"Pokrywa" do wiadra.

 

Liczne znaczące archeologiczne odkrycia to dzieło przypadku. Kiedy Henry W. i Mario R. wybierali się, z detektorami w łapach,  na kolejną wyprawę  w poszukiwaniu leżących w ziemi ukrytych czy zgubionych "staroci" z metalu, nie przypuszczali w swoich najśmielszych marzeniach, że dokonają przypadkowego, ale największego odkrycia  wszechczasów, mimo, że w światku neonaukowców interpretuje się to odkrycie różnie. Miało to miejsce w czerwcu 1999 w okolicy Nebra na wzgórzu Mittelberg. (zdjęcie)



 

Jak wykrywacz zameldował  metal, wygrzebali z ziemi metalowy krążek i zakwalifikowali go (początkowo) jako przykrycie do wiadra. W tym samym miejscu znaleźli też dwa miecze i biżuterię z brązu. To dało im do myślenia i poddali ten "krążek" dodatkowym oględzinom,  nie potrafili go jednak odpowiednio zaklasyfikować i w przybliżeniu ustalić jego naukowe znaczenie.

 

 

(zdjęcie po renowacji, po lewej stronie brakuje złotej blaszki imitującej widnokrąg ?).



 

Cały problem przy wydobywanych z ziemi przez "Odkrywców" archeologicznych  znalezisk,  polega na ich wyjątkowo słabej znajomości własnej historii, spowodowane faszerowaniem  uczniów i studentów historią opartą na biblii, "czasie rzymskim" i "cywilizacji" chrześcijańskiej, która w istotny sposób zawęża spojrzenie w przeszłość. Nie inaczej było z naszymi "kopaczami", jak z brązu to musi "rzymskie" ewentualnie "egipskie" lub też "greckie". Zażądali od  pewnego handlarza za swoje "wieko" 31,000 D.M. i je dostali.   Ten "specjalista" od siemiu boleści moczył dniami ten  "Deckel" w wodzie, dodając proszek do prania i  szorował szczotką ryżową na przemian z wełną stalową. Jak zauważył na krążku wmłotkowane w jego powierzchnię złote "blaszki" przerwał  jego "rekonstrukcję"  i podwyższył cenę na 230.000 DM. sondując jednocześnie czarny rynek handlarzy antykami. Krążek  kupił emerytowany nauczyciel i amator-archeolog niejaki R.S. Teraz do akcji wkroczyła właścicielka restauracji połączonej z muzeum, która dowiedziała się o tej "szajbie" od odwiedzającej jej lokal gości. Skontaktowała się z R.S i  poprosiła urzędowego archeologa by jej towarzyszył i wydał expertyzę. To znaczy miał on orzec czy jest prawdziwa czy też jest to wysokiej jakości  fałszerstwo. Spotkanie zaaranżowano w Basel w hotelu Hilton. Expert dr.H.M. po jej pobieżnym obejrzeniu omal nie padł trupem, oszacował jej wiek na 3700 lat,  udał się do toalety i stamtąd zadzwonił po policję. Wszystkich zamieszanych w tę aferę aresztowano i skazano na kary z zawieszeniem. Podobne historie, ale nie o takim wymiarze, zdarzają się często. W Sachsen-Anhalt jak i w innych licznych krajach obowiązuje prawo, że wszystko co leży w ziemi jest własnością państwa, czyli tych przy korycie. Nie chodzi mi w tym przypadku o to, że jakimkowiek znaleziskiem zawłaszczą i wsadzą do prywatnej kieszeni, tylko o to, że mają prawo decyzji  i mogą je zaliczyć, w myśl obowiązującej aktualnie ideologii, do rzeczy przydatnych czy zwyczajnie uznać za niebezpieczne dla ich politycznej egzystencji.  Po aresztowaniu znalazców i handlarzy sprawa trafiła do mediów, te potraktowały tę całą historię z pozycji "sensacyjnej" i kryminalnej. Na ogół jednak, z pominięciem paru "gazetów" , w sposób niejednoznaczny, enigmatyczny. Powojennych "naukowców" i  całą sforę pismaków kształcono już "nowocześnie" w ramach t.zw. "Vergangenheitsbewältigung" co konkretnie oznacza, wyeleminowanie u nich, i przez nich w całym społeczeństwie, paskudnej, zdaniem "wybrańców ludu", przywary,- obrazu wspomnień przeszłości (Erinnerungskultur). Nie po to "wyzwoliła" USA i ZSRR Europę i Was z rąk "szaleńca" i germańskiej przeszłości byście sięgali do wspomnień niegodnych człowieka usowskiej popkultury, cywilizacji  bigmaca i chemicznej breji colacoli! Ci modernistycznie już ukształtowani "naukowcy" i grupki usłużnych pętaków zatrudnionych w redakcjach próbowali początkowo znaczenie  "Scheibe von Nebra" zaciemnić i zlekceważyć. Nawet część naukowców upierała się przy fałszerstwie, inni bredzili znowu o "imporcie" czy "rozległych stosunkach handlowych".

W społeczeństwie ale zainteresowanie tym znaleziskiem było ogromne i nacisk z tej strony wzrastał, mimo, że media cały czas próbowały ludzi trzymać za pysk. Nie pozostało decydentom nic innego jak dać badaczom zielone światło, Ci poddali (ich zdaniem) "Scheibe von Nebra" gruntownym i wszechstronnym badaniom i pełnej rekonstrukcji. Wynik tych badań był jednoznaczny jeśli chodzi o miejsce w którym ją wyprodukowano, i pokrywał się z opinią niezależnych badaczy którzy od początku twierdzili, nie mając go w ręku,  iż jest to produkt  "barbarzyńskich" Europejczyków. Inaczej wygląda kwestia interpretacji,w tej kwestii opinie się rozchodzą, grupa która tym krążkiem zawłaszczyła ( państwowi neonaukowcy) twierdzi, że  przedstawione na tym "krążku"  "niebo" świadczy o daleko posuniętej  wiedzy astronomicznej środkowo europejskich "barbarzyńców", przewyższającą "egipską" wiedzę astronomiczną  czy jakąkolwiek inną.

Ten fakt, że Pragermanie, a inaczej, europejska ludność, spadkobiercy europejskich chłopów z których my (Europejczycy) się wywodzimy, już  7.000 lat temu cywilizacyjnie przerastali wszystkie inne kultury tej Ziemi, co znowu oznacza iż wszystkie znane do dzisiaj cywilizacje wywodzą się z Europy i jej mieszkańcy byli ich twórcami, nie jest przez  ortodoksyjne kręgi naukowe i polityczne akceptowany, a konkretnie zwalczany. Wiedza ta jest temu towarzystwu ale doskonale znana, nie jest też utrzymywana w ścisłej tajemnicy, takiej potrzeby nie ma, utrudniony jest jednak do tych rozpoznań dostęp, nie jest propagowana i przekazywana studentom. To wystarcza by w tempie geometrycznym wzrastała i tak już duża liczba europejskich  matołów ku uciesze strażników "roboli". Pod wpływem tego rodzaju znalezisk

 

 

jak to spod Nebra, ale i innych, znanych już tęgim umysłom badaczy końca 19 i początku 20 wieku, natomiast zupełnie  nieznanych szerokiemu społeczeństwu, ta teza o ex oriente lux

już runęła, zdechła ! Ta reanimacja, podejmowana przez rządy, korporacje, stowarzyszenia i akademików-niewolników już nie pomoże,- dlatego, bo nie może czegoż być co nigdy nie miało miejsca, nigdy się nie wydarzyło.... ta sztuczna (plastikowa :)) historia.  Wciskane na chama i bezboleśnie bajeczka  o "Indoeuropejczykach" przybyłych  z dalekich zakątków Azji  osiadłych na "bezludnych" połaciach Europy.... ostatecznie Padła!!  Genetycy w podjętych na szeroką skalę badaniach ustalili bez żadnych wątpliwości, że Europejczycy są u siebie w domu od zawsze. Ortodoksyjni naukowcy, wyprowadzający swoje pochodzenie od  Adama i Evy  i swojej ojczyzny -"Ogrodu Eden", ich zdaniem faktycznej kolebki ludzkości, bronią się zacięcie kwitując  rozpoznania genetyków twierdząc : "Die Kultur kam aus dem Orient, die Gene nicht" (FAZ 30. Dezember 2005). Wyjaśnienie tej irracjonalnej tezy tych zakutych ortodoksyjnych łbów przekroczy ramy tej relacji, więc o tym kiedy indziej. Wspomnę jeno, że nie mają na to żadnych naukowych dowodów,- poza biblią !

Z powrotem do naszej "szajby" z Nebra. Co dokładnie  dopuszczeni do niej badacze, Archeolodzy, Astronomowie, Chemicy i Fizycy wspomagani przez specjalistyczne instytuty i specjalistów roentgenowskich,- ustalili ?

Po pierwsze: miedź użyta do jej  produkcji pochodzi  z określonego miejsca w Alpach  (dzisiaj Austria). Po drugie: złoto które użyli nasi prapradziadowie do zaznaczenia gwiazd, księżyca, widnokręgów i barki  wydobyto w Siedmiogrodzie (dzisiaj Rumunia). Po trzecie: definitywnie ustalono jej autentyczność. Po czwarte : ta "Himmelscheibe von Nebra" jest pierwszym konkretnym i naukowym, do tego bezspornym, przedstawieniem kosmosu. Po piąte : w odróżnieniu od tego co znajduje się w Egipcie ( graficzne symboliczne przedstawienie gwiaźdistego nieba, ornamentalnie) ta znaleziona w Nebra umożliwia po raz pierwszy rzucić spojrzenie na astronomiczną wiedzę naszych europejskich przodków sprzed 3.600 lat . To te najważniejsze rozpoznania.

Podano to oficjalnie do wiadomości podczas konferencji prasowej w Berlinie (07.11.2003 )           w obecności zajmujących się tą sprawą naukowców.

Co jednak na tej konferencji zatajono względnie dyplomatycznie pominięto?  Otóż wiek tej "Szajby" ustalono porównując ją ze znalezionymi przy niej mieczami których wiek "ustalono" na 1600 lat st.ery., ale nie podjęto badań skąd pochodzi materiał do ich produkcji i gdzie je wykonano.

 

(na zdjęciu kompletne znalezisko pod Nebra)



Zataili panowie uczeni wiek samego "krążka"  który może być od tych mieczy starszy, powiedzmy, o tysiąc lat albo i 8.000 lat ? Nie będę krakał, ale jestem pewny jednego, otóż te miecze są identyczne, względnie bardzo podobne do tych  które znaleziono na kopy w Jutlandii i Schlezwig'u (Griffzungenschwerte), gdzie według Spanuth'a mieściła się owa, uznana za legendę, germańska Atlantyda, oraz te znalezione ...  na całej trasie wędrówek, drugiej fali plemion Germańskich,  które miały miejsce  około 1300 roku  st.ery,  we Francji, Hiszpanii,  Półn. Afryce, Egipcie i.... w PALESTYNIE !!  ( patrz mapka w tekstcie Atlantyda).

 



(Nordyckie "Griffzungenschwerte" znalezione na północy Niemiec i w Dani oraz na całym szlaku germańskich "wędrówek" do Egiptu i Palestyny,- porównać z tymi znalezionymi w Nebra)

Do tego mało budująca historyjka. Geolog prof. Gripp w swoich pismach z 1933 i 1964 pisał o występujących w Helgolandzie pokładach miedzi. J.Spanuth w swojej książce powołał się na badania całej sfory uczonych, też na prof. Gripp'a i stwierdził :  Ludzie Północy swoje miecze produkowali/ odlewali wykorzystując miedź z tej wyspy. Krótko po ukazaniu się książki J.Spanuth'a [Das enträtselte Atlantis (1953 bei Union Deutsche Verlagsgesellschaft)] odbyło  się w Schlezwig'u  spotkanie "uczonych" na którym poddali panowie doktorzy i profesorowie jej zawartość surowej krytyce. Prof. Gripp : "Spanuth jest fantastą, na Helgolandzie nigdy nie występowały pokłady miedzi." Rudolf Czeppan, który o tym spotkaniu pisze, dodaje: "Kiedy spytałem wiedeńskiego Prof. Felgenhauer'a co sądzi o badaniach Spanuth'a ten rzekł speszony: " Jak wymienię we Wiedniu nazwisko Spanuth, muszę obawiać się o moje stanowisko na uniwesytecie." Takie typowe wyizolowanie niewygodnych badaczy jest typowe po 1945 i trwa do dzisiaj. R. Czeppan: "wszystkie bez wyjątku 'Griffzungenschwerte' zniknęły z gablot z Muzeum Schloß Gottorf w Schlezwig'u i wylądowały w jego piwnicach. Podobnie zrobiono z licznymi zbiorami z epoki brązu w innych niemieckich Muzeach." Fazit: Znalezione wraz z "Scheibe von Nebra" miecze, poddane dokładnym badaniom, są niebezpieczne i mogą podważyć obowiązującą "historyczną prawdę" o "świetle ze wschodu" (ex oriente lux). Nie tylko zagrożeniem jest, dla dzisiejszych "władców" tego świata, prawdziwa historia 20 wieku, ale jak widać jest nią również ,- historia starożytna ! W publikowanych tu i ówdzie relacjach czy artykułach związanych z tym epokowym znaleziskiem, nieodłącznym składnikiem, snującym się "naukowym" smrodem, jest do szaleństwa podtrzymywany "pewnik" o duchowym powiązaniu środkowej Europy z ORIENTEM  w czasach, rzeknę,- prahistorycznych, pojęciem  które używają panowie doktorzy i profesorowie na wydarzenia z przeszłości które nie rozumieją, nie chcą zrozumieć, nie wolno im o nich mówić, no i ze zwykłego strachu !  To, że takie starożytne wysoko rozwinięte cywilizacje jak sumerska, babilońska, egipska, olmecka i mohenio daro nie wyleciały  spod ogona kobyły historii, powinno być chyba jasne dla każdego, jeśli jeszcze potrafi korzystać samemu z tego pierwszorzędnego aparatu  który bogowie wsadzili jemu w jego zakuty łeb. Wszystkie te cywilizacje padły, zasypane piachem, zapomniane, każda z nich rozwijała się tylko do pewnego momentu, jak zabrakło "białych bogów" szlag je trafił. Zaden mieszaniec nie był już zdolny do kontynuacji,- by dalej je rozwijać, i nie jest rasizm tylko.... szczera prawda !!

To, że znaleziono "Scheibe von Nebra" właśnie w okolicy Nebra nie jest żadnym zaskoczeniem czy "sensacją", w tej okolicy zlokalizowano już dwa  obserwatoria słoneczne( Kyhna i Goseck; to ostatnie jest najstarszym obserwatorium na świecie i conajmniej 7.000 lat stare, epoka w której "inni" z Orientu  z trudnością utrzymywali pozycję pionową ),



plaskorzezba z Babilonu


zdjecie lotnicze


 

 

 

(i rekonstrukcja)

które znowu jakiś uczony idiota powiązał  "....z nieznaną środkowo europejską cywilizacją", w sytuacji, jak już wiadomo, że mogła to być tylko cywilizacja pragermańska,-ARYJSKA !  O cywilizacji aryjskiej (Atlantyckiej) i innych udowodnionych już, ale nieuznawanych i zwalczanych przez ortodoksyjne środowiska "naukowe", wydarzeniach, oraz przeciwstawnych  tezach i  twierdzeniach  Prof. Dr. Siegfried'a G. Schoppe, - wkrótce.

 

T.v.R.