Ku Pamięci

 

„Samo zarzynanie, bo żadnego boju w Iraqu nie było”  (THOT)

 

Im więcej pyszałkowato mówi się  o prawie i porządku, tym więcej panuje złodzieji i bandytów” ( Lao Tse przed 2.500 set laty)

 

Neandertalczycy w Mezopotami.                                                                                   

 

Ta trafna analiza dotycząca rządzących, okazuje się universalna i nieśmiertelna !  Wojna w Iraqu podobno się zakończyła. Warto może przypomnieć, dlaczego w ogóle do niej doszło. Bush i jego rząd, oraz Blair w Angli, Aznar w Hiszpani i Kwaśniewski z Millerem w Polsce, twierdzili od miesięcy, i czynili to podczas bezustannego bombardowania Iraqu, że Saddam Hussein nie chce się rozbroić, pracuje nad atomowymi bombami które pochował w sypialniach Irakijczyków,  posiada broń chemiczną i biologiczną, ma powiązania ze światową siatką terrorystów i samym Osama bin Laden’em, zagraża amerykańskim właścicielom USA i całemu Swiatu. Tak wyglądało oficjalne uzasadnienie do rozpętania tej wojny, i zajęcia pól nawtowych należących do Irakijczyków. Coraz wyraźniej wychodzi na jaw, że wszystkie te zarzuty okazały się pospolitymi i starymi kłamstwami, na które - w większym czy mniejszym stopniu – daje się nieustannie nabierać armia „miłujących pokój” idiotów. Stare kłamstwa – w nowym opakowaniu. Przypomnę też, że z pomocy takich samych i podobnych kłamstw doszło do I i II W.S.  Iraq i Saddama rozbrojeno przez ostatnie 12 lat tak dokładnie, że hordy usowskich agresorów mogły wjechać niczym niezagrożene do samego centrum Baghdadu. Do tego w dużym stopniu przyczynili się inspektorzy rozbrojeniowi z ONZ, pracujący na rzecz usa, i nieustanne 12-letnie bombardowanie wszystkich stanowisk wojskowych Iraqu przez usowskie i angielskie super samoloty. Nieliczne irackie jednostki wojskowe przed Baghdadem zniszczono prawie 20 dniowym nieustannym bombardowaniem, stosując broń masowego rażenia ( bomby rozpryskujące,- gwoździe).  Ale nie chodzi tym razem o sam przebieg amerykańskiej agresji na bezbronny Iraq. To jest zadanie dla niezależnych  historyków. Zajmę się skutkami tej agresji, a konkretnie jednym z największych  w światowej historii zaplanowanym na długo przed  nią przestępstwem wojennym, a mianowicie, kulturową zbrodnią nie notowaną w swoim wymiarze( poza zniszczeniem biblioteki aleksandryjskiej) w historii ludzkości. Cały Swiat jest świadkiem tej zbrodni. Nim ci usowscy napastnicy weszli do Baghdadu, plany „rozbrojenia“  z wielotysięcznego  dziedzictwa kulturowego Iraqu były już opracowane. I natychmiast, w akcji „nacht und nebel“, to  urzeczywistniono. Skradziono lub zniszczono 170.000 tyś. starożytnych przedmiotów  nieocenionej wartości,  potłuczono zbiory  Sumeryjskie, a archiwa zawierające tysiącletnie przekazy historyczne podpalono. Pracowano profesjonalnie i błyskawicznie, dysponowano kluczami do ukrytych skarbów, znano plany podziemnych muzealnych piwnic, pozostawiono nienaruszone kopie.  W mediach tłumaczono światowej społeczności, że dokonali to zwyczajni iraccy rabusie i grabieżcy. Innym rodzajem skarbu była iracka nafta, którą w pierwszej kolejności Amerykanie skierowali do kranów w Palestynie.  Wojna przeciw Iraqowi nie była jednak  prowadzona tylko  z powodów finansowych.  Dotyczyła ona spraw które nazwę,- kabalistycznymi. Baghdad był ojczystym miastem Marduka (J), a starożytna Mezapotamia (dzisiejszy Iraq) była już przed 4000 tyś. lat rządzona przez Asyryjczyków, a więc Aryjczyków. Saddam Hussein nie tylko tą kulturową przeszłość Iraku pielęgnował, lecz znał też dokładnie Blisko-Wschodnią i iracką historię, i z tego powodu miał nieustanne problemy z późniejszymi amerykańskimi najeźdcami. 

Likwidowanie Amorejczyków nie dokonuje się w sensie fizycznym,  zostają pozbawiani  pamięci. Kto wydziera narodowi  jego przeszłość, pozbawia go jego korzeni, a więc ten naród niszczy. Naród którego „wyczyszczono“ z kulturowej pamięci przestaje egzystować. „ Dla Iraqu jest ten  rok ( 2003) po napadzie Ameryki liczbą zero ; po zniszczeniu w irackim muzeum antycznego spadku i spaleniu narodowego archiwum a później archiwum biblioteki Koranu, została kulturowa narodowa  identyfikacja wymazana. Dlaczego ?  Kto to podpalił?  Dla jakich celów został ten tysiącletni spadek kulturowy  zniszczony ? – pyta „Die Welt“ z dnia 16.04 2003 str. 27.  Kiedy Sir Charles Leonard Woolley dokopał się do sumeryjskich grobowców i obejrzał te królewskie zwłoki, ogarnęły jego poważne wątpliwości i stwierdził, że coś się tutaj  nie zgadza, miał oczywiście do tego powody, to były jeszcze czasy w których mierzyli czaszki i inne kości, co dzisiaj jest „verboten”.  Ten sumeryjski temat naświetlił co nieco prof.  dr. Robert Werner, ale też tak jakoś nieśmiało,  w każdym razie napisał:   czaszki były nordyckie, skóra biała, oczy niebieskie, mowa izolowana ( aryjska), nim tam przyszli (Sumerowie?) nie było nic i zaraz wszystko. Ten Sumeryjski woźnica(układ rąk), przybysz z Europy a mieszkaniec z Tell Asmos, ma niebieskie oczy, takie mieli też  wszyscy sumeryjscy „Bogowie”.

Z tego co przedstawiłem, wytworzył się pewien wyraźny, lecz niechętnie widziany obraz, wszystkie bez wyjątku (znane)  starożytne kultury i cywilizacje - w tym i chinska - zostały założone przez  starych północnych „europejskich – bogów”, czysto rasowych Aryjczyków. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego co piszę i o czym relacjonuję. „Biblijni” autorzy relacjonujący „przedpotopowe” wydarzenia nieustannie naruszają prawa autorskie, a obecnie dokonuje się w „Biblii” nieustannych korektu. Najgłośniejszym znanym przypadkiem „biblijnego”oszustwa, to opis „potopu”, wydarzenie to ściągnięto żywcem z poematu „Gilgamesz” powstałym w roku 1200 st.cz. , który  został napisany– prawdopodobnie - z wielu pojedynczych opowieści, przez znanego z nazwiska Sin-leqe-unnini. Gilgamesz, centralna figura tego eposu, to król który panował w Uruk( w biblii Erech a dzisiaj w Iraku, Warka), jego regencja to lata między 2750-2600 st.cz. a więc za „Germanów - Sumerów”. Większa część tego poematu pochodzi z biblioteki króla Assyrii Assurbanipal’a (669-627) i spisana jest na 11 tablicach plus 12(dołączona) pismem klinowym. Tablice te znaleziono w częściach (pogruchotane) i cały text nie jest znany.

W Eposie tym opowiada król Utnapisztim Gilgameszowi o potopie, był on ostatnim królem przed tą katastrofą  i został wraz z jego najbliższymi uratowany. W biblii przerobiono go na Noego. W poemacie tym występują wszelkiej maści „bogowie”a sam Gilgamesz jest w 2/3 bogiem i w 1/3 człowiekiem, czyli mieszańcem. I to jest z pewnością główny przekaz tej opowieści , przejście z czasów „mitycznych”- a konkretnie z czasów gdy „biali bogowie” zaczęli parować się z miejscowymi -  do „historycznych”.

Nebukadnezar II (605-562)  w roku 597 st.cz. zebrał  całe kapłańskie i inteligenckie towarzystwo  do kupy i wywiózł z Palestyny do Babilonu (rzekoma niewola babilońska). Babilon inaczej; to „Brama światła” a światło jest symbolem praesencji, miasto to było wówczas ośrodkiem dużej wiedzy i centrum religijnym, i przypuszczalnie bliżniaczym miastem zatopionej Atlantydy. Osiedleni tutaj potomkowie Ludów Morskich, napotkali kulturę która ich oszołomiła. Budowle, dzieła sztuki, pismo klinowe, prawo państwowe i t.p. Ta wysoka kultura i ogromne bogactwo Babilonu, posłużyło za wzór w wyliczance bogactw nie istniejących nigdy „krąlestw Davida i Salomo’na”.

Tak się złożyło, że moje zaintersowanie napadem na Iraq koncentrowało się na „kuchni”. Tło wydarzeń jest bardziej interesujące i prawdziwsze. Desygnowany przez Bush’a na gubernatora powojennego Iraqu, były generał armi, Jay Garner,  z wielkim patosem i przekonaniem oświadczył gawiedzi zebranej w namiocie u podnóża starego Babilonu z głupia frant; zebraliśmy się tutaj w „ojczyźnie” Abrahama, pra pra dziada wszystkich Zydów, miejscu z którego wywodzi się cywilizacja. Sugerował chłopina tym samym, że twórcami tej cywilizacji byli Abraham i jego następcy. Zadnym słowem nie wspomniał o Sumerach,  prawdziwych aryjskich twórcach tej cywilizacji. Ale skąd mają generałowie o tym wiedzieć. „Mojżesz to fikcja. Co do tego to wśród badaczy starożytności istnieje w tym względzie jednomyślność, są pewni, że rzekomy załżyciel tej religii i pustynny cudotwórca nigdy nie egzystował.” Zdanie to pochodzi ze znanego opiniotwórczego niemieckiego tygodnika „Fokus” z dnia 15.września 2001r nr 38 , a artykuł napisał  Michael Klonovsky p.t. „Gab es Moses ?” Czytamy w nim dalej : Przez 150 lat przesiewali archeolodzy egipską pustynię i nie znaleźli najmnieszego dowodu na istnienie „izraelskiego” plemienia. To samo dotyczy rzekomego zajmowania przez Jouzego ziemi, i w tym przypadku nie zanotowali żadnego sukcesu i nie znaleźli najmniejszych poszlak istnienia następcy Mojżesza. Duński naukowiec Niels Peter Lemche, specjalizujący się w badaniach starotestamentowych twierdzi:

„Nigdy nie żył Abraham oraz Izaak i Jakub. Nigdy nie miał miejsce egipski „exodus”, rzekomy powód uciskania - przez faraonów – „Izraelitów”. Te relacje zamieszczone w Bibli nadają się do zbadania tamtych czasów tyle, co powieść „Ivanhoe” Walter’a Scott’a może wnieść do rekonstrukcji angielskiej historii średniowiecza.” Punkt.

Amorejczykiem są  Hussein i Iracki naród. USowska armia ograniczyła się do zajęcia pól naftowych i ministerstwa olejowego i dokonała największego, od czasu najazdu Mongołów, kulturowego spustoszenia – jak pisze prof. Orientalistyki na Uniwersytecie w Marburgu Walter Sommerfeld – któremu przyglądali się obojętnie. Dla większości wojowników Bush’a, kultura, jak się wydaje, jest pojęciem specyficznym,- obcym. Prof. Sommerfeld z nieznanych mi powodów nie wspomina słowem o innym najeździe Neandertalczyków z Texasu i okolicy w 1945 r. Dziesiątki miast o najwyższej kulturowej wartości zamienili w gruzy, włącznie z drezdeńską starówką. Ale nie tylko! Wspomina o tym w swojej wydanej w 1947 r.  książce  THE CRIME OF OUR AGE  amerykański historyk dr. Ludwig A. Fritsch. Czytamy w niej: „Rabunek hesskich królewskich klejnotów był jednym przypadkiem z wielu. Obrońca kobiecego WAC- kapitan Durant wiedział co mówi kiedy w swoim pladoyer twierdził: jeżeli jego klientka zostanie skazana, to musi zostać skazane 90% stanu amerykańskiej armii, bo wszyscy kradli w Niemczech jak najęci. Miliony ton zrabowanego dobra jako „Suveniers” naszym transportem, przez nasze urzędy pocztowe i celne przetransportowano do USA. Sama srebrna zastawa stołowa dla przykładu, podarunek niemieckich miast dla ostatniego cesarza Niemiec z okazji jego 25 letnich rządów, ważyła 7 (siedem) ton, a pułkownik który to wspaniałe dzieło sztuki skradł i jako trofeum wojenne zabrał ze sobą do USA jest prywatnie adwokatem.” (...)  „Co za ilości zbiorów sztuki różnego gatunku,  tego twórczego pierwszego kulturowego narodu znajdowało się w muzeach, zamkach, pałacach, i w państwowych zbiorach ! Każde większe miasto w Niemczech posiadało takie zbiory sztuki jak niektóre kraje!  Tam było co kraść i rabować. Według naszych gazet jedynymi którzy trzymali się pewnych zasad i przestrzegali  międzynarodowe prawa to byli Anglicy. My ale jesteśmy przed Bogiem i historią odpowiedzialni za to, że  skradliśmy niezastąpione  kulturowe zbiory i je zniszczyliśmy.” (...) „ Naukowców i wysoko kwalifikowanych fachowców uprowadziliśmy do krajów zwycięzców. Setki ton tajnych patentów ukradliśmy i wywieźliśmy do USA. ("Secrets by the Thousands”  HARPER MAGAZINE, Dezember 1946). Nasi naukowcy bez zazdrości stwierdzili, że Niemcy wyprzedzili ich w  wynalazkach od 10 do 50 lat. Myśmy nie zrobili nic dla ludzkości. Nie rozwiązaliśmy żadnych problemów, tylko zawszy stwarzaliśmy nowe. My nadużywaliśmy to słowo  „oswobodzenie”. Myśmy nikogo nie oswobodzili.”  

Tak to wyglądało blisko 60 lat temu, o czym w oficjalnej historii się nie wspomina. Wówczas Amorejczykiem był  niemiecki naród. A dzisiaj ?  Amerykański naród składający się conajmniej z 50 narodowości , nie posiadający żadnej własnej kultury (poza popkornem, Coca Colą i dżinsami) zainteresowany jeno  podbojami, i przywłaszczaniem dóbr wypracowanych przez innych, czy zajmowaniem ich bogactw naturalnych, został światowym bandytą (Israel Shahak, Jewish History, Jewish Religion, Pluto Press, London 1994, S. 77, 84). Wymazywanie pamięci, o antycznej Mezopotami, przez podpalenie  bagdackich archiwów, nie było dziełem małych rabusiów, tacy zainteresowani są rzeczami praktycznymi a nie paleniem starych pism. Przerobieni już na amerykańskie kopyto, sądzą zapewne inaczaj ?

„Archeolodzy , którzy weszli w kontakt z amerykańskimi militarystami, musieli przyjąć do wiadomości, że nie istnieją żadne plany które temu totalnemu  wyprzedawaniu irackiego narodowego dziedzictwa położyły by kres..... Jednocześnie dużo niezastąpionych antycznych dóbr zostało z pełną świadomością, przez  nieznanych sprawców zniszczonych.” (Die Welt, 15.4.2003, S. 28).

 

Relacja Roberta Fisc’a:

„Jak zobaczyłem 30 metrowe słupy ognia wydobywające się z okien Biblioteki Koranu, popędziłem do biur okupantów (US Marines Civil Affairs Bureau.). Pewien oficer krzyknął do swojego kumpla : Ten typ tutaj mówi, że jakaś biblijna (sic!) biblioteka się pali ! Pokazałem to miejsce na planie miasta, podałem dokładną nazwą w arabskim i angielskim. Dodałem: ten unoszący się dym widać z odległości wielu mil i dotarcie do tego miejsca trwa pięć minut. Pół godziny później nie było jeszcze żadnego Amerykanina na miejscu pożaru, a słupy ognia miały już 60 metrów.”

 

„Był czas kiedy Arabowie opowiadali sobie: nasze książki pisano w Kairze, drukowano w Bejrucie a w Baghdadzie czytano. Teraz pali się w Baghdadzie biblioteki. W Narodowym Archiwum nie przechowywano tylko dokumenty z czasów osmańskiego kalifatu, lecz również z ciemnych lat najmłodszej historii, ręcznie pisane dokumenty z czasów wojny iracko- irańskiej 1980-1988 z dołączonymi zdjęciami wojskowymi i książeczkami, mikrofilmy z arabskich gazet aż do początków 20 wieku.”  ( a więc też dokumenty z czasów kolonialnych i późniejszych o bombowej zawartości, które naświetlały niechlubną działalność Anglosasów w tym rejonie i które należało – ich zdaniem – zniszczyć, THOT ).

„Ale te stare zbiory zmagazynowano w najwyższych piętrach, gdzie wyjątkowo profesjonalnie  przy pomocy benzyny, tą budowlę oddano płomieniom. Temperatura była tak duża, że marmurowa podłoga się uniosła a betonowe schody krórymi biegłem pękały.”

„Papiery leżące na podłodze był tak gorące że nie można było wziąć je w ręce, żadne pismo nie było można rozpoznać i podczas dotknięcia rozsypywały się w popiół. Stałem pod tym śmiertelnym całunem z niebieskiego dymu i rozrzażonym drzewem zadając sobie pytanie : Dlaczego ?.... Baghdad był do teraz przez tysiąc lat, kulturalną stolicą arabskiego świata, posiadał najbardziej wykształcone społeczeństwo na Srodkowym Wschodzie.  Wnuk Dschingis Khana spalił to miasto w 13 wieku i opowiadano wówczas że Tygrys od atramentu z książek zafarbował się na  czarno. Przed trzema dniami zczerniało niebo nad Irakiem z czarnego popiołu spalonych dokumentów. Dlaczego ?” (Robert Fisk, Die Welt, 16.4.2003, S. 27).

Pytania te nie można zostawić bez odpowiedzi, szkody poniosło całe światowe społeczeństwo, i w jego imieniu sprawcy tej kulturowej zbrodni muszą zostać wytropieni i skazani. Bez względu na to kim są i jak wysokie stanowiska zajmują. Nie pociągnięcie,  kolejny już raz, tych międzynarodowych polit-gangsterów do odpowiedzialności karnej, doprowadzi ich do przekonania o ich całkowitej bezkarności i kpienia  ze światowej opini społecznej. Czują się już  Władcami  Swiata ?

„Prawie 2000 lat pisana historia ludzkości jest w niebezpieczeństwie, powiedział Dyrektor generalny Koichiro Matsuura. Zbiory Narodowego Archiwum, Narodowej Biblioteki Koran spłonęły.... Zniszczenia w Narodowym Muzeum, dotknęły na podstawie doniesień londyńskiego „Times” 170.000 tyś. pojedynczych starożytnych zbiorów .

 Powołuje się ta gazeta na przedstawicieli UNESCO w Jordani. To jest jedna wielka katastrofa, która dotknęła Iraq, powiedział Neil Mac Gregor, Dyrektor Brytyjskiego Muzeum” (Die Welt, 16.4.2003, S. 27)

Komu tak bardzo zależy na unicestwieniu starodawnej kultury aryjskiej ?

„Wielu komentatorów (arabskich mediów) widzą się w tym rejonie poprzez wpływ Israela zagrożeni. Wydawca libańskiej gazety „as Safir” pisze: Ta pierwsza wycieczka amerykańskiego rządu jest prawie zakończona. W otwartej wojnie wychodzi na światło dzienne nowy cel, który kawałek po kawałku okazuje się israelskim, i który ujawni,  że wszyscy Arabowie są wrogami.”  t Ta sama gazeta cytuje w innym artykule pewnego libańskiego polityka, kóry mówi o <syjonistycznej klice> która rządzi Ameryką. Również kradzieże irackich skarbów kultuowych idą na konto Israela, jak pisze inny komentator jordańskiej gazety „al Dustor”, W latach 30 ubiegłego wieku wystarczyło kilka miesięcy by europejskie i amerykańskie muzea te skradzione czy zrabowane zbiory wykupiły. I dzisiaj historia się powtarza, jednak na skalę o wiele większą,- odrażającą. Bo tym razem  rabowane są największe baghdadzkie muzea.  My nie dostrzegamy tylko złodziejstwo, lecz też nienawiść , próbę wymazania z pamięci naszej kultury. (Spiegel online - 14.4.2003)

A jeśli dodatkowo można zarobić na tej „akcji” miliardy dolarów, to nastąpił prawie że idealny przypadek by tę Kulturę Amorejczyków wykończyć.

„Neil Brody jest szefem „Komisji Dochodzeniowej  nielegalnych Antyków” na uniwersytecie w Cambrige. Wierzy on w to, że te rabunki w narodowym Muzeum Irackim na długo przed tą wojną zostały zaplanowane... Ci  rabusie wiedzieli dokładnie gdzie należało szukać. Wiedzieli kto miał klucz do piwnic, gdzie te skarby leżały.... krótko przed inwazją Iraqu założyło kilku ludzi organizację ACCP, „American Conucil for Cultural Policy”. Ci przeklęci przez Boga pustynni beduini chcą swoją kulturę zachować!, brzmiało Motto ich organizacji...  Tym sposobem w krótkim czasie powołano do życia w USA  organizację (ACCP), która zajmują się lukratywnym interesem, handlując skradzionymi dobrami .... Ta organizacja została stworzona w dużym pośpiechu, wojna w Iraqu była tuż tuż.... Ta ACCP miała tyle wpływu by zaaranżować spotkanie w amerykańskim ministerstwie wojny, nawet na prezydenckim szczycie. ( ACCP jest organizacją żydowską. Skarbnikiem tej grupy ludzi jest niejaki William Pearlstein)”  The Spectator”, London, 19. kwiecień 2003. Nic nie pozostawia się przypadkowi.

Podczas gdy duże muzea i z całą pewnością również ważne archeologiczne stanowiska (wykopalisk w Babilonie, UR, THOT) podczas tego chaosu w Iraqu są rabowane, przygotowują się podziemne kriminalne organizacje na to, by tysiące obiektów starożytnej sztuki wprowadzić na rynek. Prawdopodobnie korzystać się będzie z najważniejszej drogi przerzutowej przez Jordanię i Izrael a stamtąd do Szwajcarii, skąd ten cały materiał zostanie podzielony i wysłany do New York, Londynu i Tokio. Podczas tej drogi zaginie też dowód pochodzenia tych irackich skarbów....  Ten dopływ dodatkowych irackich antyków na międzynarodowy rynek sumuje się na wiele miliardów Funtów ST. , a te dochody zapełnią kieszenie nieuczciwych handlarzy i przestępczych organizacji w Ameryce i Europie. (Die Welt, 15.4.2003, S. 28) (podkr. THOT)

 

Triumpf Usowskiego barbarzyństwa w Iraqu? Po 11 września mowa była o potrzebie obrony wyższej, zachodniej cywilizacji. W barbarzyński sposób, jak się właśnie okazało.

Kwiecień 2003                   THOT