Genealogia rodu Daglinger
Wiking Dago,
norweskiego pochodzenia, panował przypuszczalnie razem ze swoim bratem
Sigibur’em (poległ 24.6.972). Jego siostra miała na imię
Athleit. Druga żona Dago, z pochodzenia Niemka urodziła jemu trzy
córki, które za mężów miały skandynawskich księciów - wskazówka na książęce
pochodzenie Dago. Jego syn (żonkoś Boleslaw) bierze za żonę w kolejnym
podejściu, tym razem, Niemkę. Dopiero w 4 i 5 generacji panujący Daglingeowie, Kazimir I i
Boleslaw II nie biorą za żony Niemki , lecz kobiety waregowskiego pochodzenia (kolejna odmiana Skandynawów). Brat i następca
Boleslawa II., Wladyslaus I., bierze za żonę córkę cesarza
Heinrich’a II. Jego syn, Boleslaw III był tym samym bliskim krewnym niemieckich cesarzy. Ow łańcuch
niemieckich kobiet, żon Daglinger’ów trwał nieprzerwanie aż do
śmierci ostatniego przedstawiciela bezpośredniej norweskiej lini
zapoczątkowanej przez Dago, - Kasimira III w roku 1370 w Krakowie.
Poprzednio, w 1138, został Wladyslaw-Waldemar I., syn Bolesława
III., księciem w Breslau, i tym samym twórcą lini Daglinger’ów w
śląskich księstwach, sięgającej bezpośrednio do
17 stulecia. Już ów pierwszy śląski książe Wladislaw
był żonaty z Niemką, córką Albrecht’a des Bären von
Brandenburg, podobnie jak u polskich Daglinger’ów którzy od 960 r.
posługiwali się językiem niemieckim. Z 10 Daglinger’ów lini śląskiej, 9-ciu
żonatych było z córkami
„Reichsfürsten”, i 14 książąt lini
śląsko-głogowskiej między latami 1240 a1515 (H.Grotefend
1889). A więc owych Daglinge’ów uznawać za „polskich Piastów”
jest kolejną „historyczną”
bzdurą.
*****************
Katolicki Kościół w państwie
Daglinger.
Pierwszym gniźnieńskim arcybiskupem
został, a jakże, Radim Graudentius, brat przeniesionego przez Prusów
w zaświaty Adalberta,
zwanego w Polsce świętym Wojciechem. Arcybiskup z Gniezna nie
był niemieckim Reichsfürst’em. Był natomiast w państwie Daglinger
najwyższym szefem w kościelnej hierarchi, a po usamodzielnieniu
się Polski,- kościołem państwowym. Bolesław I został koronowany przez
swojego arcybiskupa. Następnym chęntnym noszenia korony cesarze
zabronili, względnie odebrali.
Jeszcze w roku 1242
pisał biskup Bogufal II: „... że żaden ‘Volk’nie ma tyle ze
sobą wspólnego co Sclawi ( pierwotna ‘polska’ ludność) z
Niemcami”. Już jednak na
przestrzeni lat 1282- 1314 pisał arcybiskup Jakop II z Gniezna: „poprzes osiedlani
się Niemców nastąpiło
w kraju dużo
nieszczęść, bo Polski naród jest przez nich gnębiony”. Biskupowi
Johanes’owi Muskata wytoczono proces i w uzasadnieniu pisano: „ próbował kraj,
naród i język Polaków zniszczyć”. Niemieckie tłumaczenie Vandalia przez Albertus’a Krontzius’a (zmarł 1517) mogło być drukowana dopiero w roku
1600 bo było na kościelnym indeksie, dlatego stawiam pytanie,- jakie
powody skłoniły „ojców” katolickiego kościoła do ukrycia
historycznej prawdy?
na papier sprowadził:
tezlav von roya