczyciel polskiej historii , P. Jasienica tak nauczał Polaków ,cytuję
: „ Polityczni Kierownicy Polski ówczesnej , dążyli widocznie do rozwoju i wyzyskania
wszystkich możliwości obszaru
państwowego” . ( o Mieszku i Bolesławie ) . A więc żadnych zmian
zasadniczych – poza wciskaniem paru nowości – nie można się dopatrzyć !
Jeśli ktoś sądzi że się „czepiam” , jest w błędzie . To są
jedynie przykłady !! Nie
mam zamiaru pisać 10 – ciu , 1000 stronicowych tomów ! Na końcu artykułu Urbańczyka jest mały P.S. który
zacytuję w całości, warto go zapamiętać : „ Wczoraj w Kaliszu rozpoczęła się
konferencja naukowa „Ziemie polskie w X wieku” , zorganizowana przez Fundację
na rzecz Nauki Polskiej . Ponad 100
archeologów i historyków
zapoznaje się z najnowszymi
poglądami o warunkach , w jakich narodziła się Polska „ koniec PS-u i
cytatu podkr. moje. Popracujmy trochę nad tym komunikatem . Pierwszą
rzeczą która nawet laikowi rzuca się w oczy , to fakt , iż to wszystko co do tej pory wciskano w szkolne i uniwersyteckie
łepetyny było i jest kłamstwem
wymyślonym “ku pokrzepieniu serc” . Następną sprawą którą da się
odczytać to to , że nie można mieć
pretensji do Polaków iż nie znają początku swojej historii ,
skoro trzeba robić szkolenia dla
naukowców - dla tych co powinni ją
znać a nie znają , względnie nauczyli się tej nieprawdziwej , którą z takim
mozołem propagowali . Inny wniosek
; naukowcy niemieccy już w 19
wieku wyciągnęli prawidłowe wnioski z wykopalisk , które polska strona zdecydowanie
odrzucała, ze względów
politycznych i dla tego nie może być żadnej mowy o „najnowszych poglądach”. Może znajdzie się jakiś „nawiedzony” i wyjaśni mi „Klipp und klar”, jak doszło do
tego, że mając 17 lat , wiedziałem
już o „najnowszych poglądach”, a ci na tym naukowym zjeździe dopiero
teraz o nich się dowiadują ? Ze
Mieszko I nie był Słowianinem , ćwierkały wszystkie pokolenia wróbli na dachach Gąsawy przez 2000 tyś lat ! Takie tezy stawiali też niemieccy uczeni , Heinrich Mitteis,
znawca średniowiecznego
prawa i konstytucji , zwracał z
naciskiem uwagę na szczególne podobieństwo organizacji
„państwa” Mieszka do państw nordyckich , na pokrewieństwo
i „utrzymywanie stosunków” !
Wyciąganie prawidłowych wniosków ze zdarzeń , które miały miejsce w dalekiej
przeszłości , nie jest mocną stroną
polskich naukowców, zauroczonych
przekazami Galla . Nie wiem co w Kaliszu ustalono i jaką „linię
polityczną” wytyczono , o czym już pisać wolno a co należy jeszcze w
„skrzyniach” zostawić , i guzik mnie to obchodzi , interesuje mnie jedynie na
ile pozwolono podnieść „
świadomość historyczną” polskiego
narodu i czy był tam również Miller i Kwaśniewski ?
t.v.r.