Drogi Przyjacielu,
napisałeś
ostatnio: „Ja uważam, że jeśli nie ma już dział trzeba chwytać za karabiny ,
potem za kosy , i do końca robić swoje, czyli SZUKAĆ PRAWDY.“ Wobec
ostatnich przykrości które Ciebie dotknęły ze strony samozwańczych stróżów
moralności, ukrytych za parawanem „demokracji“ pospolitych tchórzów,
operujących zza węgła, dla których dotarcie do prawdy oznacza ich eliminację i
dla tego poszukują i stosują wszystkie
metody terroru wynikające z paniki która powoli ich ogarnia,- możesz odczuwać pewien niepokój i
osamotnienie. Gdzieś kiedyś
napisałem że poszukiwanie prawdy nie jest spijaniem miodu. A co nastąpi jak dojdzie
się do prawdy ? Trudno sobie to nawet wyobrazić,- nieprawda ? Musisz wiedzieć –
mimo że nas pewne sprawy dzielą – że jestem z Tobą w tej walce. Nie ulega żadnej wątpliwości iż ją wygramy. Kolejna
odsłona została dokonana przez pismo „Der Spiegel“ z dnia 21.grudnia 2002. Artykuł zamieszczony w tym znanym na
świecie tygodniku porusza sprawy dla większości szokujące i z pewnością bolesne
a jednocześnie odkrywcze. Najważniejsze
jednak że ujawnia i pokazuje mechanizmy stosowane w dalekiej przeszłości,
nieodróżniające się prawie niczym od
stosowanych dzisiaj. Zapoznanie się z nimi ułatwi rozpoznanie i
zrozumienie spraw dręczących współczesność i rozpoznanie wydarzeń z niedalekiej
przeszłości. Ciekawej lektury ! T.v.R.
Pusty Tron.
Wierząc
prorokowi Samuelowi, biblijny król Dawid zaczął swoją karierę jako pastuszek. Był
blondynem o „pięknej postaci“ i grał słodko na harfie. Jako młody człowiek
zabił z procy filistyńskiego olbrzyma Goliata i został bohaterem. Później,
podobno około 997r st.cz. skierował swoją armię przeciw Jerozolimie.Od tego
czasu czci Stary Testament tego człowieka jako namaszczonego wybrańcę Boga. Czterdzieści
lat siedział założyciel żydowskiego narodu na tronie, zanim jego królestwo
(Reich) sięgające od Eufratu do Morza Sródziemnego zbladło. Tylko gdzie
podziały się ślady tego wspaniałego mocarstwa ? Kto dzisiaj spaceruje po
wschodniej części Jerozolimy natrafi na strome podejście, obszar na którym
wykonuje się wykopki (archeologiczne) zwany „Miastem Dawida“. Wejścia pilnują
uzbrojeni żołnierze z gotowymi do strzału automatycznymi karabinami. Pilnują
nędzne ruiny. „Patrzcie !“- wskazuje Hasnswulf Bloedhorn z Ewangelickiego
Instytutu Starożytności w Swiętej Ziemi na rozkruszony dom. Ma 16 m² powierzchni nie posiadał
kuchni i okna. Gotowano na dworze. Obok leży kamienna płyta z dziurą. „To był
kibel“,- wyjaśnia naukowiec. Byłyby to wszystkie pozostałości po Dawida wspaniałościach ? Według 1 królewskiej,
rozdział 10 rozwalało się po ulicach stolicy „tyle srebra co kamieni“. O tym w
ogóle nie może być mowy. Pod łopatami archeologów skurczyła się „wspaniała“
Jerozolima z epoki brązu do wioski. Miejsce to liczyło ledwie 2000 mieszkańców.
Berlinski egiptolog Rolf Krauss mówi o „prowincjonalnym gnieździe“. Te odkrycia
archeologiczne wsparte są badaniami współczesnych
badaczy
Biblii, już od dłuższego czasu walą naukowcy jak gruchą burzącą w Stary
Testament. Ukazuje się nam pajęczyna zbudowana z legend. Odkrywcy podchodzą ze
wszystkich stron. Botanicy analizują pyłek zajętych przez Izrael prowincji
Judea i Samaria. Orientaliści odcyfrowują pismo klinowe i egipskie hieroglify. I
nawet w starych egipskich textach z okolic Nilu znajdują prawdziwą historię
Hebrajczyków. Przedewszystkim trzęsie się w posadach część historyczna Biblii. Ostatnio zadał jej cios Israel Finkelstein, szef archeologów
Uniwersytetu z Tel Aviv, jego książka
„Keine Posaunen von Jericho“
Archeolog Finkelstein
potwierdza,
że rdzeniowe texty Biblii są nieprawdziwe: wyjście żydowskich plemion z Egiptu
nie miało miejsca, pradawne mocarstwa Dawida i Salomona to oszustwo. Ci żydowscy królowie panowali tylko nad
„nic nie znaczącymi skrajnymi regionami“ (Finkelstein). Slowo Boga, to bajki i
monumentalny kamuflaż. Tam gdzie spodziewali się badacze znaleźć historyczne
fakty, natrafili na polityczną propagandę. Stoimy bezpośrednio przed pęknięciem
tamy, przyznaje Dirk Kinet, uczący na Uniwersytecie w Augsburgu biblijne
języki. Dlatego, bo rozwój monotheizmu przebiegał całkiem inaczej niż Pismo Swięte chce nam to w mówić. Bóg
występuje w nim owinięty w szatę wieczności. Stoi poza czasem – Istota która
się nigdy nie narodziła i nigdy nie umrze. Już pra-ojciec Abraham składał
ofiary (podobno około1800 st.cz.) tej wszechmogącej istocie. „Bóg jest jeden“,
stwierdza też Mojżesz, po tym jak Pan ukazał się jemu w płonącym krzewie. Konserwatywni
badacze Biblii chętnie opromienili naród żydowski wyjątkowością i powołali go
do roli Sonder-Ethnie. Archeologia stawia sprawę jasno : Pan Bóg też zaczynał
kiedyś od małego. Na początku był Jahwe tylko Bogiem od pogody (Wettergot),
wyjaśnia augsburski expert Kinet: „ Był gwarantem płodności, którego sexualne
znaczenie powoli wycofywano.“ Bożki z gliny i metalu odkopano w Swiętej Ziemi,
też małe gliniane figury z jędrnymi piersiami i tyłkami. Narodzenie Boga z łona
wielobóstwa,- to jest to obramowanie w którym zasiedzone są te nowe
rozpoznania:
·
W Jerozolimie kwitła w świątyniach prostytucja.
·
Bóg miał na początku nagą towarzyszkę.
·
Jeszcze około 100 roku st.cz. pospólstwo (chłopi) w
okolicach Jerozolimy odprawiali pogańskie rytuały.
Przedewszystkim w Ugarit, 400 km na północ od Jerozolimy
wychodzi ta „ciemna przeszłość izraelskiej religii na wierzch“, jak z
formułował to francuski arecheolog Andre Cauqot. Odkrto tam rytualne texty,
złote statuetki. Jedno odkrycie pokazuje ludzika z brodą. Jest nim ten mądry
starzec i Bóg niebios „EL“ ,- pradawna forma Boga (przejęta z Sumeru, tłum.).
Ten pogląd
że Pan Bóg wyrósł (rozwinął się) z pogańskich bożków może sprawiać ból, jest
już jednak spóźniony. Jak przy pomocy teleskopu wpatrują się experci w każdą
chmurę do tyłu w której narodził się Wszechmocny. Nauka widzi coraz wyraźniej
tą metafizyczną budowlę, na której krok po kroku ta władza powstała. Z jej
częściowo sensacyjnymi rozpoznaniami targają naukowcy każde Credo na światło
dzienne, które ciągle jeszcze stoi jak mroczna i tajemnicza twierdza.
Bardzo
chętnie przypisują Exegeci Hebrajczykom wyjątkowe Sondermiejsce w historii. „W
pełnej świadomości wzniosłej Idei“ pewien pasterski klan „poświęcił wszystkie
wartości tego Swiata, znosił ból i oddawał swoje życie“, formułuje
Simon Dubnow w swojej 10-cio tomowej „Swiatowej Historii Zydowskiego Narodu“
Prawdą w
takim lepszym ukazywaniu tego narodu jest, że ; przez Kaanan jak przez żaden inny skrawek ziemi w czasach
antycznych przeciągały wojska i wojny. Raz położyli swoje pazury na ten kraj
Egipcjanie, innym razem Babilończycy przeprowadzili masowe deportacje. Po nich
nastąpili Persowie i Grecy. W końcu przyszli Rzymianie i zrobili z tego obszaru
Kolonię.
Cesarz
Wespazjan kazał podciągnąć pod mury Jerozolimy katapulty podczas wielkiego
żydowskiego powstania w 70 st.cz.rzucił też na miasto 20.000 tyś. Legionistów.
Ci krnąbrni chłopi bronili „się jak Vietcong“ (Bloedhorn).Połączyli swoje domy
podziemnymi kanałami. Nic nie pomogło. W sierpniu padła ta twierdza przy górze Syjon. Legioniści w kolczugach
przełamali linie obronne i szturmowali wzgórze na której stała świątynia
Jahwe’go. Tam ją podpalili. Opisał to przenikliwie świadek tych wydarzeń
Josephus Flavius, te drewniane krzyże wzdłuż ulic do których przybito żydowskich
rebeliantów. W świetle tych wydarzeń, a właściwie na boku, wyprowadzili
zwycięscy świątynne skarby włącznie z Menorą,- siedmioramiennym świecznikiem.
Dużo
poniżeń spłynęło do Bibli, z rozpaczy i ze złości spiętrzyły się w niej
narodzone wielkomocarstwowe fantazje. Przy pomocy pióra zamienili jej twórcy
babilońską wieżę w ruinę ( w rzeczywistości tą 90 metrów wysoką budowlę
ukończono). U proroka Ezychyjela napadł Bóg na faraona jak dzikie zwierzę; „Zatopię ten kraj po same
szczyty gór w rzece twojej krwi“.
Dopiero
jednak teraz, 2000 lat po stworzeniu wszystkich tych mitów i religijnych
praobrazów dobrała się do nich nauka. Badacze dokopują się do samych korzeni
Starego Testamentu,- przy pomocy siekiery ! Coraz wyraźniej staje się, że słowo
boże, ta książka książek, zapełniona jest szachrajstwami. Pewna grupa
fałszerzy, zwanych „Deutoronomistami“ przerobiła realną historię; wypaczyli
rzeczywistość, niewygodne fakty odstawili na bok i wynaleźli na wzór
hollywoodzkiego scenariusza tą
historię o Ziemi Obiecanej. Jak ta praca w szczegółach przebiegała nie jest do
końca wyjaśnione. Ten biblijny urząd cenzury pracował niezwykle sprawnie. Jak
kleista mączka leży ich wersja - w
przestrzeni czasu - na
historii. W zasadzie
pracował ten „urząd“ tak dokładnie jak orwelowskie ministerstwo prawdy. Tylko
miejsce przestępstwa jest znane: była nią jerozolimska świątynia, w niej
zbiegały się wszystkie nici. Tam gdzie dzisiaj znajduje się Aksa-meczet,
znajdowało się to centralne święte miejsce tego miasta. Brodaci kapłani w
szatach z przymocowanymi kordami, dzwoneczkami i drogimi kamieniami
biegali w tych murach, uwijali się
przy kadzidłach i mordowali byki. W jednym z rytuałów moczyli swoje płatki
ucha,- utoczoną z byka krwią. Kto tą świątynię przemaszerował wzdłuż, trafił na
końcu na najbardziej święte miejsce,- ten „Debir“. Tam w półmroku stały dwa
pociągnięte złotem Cherubiny : skrzydlate lwy z ludzką twarzą pilnujące Tron
Jahwe. Ten był pusty. Nie ma nic, ogromna negacja – jako szyfr tej
nieskończoności ducha,- która obowiązuje jako pionierskie przedsięwzięcie
żydowskiej teologii. Kiedy cały
Swiat walił jeszcze w tam tamy i
kłaniał się bożkom, zakazali Zydzi czcić obrazy i wstąpili w Reich
uniwersalizmu. Ale czy to w ogóle się zgadza ? Nawet ich duchowy wysiłek i prawo
pierwszeństwa jest kwestionowane. Rozgorzała gorąca debata o datę i wiek
powstania Pisma Swiętego. Utworzyły się trzy obozy które znajdują się w
pozornym klinczu:
Dużo dalej
idzie pewien mężczyzna z Heidelbergu. Bernd Jörg Diebner mówi szybko, ma
przerzedzone włosy i uczy od 30 lat teologię. Na początku ubiegłego roku, po
długm ociąganiu , Evangelicki Fakultet zdecydował przyznać temu uczonemu tytuł
profesora. Ma 63 lata. Wyłożona drewnem Aula zajęta była do ostatniego miejsca
jak świeżo upieczony profesor wygłosił swoją mowę. Izrael jest „mistyczną
wielkością“ ogłosił ten akademik. Potem nazwał Torę „dyplomatycznym
kompromisowym papierem“ nad którym - gdzie tylko było możliwe - pracowano do
lat 50 nowego czasu. Dla Diebnera Biblia jest wynikiem walki o religijne
przodownictwo,- kulturalno-polityczny kryminał zapoczątkowany przez najwyższego
kapłana Jerozolimy, który przeinaczył (i przepisał) historyczne fakty i „swoje
wielkomocarstwowe marzenia przeniósł w przeszłość“. Dobrze dla profesora że
ogień inkwizycji już wygasł. Dzisiaj już nikt nie zostanie spalony na stosie
jak bluźni przeciw Panu. Jednocześnie obowiązuje; religijne uczucia szanować,
3,1 miliard Zydów, Chrześcijan i
Mahometan opierają się na wyroczniach Starego Testamentu. Biblię przetłumaczono
na 2300 języków i dialektów. W tłumaczeniu Luther’a zawiera 773.000 tyś słów.
Wypełniona
jest ta księga po brzegi trzymającymi w napięciu historiami, jedne zahaczają o
gwałt i mordowanie braci. Ludzie zamieniają się w słupy ze soli, inni sprzedają
swoje dziedziczne prawo pierwszeństwa za talerz grochówki, albo jak Hiob
oblepieni są wrzodami. Występuje w niej przeszło 20 proroków. Wzniosłą pieśń
przedstawia liryka miłosna. Księga
kaznodzieji przypomina filozoficzną rozprawą naukową. Główna postać też nie
jest jednoznaczna. Raz nazywa się Jahwe, innym razem EL albo Elohim. Niekiedy
występuje Bóg w postaci chmurki, później znowu przebiera się w płonący krzew i
wskazuje Mojżeszowi drogę. Kto sobie to mamut-pismo wymyślił ? Najstarsze do tej pory biblijne texty proroków pochodzą ze znalezionych
w Qumran pism (w rolach) które datowane są na rok 240 st.cz. Według jednych
badaczy początki Biblii i proroków sięgają o wiele dalej, te Qumran-pisma są
odpisami z odpisów. Dziesiątki nazw miejscowości i dziesiątki osób występują w Biblii, z tych danych
ustaliła nauka pewną chronologię która służy temu konserwatywnemu obozowi jako
linia przewodnia. Stosownie do tego, praojcowie żyli około 1800 st.cz. A około
1200 st.cz. wyszli Israelici z Egiptu. Ta rzekoma prahistoria Izraela z epoki
brązu będzie w 1 Księdze Mojżesza poszerzona. Wszystko zaczyna się od Abrahama,
pochodzącego z Ur pasterza,
stamtąd rusza ten człowiek na rozkaz Boga do Kanaanu. „Poprzez Ciebie
wszystkie pokolenia na Ziemi otrzymają Błogosławieństwo“.- wyjaśnił mu
Wszechmogący. Abraham stara się jak może i stawia pod Bethel i Sychem ołtarze. Po
krótkim pobycie w krainie Nilu wraca – bogato obdarowany – spowrotem do
Palestyny gdzie dożywa 175lat. Jego syn Izaak – koczownik jak ojciec – daje
życie Jakóbowi, jego 12 synów zakładają izraelskie plemiona. Jeden z nich,
Jozef, zostaje przez swoich krewnych sprzedany do Egiptu. Wzruszająco opowiada
1 księga Mojżesza jak ten odepchnięty tłumacz snów doszedł do stanowiska
ministra. Krótko po tym następuje w Kanaan głód. Bracia proszą w Egipcie o
pomoc. Józef który ma zapełnione jedzeniem magazyny triumfuje. Sytuacja
raptownie się zmienia. Do władzy dochodzi nowy faraon i zmusza Zydów do
ciężkiej harówki. W „Ramses“ muszą nosić cegły. Chodzi o nową metropolię w
delcie Nilu której budowa zaczęła się około 1270 t.cz.. Nie do wytrzymania było
to niewolnicze jarzmo. Jak i później bardzo często, grają autorzy Biblii
na wszystkich registrach by w ciemnych barwach malować ciężką i nie do
wytrzymania sytuację Bożych Dzieci (Izraelitów). No, ale był Mojżesz. Ten
hebrajski znajda, wychowany na faraońskim dworze zostaje narzędziem Pana. Per pedes wyprowadza
założyciel nowej religii swój naród z „domu niewoli“ nad Nilem. Teraz akcja
nabiera tempa, ten familijny dramat przekształca się w masowy historyczny
spektakl. Następuje czas „znaków“ i „cudów“. „600.000“ ludzi z Mojżeszem
uciekają i udają się na 30 letnią wędrówkę . Jahwe dzieli Czerwone Morze na dwa kawałki – wolna droga
do góry Synai. Tam pisze Bóg własnym palcem na kamieniu 10 przykazań, który
jego sługa ładuje do Arki Przymierza, tym „najświętszym narodowym symbolu“
Zydów (Finkelstein). Ledwo co z tej góry zlazł, musi się Mojżesz przyglądać jak
wybrany naród obtańcowuje Złotego Cielca. Autorytatywne słowo kończy ten
wypadek przy pracy. Pod Jouzem, następcą Mojżesza pustynni koczownicy
dozbrajają się i zaczyna się nie przebierająca w środkach ofensywa
cywilno-militarna. Jerycho pada z samego dmuchania w puzony. A Pan wspomaga wojsko jak może. Raz
spadają z nieba kamienie, innym razem w Gibeonie zatrzymuje słońce, aby Zydzi
mogli w świetle dnia resztę wrogów zarżnąć. Co za założycielska Story !! Sciśle
zazębiona z wolą Wszechmogącego – który te wysuwane roszczenia terytorialne –wspiera osobiście i daje Izraelitom
do ręki Glejt w którym uroczyście zapewnia że daje im tą ziemię za darmochę i
wybacza wszystkie ich zbrodnie, wkrótce zostaje ten wrogi kraj zrolowany. To
wszystko dzieje się w czasie pomrocznym który można uznać za epokę brązu i
legend. Według tej Famy orientowali się wcześniej archeolodzy. Gdy podczas
wykopków w pobliżu Jerycho znaleziono rozwalone mury, z mety ustalono że winne
były trąby. Każdą pokruszoną cegłę kładziono na karb szkód dokonanych przez manewrującą
armię Jouzego i jego „Blitzkrieg“.
Dopiero od niedawna wpada tego rodzaju odczytywanie
Biblii w tarapaty. Abraham ciągle
galopuje wierzchem na wielbłądach. Jak mogło to być możliwe? Zwierzęta te jako
wierzchowce weszły do użytku dopiero po 1000 st.cz. Wkrótce padło podejrzenie
że sam szef Mojżesz jest figurą legendarną. Autor tej Synai-Story żył rzekomo
około 950 st.cz. w pałacu króla Dawida jako nadworny pisarz, według starego
podejrzenia (dzisiaj też obowiązującego,tłum.). Tylko dlaczego płacą Zydzi w 1
Mojżesza, 42,- za zboże metalowymi
pieniędzmi ? Najstarsze monety pochodzą z Małej Azji i zostały wynalezione w 7
stuleciu st.cz. Szkoda słów; ten Piecioksiąg Mojżesza, który przez wierzących
Zydów czczony jest jako Tora, uważana za szczególną żydowska świętość, nie jest
żadnym „pierwszorzędnym“ źródłem wiedzy z epoki brązu. Doświadczeni pisarze-
„fałszerze“ (Krauss) nadali jej tylko sztuczną patynę. Przede wszystkim Księga
Jouzego przekręca real-historię totalnie. Jak szalony wali hetman polowy (Jouze)ze
swoim „Blitzkriegiem“ przez Jordan i wyniszcza – popędzany przez wybuchowego
Pana – praludność i ich bożków. Nowe archeologiczne odkrycia przeprowadzone
przez Izraelski Urząd Antyczny pokazują wreszcie cały rozmiar tego szwindlu. „Osadnictwo
w Kanaan przebiegało zgodnie z prawdą pokojowo i spokojnie“,- wyjaśnia
Finkelstein. Jest faktem że około 1200 st.cz. semickie plemiona pasterskie
mieszkające na pustyni wnikały powoli w zachodnio-jordański obszar górski i tam
się zasiedzieli. Byli to ludzie którzy spali na drewnianych pryczach i nie
jedli świniny. Ich domy mieściły
4-5 osób. Północny region aż do jeziora Genezaret proponował tym nowym
osiedleńcom pewne ułatwienia. Między łagodnymi wzgórzami uprawiali winorośl i
oliwki. Dalej na poludniu, między Jerozolimą i Hebronem szło im ciężko,w
dolinach rozdzielających wzgórzach
rosły kolczaste krzewy. Razem żyło w górach Kanaanu około 1000 roku
st.cz około 50.000 ludzi. Południe
było wyjątkowo niegościnne i extremalnie rzadko zasiedlone. Do tego ten ciągły
kłopot z sąsiadami. W pobliżu mieszkali waleczni Edomici i Moabici. W okolicach
wybrzeża, w tej żyznej ziemi, rozprzestrzenili się w ogromnych miastach –
pochodzący być może z Krety -
Filistyni, dalej na północy Fenicjanie (oba narody pochodzenia indoeuropejskiego,
uwaga tłumacza) świetni żeglarze, którzy ofiarowywali swoje dzieci (???,tłum). Niepodważalnym
władcą tej ziemi był jednak faraon. On łupił kopalnie miedzi tego kraju. Około
1200 st.cz. kazał Ramzes II założyć łańcuch twierdz i wodopojów. Jest
niezmiernie ciężko przedstawić sobi że sypiający w namiocie Mojżesz, w
tym tak wysoko z militaryzowanym okręgu i zastrzeżonym dla faraona terenie
podejmował zbójecko-zaborcze wyprawy. Ten „piramidenboss“ ściągał ze swoich
obywateli trybuty, kto nie chciał podjąć się pańszczyzny na rzecz faraona wiał
w góry. W nich żyli uciekinierzy, banici i wyjęci spod prawa (Outlaw) zwani
„hapiru“, z nazwy tej sporo uczonych wyprowadza to pojęcie hebrajczyk (w
niemieckim hebraer) co oznacza tyle co wagabunda. Tam gdzie żyli biedni
pasterze kóz i banici rozciągało się według Biblii dawidowe supermocarstwo. Akurat w tym biednym zakątku
Kanaanu powstają w Biblii wspaniałe królestwa, i gdzie w rzeczywistości żyli
brodaci pasterze otuleni w wełniane okrycia, rozciągał się „supereich“ Dawida. Nawet
więcej; u jego następcy Salomona - rozpędza się Biblia na całego, 700 małżonek
żyło w haremie tego regenta a dalsze 300 kobiet w charakterze nałożnic. Jego
pałac jest przeogromny i wyłożony grubymi drogocennymi dywanami. A szkatuła ?,- nie można jej domknąć. Według
Biblii, Salomona bogactwo „przekraczało majątek wszystkich królów na ziemi“. Monarcha
ten wybił się też kulturalno-politycznie. Mojżesz, jako pustynny koczownik
składał panu ofiary w „namiocie objawienia“. Salomon postawił Bogu dom z prawdziwego kamienia. Cały
pociągnięty złotem a w środku wyłożony libańskimi cedrami. W tym najświętszym
przybytku stoi Arka Przymierza. Wszystkie próby z lokalizowania tej świątyni,
by archeologicznie ją udowodnić,- spaliły na panewce. „My nie mamy nawet
zarysów fundamentów tej świątyni“,- przyznaje badacz Bloedhom. Nie ma żadnych wątpliwości, Stary Testament
bajdurzy. Chaty stylizuje na pałace. Zajęcie ziemi w Kanaanie to nonsens. Czy
Mojżesz kiedykolwiek żył jest wątpliwe. A ta historia o Salomonie służy szwajcarskiemu
badaczowi Starego Testamentu Othmar’owi Keel za „Idealzeit“ bez historycznego
jądra. Kto ujął koło historii w
swoje ręce? Jakim celom podążał ? I – bardzo ważne – jak długo ta
propagandowa maszyna była w użyciu?
Odpowiedź na te pytania sprawia sporo kłopotu. Twórcy Pisma Swiętego
podeszli sprytnie do tego dzieła. Im więcej szperają badacze w Torze tym więcej
znajdują założonych sideł .Tylko w Księgach Mojżesza pracowało conajmniej
czterech autorów. Jeden z nich „Jahwist“, który ciągle pisze imię Boga Tetragramem JHWH („Jestem tym kim
jestem“) pochodził z Jerozolimy. Inny opowiadacz („Elohist“), żył na północy
kraju. On nazywa Boga Elohim albo EL. Sprawa nie jest łatwa, bo ta księga Boga
nie zawiera tylko poezję i fantazję. Niektóre części Biblii przypominają prawie
Lexykon z realną historią. Twarde fakty znajdujemy dla przykładu, w „Księdze
Królów“: relacjonują o czasie od około 1000 do 587 st.cz., jak to mgliste
imperium Salomona się rozleciało i z tego powstały dwa (częściowe) państwa –
Izrael i Juda. Superdokładnie opowiadają ci autorzy o robotach kanalizacyjnych,
dekretach podatkowych i wojnach w tym bliźniaczym państwie.Według ich rejestru
rządziło w tym czasie 42 królów. Nie posługiwali się czasami starymi kronikami
i listami rządców ? Celowo przeszukiwali naukowcy mezopotamskie archiwa
tabliczek klinowych. I rzeczywiście : razem wynurzyło się pięć biblijnych
królów z nazwiska. Najważniejszy dowód przedłożyli odkrywcy w 1993r. w „Części
Dan“, pewnym zamieszkałym wzgórzu w północnym Izraelu. Jest to miejsce z nazwą
„Dom Dawida“. Ten ojciec rodu żył
więc możliwie rzeczywiście – jeśli nawet jako „Duodezfürst“ (regent
skrawka ziemi, tłum.) malutkiego miasta-państwa (Finkelstein). W świetle tych
nowych odkryć w Negev-pustyni i Samarii można nareszcie ten ciemny „królewski
czas“ lepiej naświetlić. Około 950 st.cz.stracił Egipt kontrolę nad tym terenem
i swoimi wasalami. W tym vakuum mogli niektórzy naczelnicy hebrajskich szczepów
się rozwielmożnić. Najpierw tworzy się na północy Pra-Izrael. W 884 st.cz.
rozsiadł się na tronie niejaki król OMRI. Kraik ten liczył ledwo 100.000 tyś
mieszkańców. Biedniej wyglądało w Judei, tym południowym sąsiednim państwie w
okolicach Jerozolimy. Z powodu nieurodzajnej ziemi żyło w tym „królestwie“
raptem 10.000 tyś. ludzi w umocowanych osadach. Przy pomocy łopat i minibagrów
wyciągnęli archeolodzy tą całą biedę
tych państwowych prakomórek na światło dzienne. W Samarii znaleźli kilka
kwitów za wino, w Arad zwietrzałe listy z gliny. Poza tym, ci chłopi
uprawiający oliwki prawie że za notesy nie chwytali. Wkrótce i z tym było
koniec. W 9 i 8 stuleciu st.cz. wzrastało nad Tygrysem państwo-kolos które
coraz chciwiej sięgało po władzę nad (ówczesnym) Swiatem, -Assyria. Kraj ten
pragnął ten handel karawanowy dostać pod swoją kontrolę. Kupcy dowozili
kadzidło i przyprawy z Jemenu do Gazy. Ten kto kontrolował tą końcową stację
mógł osiągać kolosalne zyski. Pierwszy do ataku ruszył assyryjski król Tiglatpileser III . Błyskawicznie
opanowało jego wojsko wybrzeże śródziemnomorskie i z wasalowało ogromne
obszary. Też to lilipucie państwo Izrael dostało się pod batog. Zostało – jako
Samaria – wcielone do assyryjskiego imperium. Tylko to bieda-państwo Judea
pozostało narazie nienaruszone. Archeolog z Giesen Volkmar Fritz mógł pokazać
jak brutalnie postępowali zdobywcy. Ten badacz kopie w Kinneret w pobliżu
jeziora Genezaret . Ta wieś z 500 set mieszkańcami została dosłownie pokryta
żelaznymi grotami – opowiada. „potem rozwalili żołnierze żelaznymi łomami
chałupy“. Odkryta w Niniwie płaskorzeźba pokazuje jak przygarbieni Zydzi z
worami na plecach maszerują w obce strony, obok nich leżą na ziemi nieżywi. 15.000
tyś. Izraelitów musiało obowiązkowo swoją ojczyznę opuścić. To bratnie państwo
Judea też poczuło się zagrożone. Powódź uciekinierów spływała do Jerozolimy. Ludność
wzrosła z 2000 do około 15.000 tyś. i była bez żadnej ochrony, zdana swoim
uzbrojonym sąsiadom na łaskę. I w tej właśnie sytuacji, w co wierzą ci
umiarkowani krytycy biblijni zebrani wokół Finkelsteina nastąpił cud :
narodziny wiary w jednego Boga (Monoteizm). Z głębokiej
biedy i cierpienia , otoczona ze wszystkich stron supermocarstwami
Egiptem i Assyrią, tak wyglądał scenariusz, zdecydowała się mała Judea przejść
do ofensywy szukając ratunku. Ponieważ nie dysponowała wojskiem zaczęła bronić
się przy pomocy metafizyki. Impuls do projektu Jahwe miał dać król Josia
(639-609). Biblia czci go jako tego, który przyszedł wykorzenić ślady obcych
kultów i poprzez dokładne naśladownictwo boskich praw doprowadzić naród Izrael
do zbawienia. Migiem, tak się przyjmuje, wezwał Josia swoich kapłanów by
wynaleźli jakiegoś religijnego ochroniarza i napisali „narodowy epos“ o ziemi
obiecanej. Na początku obowiązywało, wzmocnić poczucie narodowe i odeprzeć
zagrażającą obcą infiltrację kulturalną. A więc postawili ludzie świątyni na
izolację. Chcieli „etnicznego odgrodzenia“ (Finkelstein). Kto dokładnie czyta
Biblię natrafia na dużą ilość życiowych reguł i tabu. Spożywanie n.p. zająca,
świni czy wielbłąda było zwolennikom Jahwe zabronione. Mleczne potrawy nie
mogły dotykać mięsnych. Podczas Paschy jedzono chleb bez zakwasu. W sobotę nie
było wolno rozpalać ogień. Męskim niemowlakom obcinał Mohel w 8 dniu życia
napletek. Centralne znaczenie miał zakaz zawierania mieszanego małżeństwa. Obok tych przepisów, przy pomocy
których miała się ta religijna gmina w Judei krok po kroku odseperować, miał
Josia zażądać więcej metafizyki. Jak do tej pory był Jahwe widocznie tylko
bożkiem od pogody, czczony jako „Stadtgott“ Jerozolimy na wzgórzu Syjon. Teraz
został uniwersalnym władcą. Prawie wszyscy badacze Biblii są zgodni że 5 Księga
Mojżesza, to sławne „Deuteronomium“ odzwierciedla Josia reformę kulturalną . Księga
ta pisana była całkiem innym językiem, który nie występuje w żadnym innym
źródle :
·
Bezkompromisowo osądza to dzieło zanoszenie modłów do
innych Bogów i grozi strasznymi karami.
·
Bóg przedstawiony jest w zadumie i transcedentalnie.
·
Jednocześnie zawiera ta księga absolutny zakaz: ofiara
składana Jahwe’mu może odbywać się wyłącznie w świątyni jerozolimskiej,-
nigdzie poza nią.
Za pomocą tych dekretów ci syjon-kapłani dążyli do z
monopolizowania wiary, a przedwszystkim unieszkodliwienia swoich kolegów w
przez Assyryjczyków opanowanym Izraelu, bo i oni krzątali się na górze Garizim
w odległości 50km. od Jerozolimy wokół
świętego miejsca Jahwe. Ta kłótnia między Judeą i Izraelem ciągnie się
poniżej progu świadomości, przez cały Stary Testament. Gdzie tylko mogli
oczerniali ci ludzie z Jerozolimy swoich sąsiadów z północy. Szczególnie
widoczne jest to jednostronne przedstawienie – experci mówią o polemicznym
zniekształcaniu – w „Księgach królewskich“. Mieszkańcy Izraela występują w nich
w większości jako małoduszne niedorajdy. Ich królowie to grzesznicy i karygodni
występnicy. W Judei natomiast żyją przeważnie pobożni i bogobojni ludzie. Ci
syjon-kapłani nie cofnęli się nawet przed oszustwem i fałszowaniem dokumentów. Aby
zapewnić sobie jedyny tytuł do przedstawicielstwa Jahwe i nadać sobie większy
ciężar gatunkowy sporządzili wyrafinowany plan. W 2 księdze królewskiej
opowiada się, że najwyższy kapłan Hilka w 662 stuleciu st.cz. przy
porządkowaniu świątyni w Jerozolimie znalazł podobno pradawną „księgę praw“. W
rzeczywistości – tak experci – ledwo co wysechł atrament na tym tajemniczym
świątynnym szpargale. W jej tle
zatajono świeżo napisane „Deuteronomium“. Z pozycji umiarkowanych rzeczoznawców
Biblii sprawa przedstawia się następująco : około 630 roku st.cz. napisali
„Deutoronomiści“ rdzeń Biblii. Wynaleźli te figury, Abrahama i Mojżesza i
przełożyli je za pomocą triku w przeszłość. Ale czy to się zgadza ?
Czy ta idea o bezobrazowym Jahwe zadomowiła się już w 7
stuleciu st.cz. ? Tym
„minimalistom“ idzie ta krytyka Biblii tych umiarkowanych z otoczenia
Finkelsteina nie dość daleko. Ich
podejrzliwość w stosunku do Biblii jest o wiele większa – i mają poważne
podstawy. Historiografia, Etyka, nauka o państwie – ogromne przedsięwzięcia
zawarte są w tym dziele. I to wszystko na długo przed Platonem i Herodotem ? Faktycznie,
starożytność nie wie nic o genialnej
Judei. Herodot pisze w prawdzie i jakichś ludziach z Syropalestyny
którzy dają się obrzezać. O ich wspaniałych wyczynach natomiast nic nie słyszał
i nic nie wie. Dopiero w 4 i 3 stuleciu st.cz. rozlega się większe echo. Te
umysłowe superosiągnięcia
stoją do tego w podejrzanym
kontraście do technicznych standartów które ten malutki kraj wówczas
prezentował. Swiadczy o tym pewien projekt z roku 720 st. cz. który zainicjował
pewien król z Jerozolimy. Chciał mieć podziemny kanał którym do miasta
dopływała by woda. Ten tunal
posiada 20 ślepych korytarzy, ponieważ robotnicy bez przerwy kuli w fałszywym
kierunku, mimo tego chwali uroczyście Biblia dokładnie to „dzieło“ jako wybitne
osiągnięcie techniczne w sztuce budowy wodociągów. Frakcja minimalistów uważa
tą reformę kulturową króla Josia za grubą przesadę. Ta historia z tą rzekomo
pradawną ściśle monoteistyczną „Księgą Praw“ jest wynaleziona w o wiele
późniejszym terminie. Znaleziska
archeologiczne które teraz wychodzą na światło dzienne potwierdzają to
przeświadczenie. Pozbywanie się wielobóstwa przeciągało się o wiele dłużej niż
do tej pory uważano, jeszcze w 6 stuleciu st. cz. żyła cała ludność Judei
polytheistycznie, jak ich sąsiedzi. „Nie było żadnej różnicy w religii w
leżących dookoła kulturach“ wyjaśnia badacz starotestamentowy Herbert Niehr z
Tübingen. Ważne rozpoznania, dotyczące faktycznych wydarzeń w górach
okalających Jerozolimę – mamy do zawdzięczenia szwajcarskiemu badaczowi Starego
Testamentu Othmarowi Keel. W drobiazgowej i uciążliwej pracy przebadał on 8.500
pieczęci z obszaru syryjsko-palestyńskiego. Jego wniosek : W Kanaanie roiło się
od bożków. Nie było prawie wzgórza na którym nie płonęły ofiarne ognie. Przed
domami chłopów stały małe ołtarze z kamienia wapniowego. Tutaj czcili farmerzy
swoich przodków. Około roku 650 st.cz., tak Keel, przeżył ten kraik prawdziwy
„Boom astralnych kultów“. Bogowie assyryjskich zdobywców weszły w modę. I
wszędzie rzucała się ludność Baalowi do nóg. Jak wszystkie zależne od deszczu
narody stali ci „Wettergötter“ całkiem wysoko w Panteonie, mówi Niehr, „ten Bóg
od pogody Baal czczony był w wielu
wariantach. Jednym z nich jest Jahwe“. Przedstawiano jego początkowo z
błyskawicą i dzidą. I miał kobietę : boginię miłości Ascherę. Duńska expertka
Tilde Binger zwie ją niebiańską damą, „małżonką“ Pana. Całkiem naga z dziwną
koroną – tak do tej ikony płodności
ludzie się modlili. Nawet w świątyni jerozolimskiej musiało wówczas stać
drzewo kultowe Aschery. Jako dowód służy to sensacyjne znalezisko. Jest nim
jabłko (Granatapfel) z kości słoniowej z napisem „ święta własność kapłańska ze
świątyni Jahwe“. Ta kula należała do berła, pochodzi z 7 wieku st.cz. Te
granat-jabłka (??) były symbolami bogini Aschery. Ozdabiały też ubiór
najwyższego kapłana. O tym ścisku
który wówczas panował w niebie nad Kanaanem nie opowiada Biblia nic. Sprytnie i
zgrabnie koncentrują się autorzy tej świętej opowieści na Jahwe i jego
triumfalnym pochodzie. Nielubiane wiadomości wyfiltrowała konsekwentnie
świątynna cenzura. I przesadziła. Z ogromnym dramatyzmem opowiada Biblia jak –
rzekomo około 750 r. st.cz. – prorok Hosea/Ozeasz z wielkim zapałem wali przez kraj i bezlitośnie zwalcza
bałwochwalstwo. Elija/sz zabija nad brzegiem Kischon 450 kapłanów Baala za
jednym zamachem. Wszystko to to interpretacyjne upiększenia
historyczne.Wprawdzie sporo badaczy wychodzi z tego, że wówczas w Kanaan
rzeczywiście sformułował się jakiś samodzielny ruch wokół Jahwe, jednak jego zwolennicy to „podrzędni
odludkowie“ (Kinet), którzy bardzo powoli uzyskiwali wpływ. Jerozolimska elita
w każdym razie nie miała z tymi wizionerami początkowo nic wspólnego. Pewien
bogaty obywatel tego miasta kazał się pochować w 590r.st.cz. co prawda ze
srebrną tablicą z wyrytą starotestamentową formułą ale też z amuletem egipskiej bogini Bastet
(Katzengöttin). Prorok Ezechiel nazywa takie wisiorki „plugawy gnój“. A sam
Jahwe nie był około 600 st.cz. tak oddalony, pogrążony w zadumie i bez twarzy,
jak występuje w 5 księdze mojżeszowej. Religioznawca Niehr jest pewny : „ W
świątyni jerozolimskiej stał wówczas kultowy obraz Boga“. Pokryty w całości
złotem, bezgłośny, w najświętszym miejscu, chroniony przez cherubinów, tak
można sobie tą figurę wyobrazić. Zwracano się do niego per „Pan Honoru“,- jak
stoi w Biblii. Dopiero w roku 587
st.cz. wydarzyło się coś co prawdopodobnie pomogło monotheizmowi. (...) W tym roku nastąpiło wydarzenie które
weszło do historii Israela jako punkt zwrotny, miała miejsce „narodowa
katastrofa“. Był piękny letni dzień kiedy z północnego wschodu zbliżała się do
jerozolimskiej twierdzy gigantyczna armia. Z daleka słychać było brzękanie
oszczepów i gruchot wozów bojowych. Babilończyk Nebukadnezar był w drodze do
Egiptu. Przez 18 miesięcy stawiali obrońcy miasta zacięty opór. Nic nie
pomogło. Łucznicy zasypywali miasto strzałami a tarany łamały bramy. Jak
wówczas pielęgnowano, zwyciężonym dostało się porządnie za kołnierz. Królowi
Jerozolimy wyłupano oczy. I tak również mała Judea straciła niezależność. Wróg nie zważał na żadne
świętości. Swiątynię spalono.Około 15.000tyś. żydowskiej inteligencji
deportowano do Babilonu, gdzie
powstała (pierwsza ?) żydowska kolonia.
Najwcześniej tutaj, w Diasporze u podnóża ogromnej wieży, na której
91,5metra wysokim wierzchołku
fukcjonowało obserwatorium astronomiczne, tak uważa coraz więcej
badaczy, rozwinęli hebrajczycy ten motyw „obiecanej ziemi“, dlatego właśnie bo
żadnej już nie mieli. Ale też ich własna wyobraźnia Boga otrzymała w obcym
kraju nowe impusy,- i to z Persji. Nebukadnezar ( lub Nabuchodonozor) i jego
super wieża ( która później przez wiatr i pogodę się rozpadła) pozostały
epizodem. W 539 r.st.cz. zdobyli Persowie duże obszary antycznego Swiata. Ich
nauczyciel religii Zarathustra ogłosił nową naukę, w której pojawiają się
aniołowie i która bazuje na „dobrym“ i „złym“. Główny Bóg Persów Ahuramazda był
postacią bez formy (bezkształtną?). Historyk Herodot pisze że lud ten nie
budował ołtarzy : „Kto to robi jest głupi, -mówią. Widocznie przedstawiają
sobie Bogów nie tak jak Grecy w postaci ludzkiej.“ Faktem jest że te dalekie
kraje wschodu ten rozkwitający Jahwe-Kult według sił wspierali. W 538r.st.cz.
pozwolili Zydom wrócić do swojego „Heimat’u“. [do tego kilka uwag tłumacza:
autor tego artykułu formułuje wnioski i przedstawia fakty bardzo ostrożnie i
stara się ze zrozumiałych względów nie przeginać pały. Nie pisze wyraźnie że
duchowni żydowscy zapisywali skrzętnie nie tylko naukę Zarathustry i
dostosowywali do swoich potrzeb, lecz przedewszystkim stare przekazy
sumeryjskie i ATLANTYCKIE jak n.p. historię POTOPU i sposób ratunku (Arka),
znaną dzisiaj powszechnie jako opowieść o „Gilgameszu“, świetną poezję powstałą
w 2000 r st.cz. Inna sprawa, autor nie wyjaśnia skąd wzięła się nazwa Boga „EL“
spotykana również w Biblii : otóż
„ U Sumerów są ci AL.U, kosmicznymi istotami (niebiańskimi). Pozostając przy znaczeniu nazw, te
litery AL wskazują właśnie na pochodzenie: prapoczątkiem jest „matka-bogini”, i
przypominają o kosmicznym pochodzeniu. Czasami występuje EL (Bogowie), poza tym, u Sumerów EA.TA jest ojcem wszystkich istot. Do tego
należy dodać że : U Sumerów istnieje PA.HA.NA który zstąpi z nieba z
powrotem na Ziemię. ” ]
Prawie 30.000 tyś. ludzi wróciło wówczas do zbiedniałej
Judei z powrotem – wśród nich dużo kapłanów. Z miejsca wzieli się za odbudowę z
węglonej świątyni na górze Syjon.( uwaga tłumacza: świątynia do 515r. st.cz.nie
została odbudowana) Nowym burmistrzem Jerozolimy został w 445r.st.cz. Nehemia,
poprzednio podczaszy u perskiego króla Artaxerxesa. Po jego stronie stanął Esra
, który przejął urząd najwyższego kapłana. W Biblii nazywa się „Pełnomocnikiem
do (pilnowania) prawa niebiańskiego Boga.“ Dopiero teraz, jako zarządcy
perskiej prowincji Jehud, według „minimalistów“, doszli radykalni żydowscy
reformatorzy do wysokiej formy. Podobnie jak sfałszowane zakonne księgi w średniowieczu, przedatowali
stare dokumenty, żwawo przejrzeli stare hebrajskie pisma, przepisali, i przy
okazji wynaleźli całe królestwa.Przedewszystkim jednak zwalczali powracający
kult płodności bogini Aschery. Starotestamentowiec Keel mówi o „religijnej
kontroli“. Te nagie gliniane idole niebiańskiej damy zostały zabronione i
rozwalone. W Bibli o tych ówczesnych walkach religijnych nie można prawie nic
przeczytać. Bardzo rzadko nie dostrzegła świątynna cenzura zdradzieckie miejsca
: w psalmie 68 nazwany jest Bóg „Jeździec chmur“, nazwisko to nosił też
pogański bożek Baal. Dopiero archeologia daje nam wyobrażenie o prawdziwych
wydarzeniach tej Epoki. Szczególnie interesujące są aktualne odkrycia w
egipskim Assuanie. Tam żyła na pewnej nilowej wyspie grupa żydowskich najemnych
żołnierzy, którzy utrzymywali ścisły kontakt z Jerozolimą. Z okresu od 460 do
407 st.cz. leży do wglądu świątynna poczta. Wynika z niej że ci zagraniczni
Zydzi jeszcze w tym czasie obok swojego głównego Boga Jahu czcili conajmniej
trzech innych w tym boginę miłości Anat. Radykalnych religijnych badaczy te
odkrycia już nie dziwią. Dla nich jest Biblia pismem wyznaniowym, które
pielęgnuje luźny związek z prawdą. Również jednak u konserwatywnych badaczy
rozprzestrzeniają się wątpliwości.
Theolog Niehr mówi o ogólnej „tendencji do późnego datowania“ biblijnych
textów. I sam zaleca , Mojżesza & Co. czytać „przez okulary perskiego i
hellenistycznego okresu“. W związku z tym szczególnej uwagi nabiera fakt
odkrycia mało znanego nawet wśród naukowców miejsca kultu . Leży on przy 443
ulicy na północ od Jerozolimy w kierunku Ramot. Oficjalnie nazywa się to
miejsce „Nebi Samuel“ – Prorok Samuel. Za zardzewiałym płotem schowane jest
1000 qm duże święte miejsce. Podczas ciężkiej pracy zostało to wzgórze
zniesione i wygładzone, na obrzeżu stoją resztki prasy do winorośli i stajnie
dla zwierząt ofiarnych. W tymczasowo zrobionym ( i tylko w hebrajskim języku) sprawozdaniu
z tego odkrycia czytamy: plemiona Izraelskie w tym miejscu wznosiły modły do
bogów i prosiły o deszcz oraz
wykonywali „ważne religijne rytuały“. „Jeszcze 200 lat przed narodzeniem
Chrystusa miejsce to było w użyciu.“ Co za odkrycie ! Niecałe 10 km od
Jerozolimy na pewnym wzgórzu, prawie widocznej z tego miejsca świątyni Jahwe,
odprawiali Zydzi w epoce hellenistycznej pogańskie tańce z prośbą o deszcz
! W obliczu takich
spektakularnych odkryć, wezwał starotestamentowiec Diebner swoich kolegów do :
„metakrytycznej oceny źródeł“. Jego motto : bądźcie nieufni podczas czytania
Biblii ! Jeszcze Machabeusze, twierdzi ten badacz, przepisywali główne biblijne
texty. Nazwą tą określa się grupę złożoną z wysokich kapłanów i królów z
Jerozolimy, którzy około 140r.st.cz. wywalczyli niezależność.
[ do tego uwaga
tłumacza: Po śmierci Alexandra Wielkiego w 323r.st.cz. Judea dostała się pod
panowanie Ptolemeuszy, grecko-macedońskiej dynastii władającej Egiptem,
założonej przez jednego z dowódców
Alexandra. W Palestynie (Transjordani?) zaczęto budować greckie miasta. Około
roku 200 st.cz. zdobyli Judeę greccy władcy Syrii, Seleukidzi. Duża część
miejscowej ludności (Zydzi) przejęła grecką kulturę. W Jerozolimie doszło
między tymi którzy ją przyjęli i tymi którzy ją odrzucali do otwartej wrogości.
Król Antioch IV (175-164 st.cz.) zakazał praktykowania religii żydowskiej i
obrzezania, świątynia została zbeszczeszczona a w 167r.st.cz. wprowadzono tam
kult Zeusa. To wszystko poszło konserwatystom żydowskim na nerwy i wybuchło
powstanie].
Przez krótki czas kwitło w Ziemi Obiecanej państwo
boskie, na którego czele stali wyznawcy Jahwe. W tym czasie przeszli
Machabeusze nawet do ofensywy, udało się im tą z nienawidzoną północ zdobyć. Ta
sakralna budowla na górze Garzim „ Rywal świątyni Jerozolimskiej“ (Dubnow)
została zniszczona. I dopiero w tym historycznym momencie, uważa Diebner,
wykształtowało się marzenie o panizraelskim mocarstwie, które jak przewodni
motyw ciągnie się przez całą Biblię. To większe sąsiednie państwo zostało
zaanektowane i jego stara nazwa (Izrael) stała się nowym okrzykiem bojowym
całego narodu. Diebner wyraża się tak : „ Nastąpiła destrukcja kultury Samarii,
to znaczy imperialistyczna integracja kultur, tej gminnej kultury z Samarii w
panujący system kultury żydowskiej“. I właśnie teraz, o czym są przekonani
„Minimaliści“, powstała ta fikcyjna prahistoria o praojcu Abrachamie. Którego
wędrówka przez Kanaan naszpikowana realnymi nazwami miejsc, dotyczy obszaru do którego Machabeusze wnosili
pretensje. Również ta sławna Story z przejęciem ziemi w Kanaanie, w której Bóg
rozkazał wybranemu narodowi tą zasiedloną tam ludność „ausrotten“, pasuje o
wiele lepiej do czasu Machabeuszy, którzy zaplątani byli w ciężkie terenowe
walki. Jest więc Księga Jozuego „Pismem programowym z 2 wieku sprzed
narodzeniem Chrystusa“, o czym spekuluje duński badacz John Strange ? Również znawca Biblii Krauss przypuszcza
: „Wygląda na to, że autor księgi Jozuego chciał arcykapłanom polecić właściwą politykę
w stosunku do pogańskich sąsiadów,
owiniętą w poetycką szatę.“ Nie
ma żadnej wątpliwości : na teologicznych fakultetach rodzą się niewygodne
myśli. Zydowska ortodoksja zatyka uszy. Dla niej jest już umiarkowany badacz
Finkelstein zaśmiecacz gniazda („Nestbeschmutzer“). Trzeźwe analizy nie są w
Izraelu mile widziane, kwitnie tam sentymentalny fanatyzm. W każdy piątkowy
wieczór zbierają się religijni Zydzi pod ochroną policji pod „ścianą płaczu“. Kilka
metrów wyżej na górze w Aksa-meczecie klęczą Mahometanie. Ta sytuacja szybko się nie zmieni.
Nienawiść przeciw nienawiści, religia przeciw religii, roszczenia obszarowe
przeciw roczczeniom obszarowym. Tora jest
„dominującym wynikiem ludzkiej wyobraźni“ (Finkelstein). Jest dowodem
triumfu Homo sapiens, który uwolnił się z więzów mitu natury i wkroczył w sferę
etycznego prawa. Jednocześnie wciska też pobożne kłamstwa. mattias
schulz
Styczeń
2003 tłum. T.v.R.
Wszystkie
wytłuszczenia i podkreślenia dokonane przez tłumacza.
Patrz tez tu: http://www.rodman.most.org.pl/Henryk_K5.htm