Cywilizacja czy antycywilizacja?
W serii wypowiedzi przedstawił block nieciekawą
sytuację ekonomiczną USA i podał liczby, które dobitnie wykazują, że Europa
jest lepsza od Ameryki. Gro „zarobku“a poprawniej „urobku“ USA, to
„inwestowanie“ kapitału spekulacyjnego za pomocą którego wyprowadza się forsę
n.p. z Polski, operacje giełdowe, machlojki finansowe i ściąganie trybutu
z całego Swiata, system wyzysku wynikający z narzuconej dominacji dolara.
Zaniechano produkcję dóbr na rzecz pasożytniczej gry spekulacyjnej i
wyprowadzanie miliardów dolarów z innych krajów ( n.p. z Rosji, czy z Iraku, w
którym za wydadki USA, „zainwestowane“ w podbicie Iraku i odbudowę zniszczonego
kraju przez jankeskie firmy, zapłacić mają Irakijczycy SWOJA ropą ). W taki
sposób bogaciła się Ameryka od samego swojego początku. A jak wygląda system
amerykańskich wartości „universalnych“, który Ameryka pragnie Swiatu narzucić ?
Czy i w jakim stopniu została w Europie przejęta (już) cywilizacja amerykańska
? Jaki „postęp“ dokonał się w mentalności i umysłach Europejczyków
(też europejskich polityków) przejęty z amerykańskich wzorców, tak gorąco
propagowany w Europie przez amerykańską centralę propagandową w Hollywood. Dla
ułatwienia dokonania porównania ( z sytuacją dzisiejszą), prezentuję wypowiedzi
mistrza M. Wańkowicza który obserwował Amerykę w latach 50-tych ubiegłego
stulecia. Wańkowicz wówczas pisał :
„A to okazuje się - odrębna cywilizacja.“ I dodaje:
„Proces kształtowania się narodu amerykańskiego - od
cywilizacji do własnej kultury - jest odwróceniem procesu formującego Europę.
Pisząc o cywilizacji zachodniej (zachodzącej), amerykańskiej ( w której
chciałbym widzieć komórkę cywilizacji uniwersalnej)..... posługiwałem się
pojęciem cywilizacji jako obejmującym całokształt dóbr duchowych i
materialnych.(...) Rozpleniająca się po Wojnie Domowej cywilizacja materialna
ostatecznie proklamowała zwycięstwo. Biznesmeni zepchnęli Stany Zjednoczone do
symplifikowania się i byli pierwszymi nauczycielami i modelarzami surowca
ludzkiego, który chlusnął z Europy. Społeczność ludzka, która
z masy emigracyjnej pod tymi auspicjami powstawała, formowała się w sposób
nieorganiczny: nie impulsy ją budowały, tylko zracjonalizowana potrzeba.
Racjonalizm XIX wieku, hamowany w Europie przez jej organiczną kulturę,
trafiwszy na nieorganiczne formy w Ameryce, wynaturzył się, doprowadził do
skrajności.“(....)
„Jak oceniać aktyw duchowy tej rodzącej się cywilizacji,
odrywajacej się od cywilizacji zachodniej? Odwołajmy się do wrażeń, które
uderzają o Europejczyka.
Korupcja ledwo maskowana napawa go zdumieniem.
Majorowie wielkich miast na usługach gangsterów.
Szefowie urzędów podatkowych na usługach korupcji.
Potężne „lobbies" pracujące na zasadach C.O.D.
(Zapłata przy dostawie).
Kupowanie urzędów.
Zdumiony Anglik, w którego ojczyznie Churchill przeszedł
kosztem dwóch tysięcy dwustu trzydziestu czterech dolarów, dowiadujac się że wprowadzenie
Trumana do Białego Domu kosztowało trzynaście milionów pięćset sześćdzisiąt
trzy tysiące osiemset siedemdziesiąt osiem dolarów, gotów jest przy wyborach
pytać: „What price Presidents?"
Kiedy Europejczykowi w urzędzie pocztowym nie umieją
obliczyć ceny przesyłki do jego kraju, dowiaduje się, że na czterdzieści pięć
tysięcy naczelników pocztowych dwadzieścia dwa tysiące zawdzięcza swe
stanowiska nie egzaminom, tylko wysłudze politycznej, i że jest to jeden z
przejawów szeroko rozgałęzionego systemu łupów politycznych.
Prezydent uważajacy za obrazę osobistą wytykanie
nadużyć jego przyjaciołom politycznym. Katonowie gromiący prezydenta i z kolei
obrażający się na niego za projekt ujawniania dochodów pobocznych członków
legislatury, administracji i judykatury...
Kiedy cudzoziemiec zwraca się o wytłumaczenie tego
wszystkiego, otrzymuje odpowiedź generała, szefa obozu mechanicznego w Detroit:
„Wszyscy to robią, tylko na nich nie padło."
To samo mówiło dziewiędziesięciu absolwentow West
Point usuniętych za oszustwo, tę samą odpowiedź daję cudzoziemcowi gazety,
opisuja bankiety dla burmistrzów opuszczających więzienie odsiedziane za
łapownictwo.
Hasło walki z korupcją wysuwane przez republikanöw w
kampanii przeciw Stevensonowi wysuwano jako trick propagandowy. Obywatel bowiem
rozumie, że korupcja nie jest przywilejem żadnej partii, tylko właściwością
życia amerykańskiego. Ten sam Stevenson był pogromcą korupcji republikanskiej w
Illinois.(....)
Wgłębiając sie w dzieje, widzi tragedię najlepszych,
jak gubematoraLa Folette, którego opuszczali najbliżsi pod presją korupcji.
Widzi pod wpływem tej korupcji anarchię, w której, mimo zakazów w czterdziestu
sześciu stanach - siedemdziesiąt pięc tysięcy slot-machines ssie z tych stanów
trzy miliardy dolarów rocznie, największe porty US są jawnie eksploatowane
przez monopole potężnych syndykatow gangsterskich. Widzi dostojników,
deklarujących kryminalistom wierność dozgonną (undying loyalty), idącą
istotnie za grób, skoro się widuje majorów miast dźwigajacych trumny zmarłych
królow świata podziemnego.
Europejczyk rychło orientuje się, że policja miasta, w
którym mieszka, jest na stałych listach płacy obejmujących wszystkie szczeble
od najwyższych, które wypłaca świat gangsterski, prosperujący świetnie pod
kinkietami różnych inwestygacji. Opinia ma w stosunku do tych inwestygacji
zainteresowania sportowe: sędzia i podsądni mają w jej oczach równe sympatie,
które przechylają się na rzecz strony okazującej się bardziej smart.
Europejczyk widzi całe powiaty (counties) pod władzą band
gangsterskich, jak choćby w Polk County odległym o dwadziescia mil od siedziby
senatora Kefauvera, przewodniczącego komisji śledczej dla badania świata
przestępczego z ramienia senatu. Głosy wyborcze w powiecie padły w stu
procentach na kandydatury gangu, bo urny po głosowaniu zabierano do lokalów
gangu i wypełniano dowolnie; sądy, sterroryzowane od lat, w ciągu
piećdziesięciu lat na sto morderstw popełnionych przez gang, jedno tylko
ukarały wyrokiem skazujacym; komisje inwestygacyjne wysyłane przez stan były
blokowane przez uzbrojoną bojówkę.
Europejczyk widzi w czołowych organach prasy
całostronicowe portrety właścicielek domów publicznych, które zaimponowały
opiniiCywilizacja czy antycywilizacja?
W serii wypowiedzi przedstawił block nieciekawą
sytuację ekonomiczną USA i podał liczby, które dobitnie wykazują że Europa jest
lepsza od Ameryki. Gro „zarobku“a poprawniej „urobku“ USA, to
„inwestowanie“ kapitału spekulacyjnego za pomocą którego wyprowadza się forsę
n.p. z Polski, operacje giełdowe, machlojki finansowe i ściąganie trybutu
z całego Swiata, system wyzysku wynikający z narzuconej dominacji dolara.
Zaniechano produkcję dóbr na rzecz pasożytniczej gry spekulacyjnej i
wyprowadzanie miliardów dolarów z innych krajów ( n.p. z Rosji, czy z Iraku, w
którym za wydadki USA, „zainwestowane“ w podbicie Iraku i odbudowę zniszczonego
kraju przez jankeskie firmy, zapłacić mają Irakijczycy SWOJA ropą ). W taki
sposób bogaciła się Ameryka od samego swojego początku. A jak wygląda system
amerykańskich wartości „universalnych“, który Ameryka pragnie Swiatu narzucić ?
Czy i w jakim stopniu została w Europie przejęta (już) cywilizacja amerykańska
? Jaki „postęp“ dokonał się w mentalności i umysłach Europejczyków
(też europejskich polityków) przejęty z amerykańskich wzorców, tak gorąco
propagowany w Europie przez amerykańską centralę propagandową w Hollywood. Dla
ułatwienia dokonania porównania ( z sytuacją dzisiejszą), prezentuję wypowiedzi
mistrza M. Wańkowicza który obserwował Amerykę w latach 50-tych ubiegłego
stulecia. Wańkowicz wówczas pisał :
„A to okazuje się - odrębna cywilizacja.“ I dodaje:
„Proces kształtowania się narodu amerykańskiego - od
cywilizacji do własnej kultury - jest odwróceniem procesu formującego Europę.
Pisząc o cywilizacji zachodniej (zachodzącej), amerykańskiej ( w której
chciałbym widzieć komórkę cywilizacji uniwersalnej)..... posługiwałem się
pojęciem cywilizacji jako obejmującym całokształt dóbr duchowych i
materialnych.(...) Rozpleniająca się po Wojnie Domowej cywilizacja materialna
ostatecznie proklamowała zwycięstwo. Biznesmeni zepchnęli Stany Zjednoczone do
symplifikowania się i byli pierwszymi nauczycielami i modelarzami surowca
ludzkiego, który chlusnął z Europy. Społeczność ludzka, która
z masy emigracyjnej pod tymi auspicjami powstawała, formowała się w sposób
nieorganiczny: nie impulsy ją budowały, tylko zracjonalizowana potrzeba.
Racjonalizm XIX wieku, hamowany w Europie przez jej organiczną kulturę,
trafiwszy na nieorganiczne formy w Ameryce, wynaturzył się, doprowadził do
skrajności.“(....)
„Jak oceniać aktyw duchowy tej rodzącej się cywilizacji,
odrywajacej się od cywilizacji zachodniej? Odwołajmy się do wrażeń, które
uderzają o Europejczyka.
Korupcja ledwo maskowana napawa go zdumieniem.
Majorowie wielkich miast na usługach gangsterów. Szefowie
urzędów podatkowych na usługach korupcji. Potężne „lobbies" pracujące
na zasadach C.O.D. (Zapłata przy dostawie). Kupowanie urzędów. Zdumiony
Anglik, w którego ojczyznie Churchill przeszedł kosztem dwóch tysięcy dwustu
trzydziestu czterech dolarów, dowiadujac się że wprowadzenie Trumana do Białego
Domu kosztowało trzynaście milionów pięćset sześćdzisiąt trzy tysiące osiemset
siedemdziesiąt osiem dolarów, gotów jest przy wyborach pytać: „What price
Presidents?"
Kiedy Europejczykowi w urzędzie pocztowym nie umieją
obliczyć ceny przesyłki do jego kraju, dowiaduje się, że na czterdzieści pięć
tysięcy naczelników pocztowych dwadzieścia dwa tysiące zawdzięcza swe
stanowiska nie egzaminom, tylko wysłudze politycznej, i że jest to jeden z
przejawów szeroko rozgałęzionego systemu łupów politycznych.
Prezydent uważajacy za obrazę osobistą wytykanie
nadużyć jego przyjaciołom politycznym. Katonowie gromiący prezydenta i z kolei
obrażający się na niego za projekt ujawniania dochodów pobocznych członków
legislatury, administracji i judykatury...
Kiedy cudzoziemiec zwraca się o wytłumaczenie tego
wszystkiego, otrzymuje odpowiedź generała, szefa obozu mechanicznego w Detroit:
„Wszyscy to robią, tylko na nich nie padło."
To samo mówiło dziewiędziesięciu absolwentow West
Point usuniętych za oszustwo, tę samą odpowiedź daję cudzoziemcowi gazety,
opisuja bankiety dla burmistrzów opuszczających więzienie odsiedziane za
łapownictwo.
Hasło walki z korupcją wysuwane przez republikanöw w
kampanii przeciw Stevensonowi wysuwano jako trick propagandowy. Obywatel bowiem
rozumie, że korupcja nie jest przywilejem żadnej partii, tylko właściwością
życia amerykańskiego. Ten sam Stevenson był pogromcą korupcji republikanskiej w
Illinois.(....)
Wgłębiając sie w dzieje, widzi tragedię najlepszych,
jak gubematoraLa Folette, którego opuszczali najbliżsi pod presją korupcji.
Widzi pod wpływem tej korupcji anarchię, w której, mimo zakazów w czterdziestu
sześciu stanach - siedemdziesiąt pięc tysięcy slot-machines ssie z tych stanów
trzy miliardy dolarów rocznie, największe porty US są jawnie eksploatowane
przez monopole potężnych syndykatow gangsterskich. Widzi dostojników,
deklarujących kryminalistom wierność dozgonną (undying loyalty), idącą
istotnie za grób, skoro się widuje majorów miast dźwigajacych trumny zmarłych
królow świata podziemnego.
Europejczyk rychło orientuje się, że policja miasta, w
którym mieszka, jest na stałych listach płacy obejmujących wszystkie szczeble
od najwyższych, które wypłaca świat gangsterski, prosperujący świetnie pod
kinkietami różnych inwestygacji. Opinia ma w stosunku do tych inwestygacji
zainteresowania sportowe: sędzia i podsądni mają w jej oczach równe sympatie,
które przechylają się na rzecz strony okazującej się bardziej smart.
Europejczyk widzi całe powiaty (counties) pod władzą band
gangsterskich, jak choćby w Polk County odległym o dwadziescia mil od siedziby
senatora Kefauvera, przewodniczącego komisji śledczej dla badania świata
przestępczego z ramienia senatu. Głosy wyborcze w powiecie padły w stu
procentach na kandydatury gangu, bo urny po głosowaniu zabierano do lokalów
gangu i wypełniano dowolnie; sądy, sterroryzowane od lat, w ciągu
piećdziesięciu lat na sto morderstw popełnionych przez gang, jedno tylko
ukarały wyrokiem skazujacym; komisje inwestygacyjne wysyłane przez stan były
blokowane przez uzbrojoną bojówkę.
Europejczyk widzi w czołowych organach prasy
całostronicowe portrety właścicielek domów publicznych, które zaimponowały
opinii osiągniętym powodzeniem materialnym, wywiady z notorycznymi gangsterami
ściganymi przez prawo, troskliwie notujące ich hobbies, roztkliwiające się nad
ich bukolicznymi zajęciami, gdy równocześnie na rozkaz tych amatorów róż padaję
podziurawione kulami ciała niewygodnych swiadków.
Europejczyk ze zdumieniem obserwuje niebywałe schamienie
band niedorostków obojga płci, zalewających miasta, schamienie idące aż do
najwyższego dostojnika, jeśli urzędujący prezydent potrafi do recenzenta
krytykującego śpiew jego córki wystosować list per ,,taki synu",
obiecująjcy mu obić mordę (zmilczamy tekst oryginalny ze względu na obyczajność
publiczną). List taki, niemożliwy w obrębie cywilizacji zachodniej, budzi takie
same ciepłe uczucie w masach amerykańskich, jak w masach japońskich wierszyk
mikado, na który w cywilizacji zachodniej nie mogła by sobie pozwolić krölowa
Elżbieta.
Uderzony brutalnoscią upodobań, Europejczyk jest
prowadzony z rugby barbaryzujący europejski football na catch as catch can, który
wyradza się w izbę tortur. Odpowiadają temu programy telewizyjne,
uplastyczniające dzieciątkom ponad sto morderstw i tortur tygodniowo.
Dzieciątka podrastając, z kilkodniowego polowania na jelenie wywożą nieco
zabitych jeleni, kilkuset zabitych i koło dwóch tysięcy rannych myśliwych,
każdy holyday celebrują kilku setkami zabitych w wypadkach
automobilowych. Poczyna rozumieć praktyki Klu-Klux-Klanu, w których respectable
obywatele dokonywają publicznych chłost ludzi, którzy im się nie widzą, przestają
się dziwić wypadkom lynchu, skoro badania trzeciego stopnia i bicie więźniów są
aprobowane zwyczajowo.
Chcąc odpocząć na „lekkim" przedstawieniu, trafia na
ciężkie prostactwo pornograficznej „burleski", idąc zaczerpnąć oddechu w
parku, widzi powszechnie tolerowane „nekowanie" (najściślejszy acz
niewonny termin „macanie się"), nieodłączny atrybut narodowej instytucji
„boy-friends".
Pragnąc kupić przedmiot nie mający nie wspölnego z płcią
piękną, widzi go zachwalany w ogłoszeniach przez dziewczynę w majtkach,
ten „sex appeal" otacza go ckliwie przez dwadzieścia cztery godziny.
Konstatuje detronizację książki, która, o ile nie
jest wzięta przez jakis Month Club, ma mniejsze nakłady niż w małych krajach
Europy, dowiaduje się że ten
najbogatszy kraj świata ma tylko kilkunastu pisarzy, którzy nie są w stanie
utrzymać się ze swych ksiązek nie dorabiając publicystyką, kinem, radiem lub
telewizją.
Czytając prasę amerykańską, cudzoziemiec raz po raz
dowiaduje się, ze „morale naszych wojsk stanowi pełne rezygnacji obliczanie
punktów kwalifikujących do powrotu do domu, a tymczasem jedyną ich troską jest
ustrzeżenie się od niebezpieczeństw", i ze zdumieniem czyta sprawozdania w
RODZAJU raportu bygadiera Marshalla, że w oddziale liczącym tysiąc żołnierzy,
wycofującym się „pod naporem" - zaledwo trzydziestu siedmiu wystrzeliło.
W rezultacie turysta europejski wraca do macierzy-Europy,
gdzie paraduje za speca od spraw amerykańskich.(....)
Ameryka? No tak, imponuje materialnie, ale w
swym ogromie przypomina dinozaura, w którego potężnym cielsku tkwit mózg
wielkosci główki od szpilki.
Pan lubi paradoksy...
To nie moje określenie, ale Kennana, przodującego mózgu w
amerykańskiej polityce zagranicznej. Gdzież oczekiwać od US jakiegoś
leadershipu? Cielsko leży w skrajnym izolacjonizmie, mózg wielkości szpilki nie
umie nic przewidzieć. Co mowić o przyszłości, kiedy jesienia 1947 ćwierc głosów
w Gallupie orzekła, że miniona wojna, która skruszyla nazizm,dała Ameryce
potęgę światową, prosperity wewnetrzne - była całkiem niepo-trzebna. Dinozaura
trudno jest poruszyć, trzeba niemal oderwać mu ogon, aby doszło do jego
świadomości, że jego interesy są zagrożone. Dopiero wówczas poczyna się
wsciekać, cielsko z izolacjonistycznego bezwładu wpada w drgawki wszędobylskiego
interwencjonizmu. Pchają miliardy w Czang Kai-szeka - rzucaja go; rzucają
Koreę, aby pchać miliardy w Europę; teraz chcą rzucić Europę, pchać się w
Indochiny. To im w głowie, jakieś Hooverowskie Gibraltary, ktore porzucaja dla
Containment (powstrzymywania), aby teraz je rzucac dla leaning-czynnej
defensywy. Jutro leaning przestanie sie podobać, może pchną się do koncepcji
wojny prewencyjnej, rzucą tę koncepcję na rzecz jakiejs polityki liberation...
- No więc dinozaur konsekwentnie awansuje w myśleniu...
Albo też, jeśli podatnicy zawrzeszczą, zmniejszy podatki
i znow wróci do idei Gibraltaru. Jakże można mówić, że polityczna myśl
amerykańska postępuje, skoro jej przedstawiciel, Acheson, skarży się, że nie
może zogniskować woli amerykańskiej, bo sto pięćdziesiąt milionów obywateli
interesuje się stu piećdziesięcioma milionami tematów - i każdy czym innym.
„Przeciętny Amerykanin obchodzi swoje dwudzieste piąte urodziny zamykając
sklepik mózgowy i odmawiając jego kompletowania. A w czasie tych urodzin ma
mentalność czternastolatka. Pisząc używa koło tysiąca słów, w czytaniu rozumie
koło sześciu tysięcy. Dla wywołania reakcji zbiorowych element intelektualny
jest zupełnie drugorzędny." Te opinie tym razem wygłasza nie mąż stanu,
tylko Studium specjalistów reklamowych, analizujacych zespół środków, na jakich
należy opierać skuteczną kampanię.
Jeśli specjaliści głowią się nad sell-resistance (opór-
nabywania) przy sprzedaży gadgetów, to jak ma sprzedawać zrozpaczony mąż stanu
publiczne idee, jeśli jeszcze w 1952, kiedy już Amerykanie doczekali się
osiemdziesieciomiliardowego budżetu, podatków dochodzących do osiemdziesięciu
centów z dolara i stu dwudziestu tysięcy zabitych i rannych, jeszcze do wyborów
prezydenta stanęto sześćdziesiąt jeden procent - procent tak niski, jakiego
mniej przytłoczona odpowiedzialnoscię Europa nigdy nie miała w spokojniejszych
czasach.
- To prawda - zgodzą się niechętnie słuchający
Europejczycy. Anglik sobie przypomni, że w jego kraju stanęło do ostatnich
wyborów osiemdziesiąt trzy procent, Szwed - osiemdziesiąt procent itd., w tych
mniej więcej czasach, kiedy wybory w 1948 dały w US zaledwo piędziesiąt
jeden procent głosujących - to -.prawda - czepiają się podważanej
nadziei, ale jednak USA zbroi się, i zbroi świat.
- Ach, mówicie państwo, o tym waszym
wszędowojowaniu? Pentagoński dinozaur, za którym nie stoi żaden poryw
twórczy stu pięćdziesiąciu milionöw właścicieli pralek automatycznych,
toczy zakłopotanymi oczkami swego olbrzymiego cielska po globie ziemskim.
Jeśli wielkie ruchy w historii miały swoje płonące hasła, jak ..Pro
Christo!..." wypraw krzyżowych, to w tej decydujacej epoce Pentagon
winien by za hasło obrać tytuł kpiarskiej sztuki B. Shaw You nevcr can
teil (w luźnym przekladzie: Nie zgadniesz nigdy). A może tu uderzy
komunizm? A może tam?
Taki program zbrojeń jest to, jakby ktoś wybrał się
kupować ubranie na sezon zimowy z mocnym postanowienicm wyekwipować się
jak najbardziej elegancko i wszechstronnie, niezależnie od tego, czy jejmość
dobrodziejka zadecyduje wybrac się na plażę w Miami, na narty do Norwegii albo
może na polowanie na słonie w sercu Czarnego Lądu.
(Między-epoka, Melchior Wańkowicz )