Grupowe myslenie, czyli
intelektualny szwindel.
Wybiera sie temat, w formie krótkiego artykulu, n.p.
"Francja wtraca sie w nieswoje sprawy", i rzuca sie go na pozarcie. W
przeciagu kilku godzin przeszlo 700 oszolomów na forum GW "rozszarpuje" Fransie na strzepy nie zostawiajac na niej
suchej nitki, co jej sie skadinad za przeszlosc nalezalo, Fransia byla zawsze najwiekszym
europejskim bandyta. Dzisiaj jednak sytuacja gruntownie sie zmienila. Niemniej jest to klasyczny przyklad grupowego myslenia, wspomagany
intelektualnym szwindlem.
Homo sapiens jest socjalnym
zwierzeciem wyposazonym w instynkt
stadny, który czyni czlowieka
podatnym na grupowo--psychologiczne dzialania. Natura, która nas
wyposazyla, moze uwidocznic w nas
cechy pozytywne, ale tez negatywne jak n.p. bezkrytyczny konformizm i psie
posluszenstwo. Grupowe myslenie to nic innego jak caly rzad negatywnych
rezultatów, kóre sytuacje kryzysowe moga zaostrzyc, a wlasciwie je wywoluja.
Chce sie tym negatywnym skutkom
grupowej psychologii zapobiec, trzeba najpierw te grupowo-dynamiczne zjawiska rozpoznac, które w tej
okreslonej grupie dzialaja. Do tego potrzeba odwagi i wytrwalosci, by te
zjawiska nazwac po imieniu, i jednoczesnie wytrzymac nacisk który z tej grupy
wychodzi. Socjologiczne badania wykazaly bowiem, ze tylko maly procent jakiejs dowolnej ludzkiej grupy posiada
te zdolnosc by z tego duchowego
oniesmielenia ich wlasnej
socjalnej grupy wyjsc, i ja
bardziej objektywnie, niejako z mentalnym dystansem, obserwowac i analizowac. Jeszcze
mniejszy procent ma potem, po calkowitym jej rozpoznaniu, tyle charakteru w sobie by z tego rozpoznania
wyciagnac wlasciwe (prawidlowe) konsekwencje i ustalic które faktory tej grupie sluza, ale tez
tej danej osobie, jako jednostce,
bardzo czesto szkodza.
Dalszym negatywnym zjawiskiem
grupowej dynamiki, szczególnie w demokracji, jest modernistyczne zalozenie, ale
w swej substancji bezkrytyczne, ze wiekszosc ma racje, szczególnie w aspekcie
moralnym. Tymczasem im bardziej jest zdominowany, w spornej kwestii, poglad
wiekszosci, o tyle mniej bedzie przez czlonków grupy stawiania pytan. Prowadzi to do tego, ze pojedynczy czlonek (jednostka) nad moralnymi
konsekwencjami swojej decyzji i postepowania wiecej sie nie zastanawia. W ten sposób dochodzi do tego, ze
kierownicy grup (politycy, kaplani, menedzerowie, Zombi's) te grupowa jednosc wedlug swojego widzimisie ksztaltuja, podwyzszajac swoja konkurencyjnosc w
stosunku do innych grup. Jak to sie dzieje ze szeregowi czlonkowie grupy
[czyli, jak narazie, bezwolny tlum] w swej wiekszosci daja soba sterowac jak
stadem baranów ? Synergetyczne zjawiska prowadza do tego, ze grupa moze
zdzialac wiecej niz poszczególna jednostka, poniewaz ta swiadomosc ze nie stoi
sie samotnie, tylko walczy sie we "wspólnej sprawie", dziala bardzie
motywujaco na czlonków grupy (spoleczenstwa, narodu) i tym samym mobilizuje do wiekszego wysilku, niz pojedynczego bojownika. Jest chyba
jasne, ze cele ("wspólna sprawa") o które walcza szeregowi czlonkowie
grupy (zwani czesto przez ich szefów,-motlochem) nie oni ustalaja, mimo ze sa o
tym swiecie przekonani. Vide Ukraina, Gruzja etc.
Dalszym nastepstwem grupowego
konformizmu jest wylanianie sie samozwanczych "strózy cnót wszelakich",
którzy dopilnowuja by grupowe
normy zostaly przestrzegane i staraja sie o to by informacje, które temu samoporozumieniu i tym
paradygmatom zaprzeczaja, trzymac od grupy z daleka, tak, by moralny i rzeczowy kierunek ich
postepowania nie poddac w watpliwosc. W duzej grupie dochodzi nawet do
zinstytucjonalizowania takiej
cenzury, przy czym osoby albo cale wydzialy otrzymuja to zadanie, by zwrócili
szczególna uwage na to aby te normy przestrzegac, tych przekraczajacych przepisy (narzucone
lub wymyslone) w jakis sposób
uziemnic, lub wciagnac w
dyscyplinarny niekonczacy sie przewód (sadowy, administracyjny).
Jeszcze niebezpieczniejszym
postepowaniem jest fakt, iz pomimo takiego czy innego
rozpoznania, kierownicy grupy ( narodu--"roboli"), nawet w wypadku
faktycznie popelnionych ciezkich bledów w wyniku których ustalony cel jest nie
do osiagniecia czy calkowicie sie zawalil, nie podejmuja sie krytycznego zrelatizowania w okreslonym czasie podjetych decyzji,
bo kazda alternatywna propozycja uznawana jest za dysydencka, a nawet samo
powatpiewanie w wytyczone przez
kierownictwo cele i podwazanie starych decyzji zalicza sie do wiarolomstwa.
Tym jedynym wspólnym
czynnikiem, który trzyma grupe razem i okresla dzisiaj jej postepowanie, jest
bez watpienia uformowana fanatyczna wrogosc (antagonizm) do faszyzmu, rasismu,
antysemityzmu i narodowego socjalizmu. Przy czym wyjatkiem jest wyrazne i
zdecydowane potepienie przez grupe,- morderczego komunizmu. Naczelni bonzowie z hierarchizowani w grupie jak n.p. w mediach, polityce i
gospodarce maja jeszcze inne
"argumenty", poprzez które wplywaja na przerózne historyczne znieksztalcenia, ale pozostawmy ten szrot w spokoju.
Poniewaz nie moze tego byc, co
byc nie powinno, próbuja
(wspólnie) czlonkowie grupy niezalezne wypowiedzi , odbiegajace od
narzuconych (glównie) norm a szczególnie uwagi o bledach albo wprowadzanych umyslnie
falszerstwach ukierunkowane na
przemyslenie wzglednie zmuszajace do zmiany stanowiska, wyeliminowac,
zamaskowac, lub od nich w jakikolwiek sposób sie odgrodzic, przez pomijanie,
osmieszanie i grozenie.
Napiecia wewnatrz tej grupy
wystepuja w tej chwili, jak jakas mniejszosc wylamuje sie z tych pisanych czy niepisanych , umyslnie lub
nieumyslnie przyjetych norm, wówczas siega sie po róznego rodzaju "paly
osikowe", antyfaszystowska, holocaustowa, antysemicka, antynarodowa, które maja spowolnic niezalezny sposób
myslenia, czy calkowicie go wyeliminowac.
Dochodzi jednakze, mimo stosowania tych
maczugowych "perswazji", do utrzymania przez "faszystów",
"lewaków" czy innych "diablów" zgodnosci pogladów i do zdecydowanej akcji na owo "samoporozumienie"
(grupe), szczególnie wtedy gdy ich centralne dogmaty i tabu z mocnymi
racjonalnymi argumentami sie prowokuje albo jednoznacznie podwaza, to nie
prowadzi to w zadnym przypadku do rzeczowej dyskusji, w której decydujaca role graja argumenty, tylko
do zarzutów przeciwko osobie (dysydentom) odmiennego zdania, swiatopogladu, w
formie wyzwisk, ordynarnych prymitywnych obelg, zarzutów
nielojalnosci w stosunku do grupy, czy podjecie zlych wobec niej zamiarów, wzglednie tez
niemoralne motywy dzialania.
To falszywe przekonanie, ze
prawde wydzierzawilo sie na
zawsze, prowadzi do tego, ze naczelnicy grupy, lub ich lokaje, zazwyczaj szukaja takich informacji, wzglednie przyjmuja inne za pewnik, które pasuja do
wypracowanego przez nich obrazu
grupy. Natomiast celowe szukanie informacji, który ten narzucony punkt
widzenia moglyby podwazyc, nie
powinny miec miejsce, albo nawet uznane zostaja za "herezje", - zostaja wmiecione pod dywan
lub zwalczane.
Po 1945 cale dzialy nauki;
niezalezna historia, socjologia, politologia oraz inne jak n.p. humanitarna
biologia czy archeologia, zostaly wylaczone z publicznych fachowych dyskusji,
czyli, kontrowersyjne tezy albo nowe naukowe ustalenia nie maja szans dotarcia
do opini spoleczenej normalna droga. Natomiast w przypadkowym dotarciu do
odbiorcy, klasyfikowane sa te wypowiedzi/ustalenia ( przez systemowych
"wartowników" ) jako faszystowskie, rasistowskie,
narodowo--socjalistyczne, i oczywiscie jako antysemityzm, nawet, co jest w tym
przypadku niezmiernie istotne, niezaleznie od poruszanego tematu czy naukowej dziedziny. Po prostu i
zwyczajnie... niech tych wszystkich innych sk....synów
pieklo pochlonie!
A jak wyglada rozwazanie
alternatyw, szczególnie w gospodarce? Ignoruje sie je. Ze wzgledu na uprzedzenia, szczególnie jednak w obronie zdobytej
wladzy, stolków, pozycji i materialnych korzysci, przy opracowywaniu i wdrazaniu w celowo ukierunkowanym
postepowaniu te alternatywne rozwiazania sa z powodów dogmatycznych automatycznie odrzucane, to znaczy, nie
sa one nawet sprawdzane pod
wzgledem kwalitatywnym. W ten sposób potencjalnie lepsze rozwiazania i wolanie
o nawrót do prawidlowego postepowania sa z mety odrzucane. Dochodzi wtedy, w
grupie trzymajacej wladze, do ewidentnych absurdów, raz podjete decyzje beda
naogól, ze wzgledu na brak
alternatyw, nawet wówczas realizowane jesli oficjalnie zupelnie sie nie sprawdzily n.p
brutalny nieludzki globalizm. Kilka
dowodów : lawinowo wzrastajace bezrobocie czy bezmyslne likwidacje zakladów. Vide kopalnie, huty i t.p.
Tym samym myslenie grupowe
prowadzi bezposrednio do nieuwaznego (delikatnie mówiac) postepowania,
superagresywnej gospodarki nastawionej tylko i wylacznie na ogromny zysk z
calkowitym pominieciem interesów klasy robotniczej ( tak, tak, ten termin jest jeszcze aktualny),
agresywnej i bardzo ryzykanckiej
konfliktowej polityki, co prowadzi automatycznie do politycznych i
gospodarczych katastrof.
Innym prostym trickiem
stosowanym przez grupowych decydentów,- to odizolowanie sie od krytyki dochodzacej z zewnatrz. Autsajderzy
(stojacy poza grupa) nie beda zwyczajnie traktowani powaznie, lub jeszcze
prosciej,- uznani zupelnie
oficjalnie za wrogów grupy.
Pierwszym krokiem prowadzacym
do unikniecia grupowego myslenia powinno byc zupelne unikanie (tez kompletne zlekcewazenie) przygotowanych i
wprowadzanych przez decydentów grupy wytyczonych zalozen, warunków i
przeslanek. Do tego musi byc stosowana i pielegnowana kultura otwartej i
rzeczowej krytyki, oznacza to, ze do krytykowania nalezy ciagle i nieustepliwie
dazyc i innych krytyków ( niezadowolonych) do tego sklaniac. Wymaga to naturalnie przejscia ponad
hierarchicznymi instancjami (Adwokaci Diablów) które do zadnej, de facto,
oficjalnej krytyki nie dopuszczaja i ja zwalczaja.
Ci Advocati Diaboli, to osoby (
tez instancje, media i t.p.) które celowo obieraja takie pozycje by te wrogie ustalone przez
"dowódców"grupy strategie i opracowania, jak najsprawniej
przetransponowac w podatne na agitacje ( propagande) umysly. Walka z tym
"demokratycznym" spamem nie jest prosta i latwa, bo nawet jesli znajdzie
sie informacje, które tym nakazowo- - opracowanym pogladom zaprzeczaja, to i
tak rzeczowa interpretacja tych informacji nie ma miejsca. Sa one,- mimo
swojego oczywistego (waznego)
znaczenia - - wprasowane sila
(dostosowane) do obowiazujacego obrazu grupy przez kierowników grupy,
ale tez przez "wartowników" systemu. Inaczej: sa neutralizowane.
Dlatego nalezy stanowczo
podkreslac i zadac, by wszystkie analizy i badania byly otwarte, bez wzgledu na ich koncowy wynik. Nie do
podwazenia jednak jest n.p. fakt, ze wszystkie próby poddania
europejskiej, a szczególnie
niemieckiej historii lat 1939-1945,
krytycznej rewizji trafiaja na fanatyczny opór dominujacej
dzis grupy, która twierdzi ze tego typu postepowanie ( naukowe krytyczne
badania) sa próba wskrzeszenia i zrehabilitowania faszyzmu, rasizmu,
antysemityzmu, narodowego socjalizmu, komunizmu i t.d. i t.p. W to miejsce ( niezaleznego myslenia)
wstawiaja swoje demokratyczne
"reguly gry",
ustalaja odgórnie w co nalezy wierzyc, co nalezy holubic i szanowac i
nad tym czuwa naturalnie cala armia "wachtmeistrów", czasami
prokuratorów, mediów, a w szczególnych przypadkach wyciagaja z trupiej szafy, -
"Deutschenhasser", by te
obwieszczane "prawdy" i reguly postepowania zostaly przestrzegane. Przyklady ukaranych i administracyjnego
przesladowania osób, które odwazyly sie postepowanie i poglady grupy
krytykowac, mozna przytaczac tysiacami, i nie chodzi tylko o krytyke totalna,
lecz o tych którzy analizuja obiektywnie
zwyczajne tematy,- nawet dziedziny
marginesowe, neutralne, interesujace mala grupe ludzi n.p. archeologie.
Totalna izolacja krytyki ! Diabelskie
kolo, z którego pozornie nie ma wyjscia ?
Decydenci lobbystycznych grup,
tak w gospodarce jak w nauce, polityce i w mediach, wmanewrowali sie tymczasem w sytuacje, w której przyznanie
sie do jakiegokolwiek podstawowego
popelnionego przez nich bledu nie jest juz wiecej mozliwe, bez tego, by nie
zostala zniszczona doszczetnie ich opinia "przyjaciól ludu" i
nosicieli "demokracji". Byloby
to jednoznaczne z socjalnym samobójstwem tej grupy. Sami wiec ciagna swój
karawan politycznego i gospodarczego fiaska.
Facit : Demokracja, a wiec
panowanie ludu, nie jest mozliwa bez wolnosci. Naród moze powziac tylko
wlasciwe roztrzygniecia (= wybory) jezeli ma swobodny dostep do scislych,
dokladnych i obszernych informacji. Wolne naukowe badania, a wiec dostarczanie
dokladnych informacji, jak równiez wolnosc wypowiadania sie i nieocenzurowany
przeplyw informacji, tym samym ich popularyzowanie i rozprzestrzenianie, sa
tymi najwazniejszymi duchowymi dobrami
demokracji. Prosta oczywistosc,
podparta do tego wszystkimi mozliwymi Konstytucjami a nawet ONZ--towska
Karta Praw Czlowieka , ale nie dla samozwanczych strózów neobolszewizmu.
T.v.R.