Przesilenie zimowe - największe germańskie święto, czyli "Boże Narodzenie".

 

 

Przesilenie dnia z nocą określa się czas, z naukowego punktu widzenia, w którym Słońce osiąga swój najwyższy i najniższy punkt. Na półkuli północnej przesilenie letnie ma miejsce 21/22 czerwca, kiedy Słońce małymi kroczkami swoją orbitę przenosi wyżej przeciw północnemu horyzontowi, i od tej daty dnie stają się krótsze. Przesilenie zimowe ma miejsce 21/22 grudnia, mamy wówczas najkrótszy dzień w roku i od tego momentu dnie stają się coraz dłuższe. Na półkuli południowej jest wszystko odwrotnie, tam przesilenie letnie oznacza najkrótszy dzień a zimowe przesilenie najdłuższy dzień w roku.

Te bardzo ważne daty w roku, od czasów pradawnych, obchodzono uroczyście tak zwanymi świętami przesilenia. Odprawiane z tej okazji uroczystości wywodzą się ze staro germańskiego zwyczaju i zachowały się do dzisiaj w środkowej Europie w formie świąt ludowych. Obok Germanów gorliwymi czcicielami tych świąt byli Keltowie i Słowianie. Podczas przeprowadzanej - naogół przy pomocy podbojów - chrystianizacji półn. Europy, kulty te, związane z tymi astronomicznymi zjawiskami, były przez kościół katolicki zwalczane i zabronione. Były jednak tak mocno osadzone (zakorzenione) w świadomości ludów północnej Europy, że żaden klecha siłą lub perswazją nie potrafił te kulty wymazać z pamięci.

Dlatego tym uroczystościom związanym z letnim przesileniem nadał kościół katolicki chrzecijańską pieczęć. Na przełomie 12 i 13 wieku święto ku czci Jana Chrzciciela przełożono na letnie przesilenie i nazwane jego imieniem, znane dzisiaj popularnie jako Noc Swiętojańska. Palenie ogni ku czci Słońca nazwano ogniem św.Jana. Również dla uroczystości związanych z zimowym przesileniem znalazł kościół katolicki ersatz. W taki sposób z germańskiego święta Jul (Julfest) zrobiono "Boże Narodzenie" z małym Jezusem w żłobie. Ta idea przyszła do głowy księciom kościoła w 4 wieku nowej ery.

To germańskie Jul miało więc miejsce w dniu zimowego przesilenia, po którym następowały t.zw. "Rauhenächte" (Rauenoce). W czasie święta Jul czcili Germanie zakończenie Słonecznego Roku. Rok słoneczny trwa od przesilenia zimowego do przesilenia zimowego i ma dokładnie 365,25 dni. Nie mniejsze znaczenie miał dla Germanów Rok Księżycowy. Księżycowy rok składa się z dwunastu miesięcy księżycowych, które każdorazowo liczy się od księżycowego nowiu do następnego nowiu. Te 12 księżycowych faz trwają każdorazowo 29,5 dni, i one tworzą księżycowy rok z 354 dniami. Ta dyferencja między Rokiem Słonecznym i Rokiem Księżycowym wynosi 11 dni i 12 nocy - stąd u Germanów te 12 "Rauhenächte" usadowione dosłownie "między latami" leżącymi poniekąd poza czasem [ do tego przypis tłumacza: Germanie odliczali czas nocami. W tak zwanej "Pieśni Odina"czytamy: "Ja wiem, że wisiałem na chwiejącym się drzewie długich dziewięć nocy........ nareszcie spadłem na ziemię." Symbolicznie oznacza to, iż do dojrzewania potrzebował tyle co dziecko w łonie matki, czyli 9 księżycowych miesięcy]. Do tych "Rauhenächte" przywiązywali Germanie duże znaczenie. Wydarzenia każdej nocy miały symbolicznie odzwierciedlić się w każdym miesięcu zaczynającego się nowego roku. I tak, dla przykładu, marzenia senne podczas tych nocy "poza czasem" miały dać odpowiedź na przyszłe wydarzenia. Podczas tych nocy odwoływano się też do wyroczni pozwalających przewidzieć przyszłość. Ten zwyczaj zachował się do dzisiaj, w czasie nocy sylvestrowej wróży się z form powstałych z płynnego ołowiu czy wosku. Nazywa się też, że podczas tych nocy "między latami", dusze umarłych zespolone w dzikie hordy prowadzone przez Odina grasują w powietrzu. Przy pomocy ognisk, podczas święta Jul, chciano te dusze zmarłych od domowego ogniska odpędzić. Przyjmuje się ogólnie, że od dymu (Rauch) tego ogniska, wywodzi się ta nazwa Rauhenächte (dymne noce).

W mitologii germańskiej spotykamy ciekawą postać, panią Holle (Frau Holle), którą można by z dużą dozą prawdopodobieństwa porównać z germańską Freyą ( małżonką Odina), pani Holle opiekuje się w tych dniach ludźmi i nie lubi jak ktoś podczas tych dni się leni i nieużytecznie je spędza. Pragnie ona, by te 11 dni i 12 nocy człowiek wykorzystał na sensowny wypoczynek, połączony z kontemplacją nad sensem istnienia i jestestwem. Podczas święta Jul i pozostałych 11 dni ma on odrzucić wszystkie myśli i sposób postępowania, które do człowieka jego pokroju (aryjskiego, tł.) nie należą. Symbolicznie oznacza to, że wszystkie obce cechy i właściwości należy odrzucić. Człowiek, podczas tych dni, ma przeanalizować miniony rok i przygotować się na nadchodzący, podejmując postanowienia.

Podobnie jak w wielu innych przypadkach, kościół zaadoptował te germańskie 12 "Rauhenächte" i włączył do swojej liturgii. Przesunął tylko o trzy dni "Boże Narodzenie" na 25 grudnia, kończąc te 11 dni i 12 nocy dniem "Trzech Króli", czarnoksiężników z dalekiego Orientu, podążających za świecącą nad Bethlehem gwiazdą, którzy w ten sposób odnaleźli dzieciątko Jezus. Co za wspaniała orientalna story !! Od pradawnych czasów jednak zaczynał się ten okres 12 nocy u Germanów zawsze pierwszego dnia po zimowym przesileniu, wszystkie aryjskie narody jak Hindusi, Irańczycy, Słowianie, Grecy i Rzymianie święcili też tę starą datę.

Poza tymi zwyczajami związanymi ze świętem Jul, istniały inne specjalne ludowe obyczaje poświęcone letniemu przesileniu. Jednym z najbardziej znanych było ogniste koło (Feuerrad). Duże koło, do którego przymocowano słomę i suchy chrust, podpalono i puszczano, najczęściej z pobliskiego wzgórza, by rolowało przez pola i łąki podnosząc urodzajność ziemi. Palono też duży ogień (Sonnenfeuer), by przysporzyć przyjazną pogodę. To ognisko wykorzystywano również podczas tych uroczystości przeskakując przez nie, by w ten sposób oczyścić się z nazbieranych w ciągu roku nieharmonijności.

Ogień od pradawna uchodzi za element oczyszczający i uszlachetniający. Oba przesilenia, zimowe i letnie, miały przedewszystkim duże znaczenie religijne. Powiązane to było głównie z kultem Słońca w epoce brązu (początek 2.500 prz.nową erą). Dominującą religią był kult samego Słońca, czczone, bo symbolizowało pierwotną siłę z której powstało życie na ziemi. Jest najstarszą (udowodnioną) religią Germanów, co potwierdzają aktualne archeologiczne znaleziska, z których wynika że germański kult Słońca w Srodkowej Europie istniał już na długo przed t.zw. epoką brązu.

Germańskie święto Jul było w Europie też obchodzone jako święto światła. Poszczególni Bogowie Słońca znanych antycznych kultur jak : Sol, Ra, Helios, Apoll byli równocześnie głównymi bogami tych kultur. Tym samym czczono poprzez nich tę pra siłę która doprowadziła do życia na ziemi. Reasumując, można powiedzieć że Słońce, Swiatło i Ogień są niepodzielnymi elementami wszystkich kultowych zachowań związanych z letnim przesileniem.

Te trzy żywioły połączone na jednej płaszczyźnie, z tą siłą twórczą ( pra-siłą), znajdujemy u wszystkich inspirowanych przez Pra-Germanów narodów. Jeszcze dzisiaj dla Indian amerykańskich jest Słońce symbolem ich Wielkiego Ducha. Do ostatniego władcy Meksyku Montezumy, czczono twórczego Pra Ducha jako Boga Nieba, Swiatła i Ognia, matki Ziemi i ogólnie całą siłę przyrody.

Podobnie było u Japończyków i Inka, kult Słońca zajmował u nich centralne miejsce. Quetzalcoatl należał do najwyższych bóstw przedkolumbijskiej Ameryki. On jest tym "Wapiennym Obliczem" ( o białej skórze), który wyswobodził Indian płd. amerykańskich z niewiedzy i biedy. Zwano go również Pierzastym Wężem. Swiątynia Quetzalcoatl'a w Teotihuacan została tak zbudowana, że poprzez nią, podczas letniego przesilenia ma miejsce gra świateł w którym Bóg, w kształcie ponadwymiarowego węża, wyłania się ze światła i cienia. Węże i smoki występują w mitologii jako stworzenia identyczne. Germanie mieli jakąś szczególną słabość do wężów. Ich okręty przystrojone były naogół w głowy smoków, a ich mitologiczni Pra-Olbrzymi występują bardzo często w towarzystwie wężów.

Niezliczone archeologiczne znaleziska z czasów przed antycznych (jakie to właściwie czasy ? tłum.), świadczą o kulcie Słońca w czasach pra-germańskich. W komorach skalnych tak zw. "Externstein'u" niedaleko Detmold w BRD, znajduje się dziura (Sonnenloch). Poprzez ten okrągły otwór rankiem, podczas przesilenia letniego, światło słoneczne świeci prosto na przeciwległą ścianę komory. Komora ta zwana też Sacellums znajduje się w drugiej skale owego "Externstein'u".

Na tej samej szerokości geograficznej leży Stonehenge. Również i to urządzenie zostało tak skonstruowane i zbudowane, że można na nim precyzyjnie odczytać czas jednego i drugiego przesilenia. Odkopane w tym roku w Goseck (Saksonia) 7.000 tyś lat stare i o średnicy 80 metrów okrągłe obserwatorium słoneczne ( a więc zbudowane na długo przed rzekomo przez Cheopsa zbudowaną piramidą. tłum), jest znaczącym kluczem w zrozumieniu ważności jakim były przesilenia słoneczne dla Pra-Germanów.Widzimy więc, że te pierwsze monumentalne budowle nowoczesnego człowieka poświęcono kultowi Słońca. To znalezisko w Saksoni można nawet określić jako kolebkę wszystkich antycznych kultur, o czym przekonani są (zaufany) archeolog Dr. Harald Meller i Jens Lüning. Tym samym kult Słońca jest bazą tego wszystkiego co dzisiaj nazywa się Kulturą. Dr. Harald Meller zobrazowuje sens i cel tego gigantycznego urządzenia następująco:

"21 grudnia zbierali się ludzie w tym obserwatorium słonecznym by uczestniczyć podczas wzejścia i zachodu Słońca. Rankiem, podczas zimowego przesilenia, pierwsze promienie wschodzącego Słońca docierały dokładnie przez południowo wschodnią bramę do centrum tego urządzenia. Po obiedzie ten sam fenomen, tyle, że teraz ostatnie promienie Słońca docierały do tej okrągłej budowli przez bramę usytuowaną po południowo zachodniej stronie."

W odległości niewielu kilometrów od Goseck, w Kyhna, odkryto w ubiegłym roku podobne urządzenie i z tej samej epoki. Naukowcy uznali je za Obserwatorium Astronomiczne. Również i w nim znajdują się bramy tak usytuowane, że pierwsze promienie słońca podczas przesilenia letniego trafiają dokładnie do centrum przez bramę ze strony północnego wschodu. Najstarsze i konkretne przedstawienie gwiezdnego nieba również znaleziono w pobliżu wyżej opisanych urządzeń. Ta tak zwana Płyta Gwiezdna z Nebra jest okrągła, i pokazuje na dwóch przeciwległych końcach zakrzywione złote blaszki. Przedstawiają one widnokręgi (horyzonty). Markują, jak między zimą i latem te punkty wschodzącego i zachodzącego Słońca się przesuwają. ( to ostatnie opisane znalezisko jest sensacją najwyższego kalibru, ale jakoś wstydliwie przemilczane, dlaczego?,- czyżby to, że cała ludzka kultura wywodzi się z samego środka Europy było aż tak niemiłe niektórym uszom, że nie należy zbyt głośno o tym mówić? Czy może w grę wchodzą inne czynniki? tłum.). Na Orkney- Wyspach, dokładnie przed północnym czubkiem Szkocji znajdują się megalitowe kamienne kręgi i mogiły, świadczące również o kulcie słonecznym Pra-Germanów. Ta Maeshowe -mogiła jest tak skonstruowana, że podczas przesilenia zimowego Słońce świeci prosto do wnętrza komory grobowej. Co by też nie wykopano, to to przesilenie słoneczne, ten pra-motyw i ważna rytualna data, są zawsze obecne. Swiadczy to o tym, że te słoneczne przesilenia miały dla ówczesnych ludzi ogromne znaczenie. Dlatego nie wywołuje zdziwienia że przesilenie zimowe, u prawie wszystkich ludów i światowych religii, jest dniem mitycznej zmiany: Słońce podczas późnej jesieni przesuwa się coraz niżej, chłodnieje, natura pozornie umiera. Jednak 21 grudnia wszystko się odwraca. Tym samym jest przesilenie zimowe symbolem wiecznego obiegu związanego ze śmiercią i rodzeniem. Głosy które daje się słyszeć, iż te gigantyczne urządzenia związane z kultem Słońca odkryte w BRD służyły jedynie do ustalenia odpowiedniej daty do rozpoczęcia siewu, można lekko podważyć. Osiągnięcie takiego rezultatu było możliwe przy o wiele mniejszym nakładzie. Konstrukcja tych budowli udowadnia, że potrzebna była stosunkowo duża wiedza. Tutaj egzystowały kultury, które tą czysto chłopską egzystencję już dawno pozostawiły poza sobą. Ci Pra-Germanie musieli te przesilenia słoneczne widzieć jako perfekcyjne dni, podczas których można było podjąć rytualne przedsięwzięcia. W czasie tych dwóch dni wykonywane ceremonie miały celowo określić wydarzenia całego roku.

Aby orzekać, jakie faktyczne działania magiczne te rytuały miały podczas przesilenia słonecznego, potrzebna jest umiejętność obserwacji i znajomość funkcjonowania magii. Przeznaczenie, lub inaczej, koleje losu kształtowane jest/są u ludzi poprzez swiadomość. Jeżeli udało się, na przykład, grupie kapłanów poprzez sprzyjające okoliczności wkroczyć, możliwe było faktyczne mocne wpłynięcie na kształtowanie całych społeczności. Jakie okoliczności muszą wystąpić podczas tych przesileń słonecznych i jak autentyczne one były? Dzisiejszy człowiek musi sobie przedstawić, że ci ludzie żyli wówczas o wiele ściślej z naturą jak dzisiaj. To znaczy, że te przemiany podczas całego roku miały mocny wpływ na umysł, duszę, serce czy usposobienie tych ludzi. To musiało, w dniu przesilenia zimowego jak światło przezwycięża ciemność, szczególnie poprzez uwrażliwienie na zmiany wpływać. Kasta kapłańska rozwinęła cały szereg ludowych obrzędów, które służyły do tego, aby odpowiednie struktury świadomości owego społeczeństwa mieć do dyspozycji. Wówczas pojawiała się ta możliwość, te kolektywne struktury świadomości dla określonych potrzeb wykorzystać. Pewien przykład: zastosowano obrzęd, w którym wszystko co zbędne, nieużyteczne, co w tych dniach się wyzbyje, odłoży, zostanie wyeliminowane. Poprzez kolektywną wiarę zostaje wytworzony duchowy klimat, w którym następują odpowiednie przemiany świadomości u wszystkich w obrębie danego społeczeństwa , i w ten sposób wpływa się faktycznie na przeznaczenie. Swiadomość i duch nie są nigdy podporządkowane wymiarowi czasu, jak materia. Jeżeli cokolwiek się wydarzyło w przeszłości, teraźniejszości czy wydarzy w przyszłości, jest dla ducha obojętne. Dopiero ludzka logika przeróżne wydarzenia w wymiarach czasowych odrzuca. Z tego powodu, te przez Pra-Germanów stworzone kolektywne struktury świadomości nie są wystawione na wyniszczające działanie czasu. Duchowy klimat tych germańskich przesileń słonecznych jest tym samym jeszcze dzisiaj obecny.

tłum.T.v.R.