Glagolica i Globalizm.

(CZ.I)

 

Istnieją zasadniczo dwa zakresy europejskiej, a tym samym  niemieckiej historii. Ta przeznaczona dla szkół i z szalonym rozmachem napisana w drugiej połowie 20 wieku przez  zwycięzców II W.S.  która obowiązuje do dziś.  Ekstremalnie ogłupiającą wprowadzono  po roku  1945. W Polsce natomiast, ta znana i nauczana,  ma ścisły związek z t.zw. „budzeniem w 1916 r. „polskiej świadomości narodowej” u potomków Gatów ,Burgundów i Wandalów.”  W tym „budzeniu” brali  udział  nieliczni. Brakowało też klasycznych wzorów z przeszłości, nawet biskup Kadłubek, dla przykładu,  nie znał żadnych „Słowian”, jeno potomków Gotów i Wandalów. „Swiadomość historyczna polskiego narodu nie jest kształtowana przez historyków, tylko przez  poetę i pisarza,- Adama Mickiewicza  i Henryka Sienkiewicza.” ( prof. Markiewicz.). Ci dwaj wzywali  ale do walki z ową germanizacją, i mieli gorliwych naśladowców. Lech Beyer alias Paweł Jasienica pisze szyfrem: „W ostatnich STULECIACH przed naszą erą na Pomorzu ZAODRZANSKIM  POKAZAŁY się germańskie  szczepy Burgundów i Wandalów...

Pobyt  ich na Pomorzu nie trwał ZBYT długo. W PARESET lat później ---- znaleźli się nad Morzem Czarnym.” Inny, T. Dobrowolski, w swojej książce „Sztuka Polska” na stronie 10: „Przechodziła także przez Polskę fala ludów germańskich, na ogół krótkotrwała  i słaba w stosunku do zasiedziałych  nad Odrą i Wisłą plemion PRA-I WCZESNOSŁOWIANSKICH, z których  około VI wieku n.e. WYŁONIŁA się LUDNOSC PRAPOLSKA”(podkreślenia tvr). I dalej Dobrowolski: „Ludność ta, objęta ramami organizacji rodowo-plemiennej, prowadziła początkowo wiejski tryb życia... I  w krótce..... ( „z plemiennymi polskimi rodowodami przeniosła się jednak do Warszawa t.v.r.;-))”. Ździebko później: „ta kolonizacja wschodu” doprowadziła do tego, że tych ‘dobrych’ („Słowianie”) te cholerne germańskie Belzebuby albo wyrżneli lub przegnali, wględnie ‘uciskali’, a nawet integrowali.  Stąd ci Wschodni Niemcy to mieszańcy „słowiańsko”-germańscy gadający po „polsku“. Tyle gwoli wstępu.

A więc, to co zadecydowało o „słowiańszczyźnie”, był faktycznie jeno jeden wspólny język.  I  to ma być w zasadzie ten  koronny argument etnicznego zróżnicowania Germanów i „Słowian”, - perorują oldboje z „partii” Wielkopolskich Powstańców i ich polityczni mentorzy z Kujaw, Kaszub i Warszawy.  Nazad do Salonik, nadchodzi  „pomoc“,- Cyrillos i Methodios, dwóch braci zakonników i cwaniaków . Cyrillus nie traci czasu i  i kleci  z 24 greckich, 14 ormiańskich, koptyjskich i innych „litereki“,- tak zwany  alfabet cyrylijski. Po złożeniu wszystkiego do kupy i dołożeniu  rodzimego dialektu, stworzyli bracia nadający się w każdej chwili do modyfikacji i eksportu sztuczny język. Papież  Hadrian II w podzience, awansuje  braci na biskupów. Miał służyć  (język) liturgi. Pokusa była ogromna. Własny koścół, właśni germańscy przechszty i własna forsa. Methodios umiera, zjawiają się  glogaliści (ciągle kojarzą mi się z globalizmem, dlatego, bo w końcu znaczenie i cel prawie identyczne) - misjonarze i interes powoli zaczyna się kręcić. Pierwsi opanowali  ten sztuczny  język schlachetnie urodzeni. Bułgarscy zakonnicy-glagolici  pod przewodem Waldemar’a von Känugart  (980-1015) wprowadzili ten „internacjonalny” język do Skandynawskiego Reichu  w Kijowie i podstawy tej „nowomowy” dla PO-land’u  i Ross-land’u. Ten nowy język wprowadzono też do Pragi (1347) i Krakowa (1390) . Zrobili to zakonnicy-glogaliści importowani z Bułgarii. „Język słowiański” dotarł do Łaby. Resztki tej glagolicowej mowy w BRD zachowały się w Lausitz i Spreewaldzie. Mimo prowadzonych represji, nawet  mordowania opornych, to n.p. świadectwa czeskiej mowy zarejestrowano dopierow w 1435 r.  A w Słoweni  pismo (Schriftsprache) powstało w 18.wieku.  W Polsce  za  króla  Jagiełły (Jagel) w urzędowych pismach czy literaturze, polskiego języka (glagolicy) jeszcze nie używano. Ostroróg  w 1501 nawoływał Wandalów i Gotów do opamiętania; „Kto w Polsce chce żyć, musi uczyć się polskiego (glagolicy).” Względnie spokojne czasy  skończyły się w połowie 16 wieku. Kto nie porozumiewał się globalnym glagolicowym językiem był represjonowany. I to w wyrafinowany sposób; odebranie ziemi i domów,  wypędzenie, przymusowe używanie glagolicy  a  nawet mordowanie opornych. A więc, mieszkańcy dzisiejszej Polski, z germańskimi genami, po  całym kraju się pętają, i sporo germańskich słów i nazw do dzisiaj używają; garbarz=Gerber; malarz=Maler; ślusarz=Schlosser; głattki=glatt; krótki=kurz; uregulować=regeln; fałszować=fälschen; ratusz=Rathaus itd.  Zmieniono również  familijne nazwiska. Szlachta i wyżej zadowoliliła się początkowo dodaniem do swojego imiona-nazwiska – Letzkew – końcówke „ski“,= Letzkowski. Jak w 15 wieku familijne nazwiska z tą końcówką „ki“ albo „i“pomijano, zaczeli  Kaszubi stosować podwójne nazwiska, n.p.von Wantoch-Rekowski (majątek Rekow) czy Szady-Borzyskowski.

Postulowanie przez sławofilów „odnowienie” języka „starosłowiańskiego” z  okresu od  400 przed do 400 nowej ery, w powiązaniu z jakimś tajnym pierwotnym ludem jest klasyczną bzdurą. A to z prostego powodu; „słowiański” naród  nigdy nie istniał, natomiast Glagolica (spreparowany sztuczny język) pojawił się dopiero w drugiej połowie 9 (dziewiątego) wieku a  specjaliści od  nawracania na Glagolicę (dzisiaj globalizm) musieli zacząć od  niewielkich germańskich szczepów (rodzin). Historia powstania każdego europejskiego „narodu“ jest kłamstwem. Podam perę  przykładów. W Rosji z politycznych powodów rządano przyłączenia Słowacji, Kroacji, Serbii i Słoweni (Wandalów) do państwa rosyjskiego, a więc tych „ cyrillijskich, wględnie kyrylliskich „NARODÓW.“  W Wiedniu, także ze wzglądów politycznych, zabroniono w 1843 używania nazwy „illyrisch”, z miejsca wykorzystali to „ponslawiści” i cyły ten obszar zwał się  od zaraz,- „połodniową słowiańszczyzną.”  Mistrz, Jan Kochanowski,  w 16 tym wieku rządał  Glagolicy, - „Polacy nie gęsi też swój język maję.” Sugeruje się „maluczkim” tym samym, iż chodziło o łacinę. Ludziska po wsiach gadali  ale po germańsku, innej mowy nigdy nie znali. Na ich nieszczęście jednak ... bo ten sztuczny język, którym posługiwali się księża i zakonnicy, położył  się na połowie  Europy niczym śmiertelny całun.  Plemiona jednego europejskiego narodu  zostały rozdzielone i przeciw sobie podbechtane; powstała  językowa i  pseudo nacjonalistyczna  sprzeczność   między Germanami i „Słowianami”  z szowinistycznym  podkładem. Jeśli ktoś ma trudności z percepcją, a więc złożonym procesem poznawczym,  n.p.z tym, że można  ogniem i mieczem w imperialnym  boju i według klasycznej zasady „Dziel i Panuj” wprowadzić obcy język, niech pomyśli, wzglądnie zapozna się z niedawną  przeszłością. W 1928 roku NOWEJ ERY  wprowadzono w Turcji, na podstawie oficjalnego zarządzenia, w miejsce  arabskiego pisma,  literki łacinskie. We Wschodniej Europie udało się zachować swój język jeno  Magyarom i Rumunom.

 

t.v.r. 17.2.2012

 

*****************************