Św. "Czakram".

"Do katedry wawelskiej nie da się wejść bez drżenia",- cytując Jana Pawła II. Sformułował bym to inaczej: wchodząc na Wzgórze Wawelskie poddajemy się nieświadomie tajemniczym wpływom  ziemskiego promieniowania, szczególnego energetycznego centrum, którym jest skała "wawelska". Inne  święte  miejsca tego świata, z których wypływa aura świętej mocy to Rzym, Jerozolima, Mekka, staro indyjskie Varanasi i nieznane miejsce na Ziemi o nazwie Shambhala. Zródłem tej mocy są tajemnicze Kamienie. Hinduska legenda  opowiada o trzech głównych hinduistycznych Bogach którzy zwiedzali planetę Ziemię nim została zasiedlona przez ludzi, jeden z nich, Sziwa, który w hinduskich przekazach uważany jest za niszczyciela, tego "Złego", podniósł  z Ziemi siedem kamieni i przez swoje boskie tchnienie chuchnął w nie boską moc.  Potem wzniósł się wysoko w kosmos i z dużej wysokości rzucił je na Ziemię. Tam gdzie upadły powstały duchowe centra, ale i wspaniałe miasta. Jeden z tych Kamieni spadł na skałę "wawelską" i wniknął w jej wnętrze. Inne przekazy wspominają o tym, że "główny" kamień pochodzi z gwiazdozbioru Syriusza i krąży wokół Ziemi, przy czym utrzymuje magnetyczną -> duchową łączność,  z  kamieniem w Shambhala, względnie z wszystkimi kamieniami. No cóż, ta skalna wyniosłość nad górną Wisłą  od niepamięci służyła przeróżnym ludom w t.zw. okresie "prahistorycznym" jako miejce kultu, względnie z której kontrolowali miejscowi dwie drogi handlowe, tą z dalekiego wschodu do zachodniej Europy i drugą z północy (wzdłuż Wisły) do Morza Czarnego które właśnie pod Craq [celt.= skała, stąd wyprowadza się  łacinska nazwa Crac-ov-(iensis)] się krzyżowały. Po wywędrowaniu większości plemion germańskich i w trakcie napływu Słowian ten starodawny szlak handlowy zamarł. Reaktywowany został dopiero przez Wikingów w 8 wieku n.e. Wówczas też powoli zaczyna to miejsce na nowo odzyskiwać swoje starodawne znaczenie. Król Wandalów i Słowian, Bolesław I, po dotarciu do Craq napotkał na niej pozostałości starych zabudowań i miejsce kultu. Jakiego rodzaju? Istnieją różne tezy, tak przeciwstawne i zagmatwane, szczególnie te "wyprodukowane" przez polskich historyków i archeologów w celach jednoznacznie patriotycznych, że je pominę. Jedyną wskazówką (dowodem?) jest podziemna kaplica św. Gerona, która została zbudowana na resztkach przedromańskiej budowli sakralnej. W jej wnętrzu dochodzi do trudnych do wytłumaczenia zjawisk które odziaływują pozytywnie na ludzki organizm w sensie fizycznym i psychicznym. Zjawisko to potwierdzone zostało przez fizyków U.J. i współpracujących z nimi amerykańskich fizyków w latach  90 ubiegłego wieku. Ten  kamień zwany jest "czakramem" , nazwa której źródło nie ustaliłem, możliwe że to pojęcie wywodzi się z hinduskiego "Chakra" rozumiane jako centrum energetyczne. Znajdujący się w tej kaplicy kamień z piaskowca nie jest, niestety, tym "czakramem", źródło tej energi leży głębiej pod kaplicą. Czas na jedną z licznych legend (?). Kiedy wnuk Bolesława I, Kazimierz Odnowiciel, w towarzystwie swojego ojca  ( MieszkoII) dotarł do Craq  postanowił zapoznać się dokładniej z tym wzniesieniem i licznymi znajdującymi się tam grotami. W jednej znich odkrył dłuższy krużganek prowadzący w głąb tego wapiennego wzniesienia i dotarł do sztucznie założonego pomieszczenia które promieniało ciepłem i światłem. Energia ta wychodziła od znajdującego się pośrodku kamienia. Kiedy go dotknął usłyszał tajemniczy głos który zapowiedział iż on, Kazimierz, założy w tym miejscu swoją siedzibę.  Po wielu niepowodzeniach z pomocą  cesarza Heinricha III  wrócił z wygnania i faktycznie zdecydował się na to by założyć w tym miejscu (Craq) swoją stolicę. Przepowiednia się spełniła. Nasuwa się z miejsca, że legenda ta wymyślona została przez polskich hurra patriotów w ciężkich dla nich chwilach. Niekoniecznie, sądzę  (no cóż, pewny tego nie jestem),  że w dużej mierze powiązana jest z tym Craq-ov'skim misterium. Czyżby ks. prof. Grzegorz Ryś, historyk, dyrektor archiwum kapitulnego, miał to misterium na myśli wzdychając: "Gdybyśmy tylko wsłuchali się w to, co mówią nam tutejsze miejsca" ? Może tak, może też lepiej  nie, w każdym bądź razie dojście do tego miejsca jest niedostępne, zabarykadowane,- być może przez samego Kazimierza. Tym samym podjęcie komunikacji z samym "Władcą Swiata" i możliwości manipulacji na naszą świadomość  pozostają w sferze niezgłębionego, do tej pory, misterium. :)

T.v.R.